Reklama

Frank Sinatra i... Jezus! Wiemy, o czym będą dwa kolejne filmy legendy kina

81-letni reżyser nie zwalnia tempa. Martin Scorsese ma w planach realizację kilku projektów filmowych i serialowych. Dwa z nich wydają się szczególnie ambitnie. Co wiemy o adaptacji życia Jezusa i ekranizacji losów mesjasza muzyki Franka Sinatry?

Jezus i Sinatra: dwa różne światy

Mimo tego, że projekty są dopiero w fazie przygotowań, o obu z nich wiemy całkiem sporo. Co prawda na to, czy biografia muzyka rzeczywiście powstanie będziemy musieli jeszcze poczekać, gdyż potrzeba zielonego światła od córki piosenkarza - Tiny Sinatry, która zarządza jego wizerunkiem. Niemniej już teraz wiemy, kto miałby wcielić się w dwójkę głównych bohaterów. Franka Sinatrę sportretuje Leonardo DiCaprio, a jego drugą żonę - Avę Gardner - Jennifer Lawrence. Aktorzy mieli okazję już ze sobą współpracować grając razem w filmie "Nie patrz w górę" (Adam McKay, 2021), a sam DiCaprio jest w ostatnim czasie naprawdę uwielbiany przez reżysera i otrzymuje angaż w niemalże, każdym jego nowym projekcie. 

Reklama

Od tej reguły jest oczywiście kilka wyjątków, jednym z nich jest inna nowość, którą przygotowuje Scorsese: "A Life of Jesus". Tutaj nie zobaczymy tego Hollywoodzkiego gwiazdora, a zamiast niego w filmie wystąpią Andrew Garfield oraz Miles Teller. Wybór tego pierwszego nie powinien dziwić, ponieważ to nie pierwszy raz, kiedy utytułowany twórca decyduje się na podobną wymianę. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku "Wilka z Wall Street" oraz "Milczenia". W tym pierwszym dziele rolę zdegenerowanego i łaknącego zarobku brokera odgrywa ekspresywny, a momentami nawet przerysowujący DiCaprio, z kolei w drugiej produkcji Garfield jest praktycznie odarty ze środków wyrazu, a wszystkie gesty, którymi może dysponować, sprowadzają się do absolutnego minimum. 

Scorsese ani myśli o emeryturze

Te dwa filmy to też dobry przykład tego, jak świetnie Scorsese czuje się, skacząc pomiędzy tak różnymi stylami i szansa na to, iż te nowe produkcje w obu przypadkach okażą się spełnione jakościowo. Reżyser na łamach The Los Angeles Times mówi o "A Life of Jesus" w taki sposób: "Będzie to opowieść o podstawowych naukach Jezusa, eksplorująca ich zasady, ale nie próbująca nawrócić. Chciałbym znaleźć nowe i bardziej przystępne sposoby na opowiedzenie tej historii, zabierając negatywne asocjacje, kojarzące się ze zorganizowaną religią". Zapowiadany metraż (80 minut) rzeczywiście wskazuje na to, że może być to produkcja atrakcyjniejsza dla szerszego grona odbiorców, jednocześnie jest to odejście od tego, do czego twórca nas ostatnio przyzwyczaił, kręcąc epickie opowieści często trwające prawie trzy godziny. 

Na tych dwóch filmach to jednak nie koniec, w fazie przygotowań są również "Roosevelt" oraz "The Wager: A Tale of Shipwreck, Mutiny, and Murder". Oba z nich Scorsese zamierza wyreżyserować i w obu ma zagrać Leonardo DiCaprio. Mimo swojego wieku reżyser ani myśli o artystycznej emeryturze, oby tylko jakość jego filmów dotrzymała kroku tej niemalże młodzieńczej werwie.

Zobacz również: Quentin Tarantino porzuca "The Movie Critic". To miał być jego ostatni film

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama