Reklama

Jennifer Lawrence żałuje tatuażu z "Igrzysk śmierci"

Jennifer Lawrence żałuje tatuażu z "Igrzysk śmierci". Gwiazda popularnej serii czuje się "oszukana" przez kolegów z planu.

Jennifer Lawrence żałuje tatuażu z "Igrzysk śmierci". Gwiazda popularnej serii czuje się "oszukana" przez kolegów z planu.
Jennifer Lawrence przyznała, że jest "naiwna" /Carlos Alvarez /Getty Images

Po zakończeniu zdjęć do ostatniej części "Igrzysk śmierci", Jennifer Lawrence została namówiona przez Liama Hemswortha do zrobienia sobie pamiątkowego tatuażu. Chociaż zgodził się na to także Josh Hutcherson, ostatecznie tylko ona dotrzymała słowa.

"Przypomina mi, żeby więcej pić" - żartowała zawstydzona aktorka w programie Conana O'Briena.

"Wszyscy mieli robić sobie tatuaże, a ja bardzo nie chciałam. Liam

spękał i nie zrobił sobie swojego. Josh też nie. Jestem naiwna" - dodała.

Hollywoodzka gwiazda skomentowała także zawarty w tatuażu błąd. Zamiast napisu H2O na jej dłoni znalazło się H²O. "Nie chodziłam do szkoły. Jestem niedouczoną idiotką" - przyznała Lawrence.

Reklama

"Igrzyska śmierci: Kosogłos, część 2" to ostatnia odsłona popularnej serii. Film wszedł na ekrany polskich kin 20 listopada.

WENN
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy