Reklama

"Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga": List miłosny do Eurowizji?

W niedzielę w centrum Liverpoolu odbyła się ceremonia otwarcia 67. Konkursu Piosenki Eurowizji. Impreza, jak co roku, wywołuje ogromne emocje. Polacy oczekują na czwartkowy półfinał, w którym Blanka będzie walczyła o wejście do finału. Zanim to nastąpi, można wprowadzić się w eurowizyjny nastrój oglądając film "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga".

"Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga": Z miłości do Eurowizji?

"Od dziecka mieliśmy jedno marzenie. Wygrać Konkurs Piosenki Eurowizji" - informują bohaterowie komedii "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga". To pochodzący z Islandii, Lars Erickssong (Will Ferrell) i Sigrit Ericksdottir (Rachel McAdams), członkowie zespołu Fire Saga. Ich marzenie podziela wiele osób, które co roku walczą o wejście do finału konkursu. 

Opinie o Eurowizji są różne, ale nie da się zaprzeczyć, że za każdym razem wywołuje ogromne emocje. Wśród osób zafascynowanych konkursem jest Will Ferrell. Amerykański aktor po raz pierwszy zobaczył Eurowizję pod koniec lat 90. Później miał okazję zobaczyć konkurs razem z pochodzącą ze Szwecji żoną, Vivecą Paulin. Fani konkursu doskonale wiedzą, że Szwecja to kraj, w którym podchodzą do niego bardzo poważnie. Reprezentanci Szwecji aż sześciokrotnie zdobywali pierwsze miejsce. W tym roku o wygraną zawalczy Loreen, laureatka z 2012 roku. 

Reklama

Zafascynowany aktor już od kilku lat myślał nad filmem o europejskim fenomenie. "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga" jest komedią, która dosyć trafnie punktuje Konkurs Piosenki Eurowizji wraz z jego medialną otoczką, nie pomijając przy tym szacunku do artystów i fanów konkursu.

"Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga": Gwiazdorska obsada filmu

Początkowo produkcja miała mieć premierę podczas konkursu w 2020 roku. Jednak z powodu pandemii Eurowizja została odwołana, a kina pozamykane. Ostatecznie film "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga" trafił na Netflix. Farell zagrał produkcji główną rolę, a u jego boku zagrała Rachel McAdams

Na ekranie pojawili się również: Pierce Brosnan, który wcielił się w postać ojca Larsa oraz Dan Stevens, który zagrał rolę Aleksandra Łemtowa, jednego z faworytów do zwycięstwa w konkursie. W pozostałych rolach można było zobaczyć Demi Lovato, Johannesa Haukura Johannessona, Natasię Demetriou, której popularność przyniosła rola wampirzycy w serialu "Co robimy w ukryciu". Nie zabrakło również twarzy znanych z prawdziwego konkursu. W jednej ze scen wystąpili Alexander Rybak, Loreen, Conchita, Jamala czy Netta.

Rachel McAdams nazwała pracę na planie niezwykłym doświadczeniem, dzięki któremu poznała różnorodne gatunki muzyczne. "Był on okazją do zderzenia się z różnymi rodzajami muzyki. W ramach produkcji pojechaliśmy na Eurowizję do Tel Awiwu, by lepiej ją poczuć" - zdradziła. "Kocham utwór z Polski - 'Fire of Love' - zespołu Tulia. Dziewczyny oszołomiły mnie, nie mogłam się nacieszyć ich muzyką" - dodała także. Przypomnijmy, że zespół Tulia reprezentował Polskę podczas Eurowizji 2019. Kobiecy kwartet z piosenką "Pali się (Fire of Love)" odpadł po pierwszym półfinale.

Chociaż Eurowizja ma miliony fanów na całym świecie, to film nie zdobył podobnej popularności. Opinie o "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga" były bardzo podzielone. Część widzów uważała, że produkcja Willa Farella wyśmiewa konkurs, inni że jest listem miłosnym do Eurowizji. Produkcji udało się jednak zdobyć sławę m.in. w krajach skandynawskich, które mają długą i bogatą historię związaną z Eurowizją. Szczególną sympatią cieszył się na Islandii. W końcu akcja filmu rozgrywa się w Husavik, rybackim miasteczku położonym na północnym wybrzeżu Islandii. Komedia była najpopularniejszym filmem fabularnym Netfliksa w 2020 roku w tym kraju.

"Play Jaja Ding Dong"

Doceniona została również muzyka. Jeden z utworów skomponowanych na potrzeby filmu "Husavik: My Home Town" dostał nawet nominację do Oscara w kategorii Najlepsza Piosenka Oryginalna. Melodia, która w trafny sposób parodiuje eurowizyjne ballady, przegrała jednak z zaangażowaną społecznie piosenką "Fight for You" z filmu "Judas and the Black Messiah".

Drugą piosenką, która nie przestaje bawić fanów eurowizji oraz internautów, jest "Jaja Ding Dong". Niezbyt skomplikowana melodia z banalnym tekstem w refrenie, to hit islandzkiego miasteczka, w którym mieszkają bohaterowie filmu "Eurovision Song Contest: Historia zespołu Fire Saga". Do zaśpiewania "Jaja Ding Dong" zaczęli też nawoływać fani Daði Freyra, który reprezentował Islandię podczas Eurowizji w 2021 roku. Islandzki artysta umieścił na serwisie YouTube swoją wersję utworu "Jaja Ding Dong", wyraźnie zaznaczając, że "jest to pierwszy i ostatni raz, kiedy gra tę piosenkę". Nagranie cieszyło się sporym zainteresowaniem.

"Puśćcie 'Jaja Ding Dong'" - krzyczał podczas prezentowania wyników finału z 2021 roku, przedstawiciel Islandii, Hannes Oli Agustsson. To właśnie on w filmie wcielił się w największego miłośnika tej piosenki. Podczas ogłaszania wyników aktor przebrany za postać z filmu kilkukrotnie domagał się, aby puszczono jego ulubioną piosenkę, co rozbawiło widzów. Żartu nie zrozumieli jednak komentatorzy TVP, którzy uznali islandzkie poczucie humoru za "specyficzne". "Etiuda teatralna, która ma zaznaczyć obecność na Eurowizji" - mówił Aleksander Sikora.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja | Netflix | Will Ferrell | Rachel McAdams | Pierce Brosnan | Dan Stevens
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy