Reklama

Czy Marilyn Monroe była dobrą aktorką?

Amerykańska aktorka Marilyn Monroe miała wiele twarzy. Kim była? Głupiutką modelką czy może skrywającą swą inteligencję femme fatale? Sarah Churchwell w swej książce "Twarze Marilyn Monroe" przygląda się ikonie popkultury, próbując rozwikłać jej fenomen.

Amerykańska aktorka Marilyn Monroe miała wiele twarzy. Kim była? Głupiutką modelką czy może skrywającą swą inteligencję femme fatale? Sarah Churchwell w swej książce "Twarze Marilyn Monroe" przygląda się ikonie popkultury, próbując rozwikłać jej fenomen.
Marilyn Monroe w "Pół żartem, pół serio" /UNITED ARTISTS /East News

Reżyser Billy Wilder, który współpracował z Monroe przy dwóch filmach ("Pół żartem, pół serio", "Słomiany wdowiec"), nie miał o Marilyn najlepszego zdania. Twierdził, że była "najbardziej złośliwą kobietą Hollywood". Uważał również, że praca z nią "wymagała stalowych nerwów i całkowitego poświęcenia, jak wspinaczka w Himalajach". Wilder jednak doceniał talent aktorki, twierdząc, że "była absolutnym geniuszem jako aktorka komediowa, z nadzwyczajnym wyczuciem komicznego dialogu".

Zdaniem Churchwell, już od pierwszych swych ról filmowych Monroe została w pewien sposób zaszufladkowana. Początkowo, zanim została gwiazdą, wcielała się w niepoprawne seksowne intrygantki. "Z siedemnastu filmów, w których pojawiła się do 1954 roku, w dziewięciu grała oportunistkę wykorzystującą swoją seksualność - naciągaczkę, prostytutkę albo karierowiczkę" - pisze Sarah Churchwell.

Reklama

Największe uznanie krytyków i widowni zdobyły role naciągaczek w "Asfaltowej dżungli", "Wszystko o Ewie", "Mężczyźni wolą blondynki" i "Jak poślubić milionera". Lorelei Lee z filmu "Mężczyźni wolą blondynki" to z pewnością najsłynniejsza rola z tej serii wcieleń Marilyn. I chyba ta właśnie kreacja pomogła zdefiniować publiczny wizerunek Marilyn.

Prawdziwym hitem w dorobku Monroe był film "Niagara", nakręcony w 1952 roku. Obraz ten wzmocnił wizerunek Monroe nie tylko pod względem typowych cech, lecz także wyglądu. To właśnie na planie tego filmu stworzono ten charakterystyczny image aktorki. "Wtedy już wiedzieliśmy, jak ona chce wyglądać, i wykorzystaliśmy to w kilku kolejnych filmach" - mówił Allan Snyder, jej wizażysta. To właśnie ten wizerunek aktorki uchwycił później Andy Warhol w swoim wielobarwnym portrecie.

Pod koniec 1953 roku Monroe była już niekwestionowaną międzynarodową supergwiazdą, która przynosiła ogromne zyski wytwórni Fox. Była tak popularna, że obwołano ją "wybawieniem Hollywood przed inwazją telewizji".

Książka Sarah Churchwell przywołuje wiele nieznanych faktów z życia Marilyn, ale także cytuje wcześniejszych biografów aktorki. W sumie czytelnik otrzymuje prawdziwe kompendium wiedzy na temat Marilyn, ze wskazówkami, gdzie jeszcze może szukać informacji na jej temat. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Marginesy.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Monroe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy