Reklama

Ava Gardner: Anioł czy bogini seksu? Rozpustne życie wykończyło jej organizm

Anioł, wamp, bogini seksu - tak opisywali gwiazdę ci, którzy mieli szczęście poznać tę jedną z najbardziej urodziwych aktorek w historii kina. Gdyby żyła, Ava Gardner obchodziłaby 24 grudnia 100. urodziny.

Anioł, wamp, bogini seksu - tak opisywali gwiazdę ci, którzy mieli szczęście poznać tę jedną z najbardziej urodziwych aktorek w historii kina. Gdyby żyła, Ava Gardner obchodziłaby 24 grudnia 100. urodziny.
Ava Gardner w "Zabójcach" Roberta Siodmaka /Sunset Boulevard/Corbis /Getty Images

Była obiektem westchnień wielu mężczyzn. Jej drugi mąż nazwał ją kiedyś "najpiękniejszym stworzeniem, jakie możesz zobaczyć". Ava Gardner podbiła świat show-biznesu dzięki swojej urodzie i niezwykłej charyzmie.

Ava Gardner: Historia jednego zdjęcia

Pochodziła z biednego domu. Miała sześcioro rodzeństwa i jej rodzice z trudem wiązali koniec z końcem. Ava wychowana była bez dostępu do elektryczności, a bieżącą wodę i kanalizację w dzieciństwie uważała za luksus. Udało jej się jednak odbić od dna. Sława przyszła do niej niespodziewanie. A wszystko zaczęło się od jednej fotografii.

Szwagier Avy Gardner prowadził sklep fotograficzny w Nowym Jorku. Kiedy dostrzegł urodę przyszłej gwiazdy, postanowił zrobić jej zdjęcie i wystawić w witrynie. Fotografia zwróciła uwagę mężczyzny, który miał znajomości w wytwórni filmowej Metro-Goldwyn-Mayer. Gardner została zaproszona na casting i wkrótce podpisała wieloletni kontrakt.

Reklama

Pierwsze kroki na planie filmowym Gardner postawiła w 1941 roku. W tym czasie wystąpiła w takich produkcjach jak "Fancy Answers" i "Cień zbrodni". Początkowo mogła liczyć jedynie na drobne role. Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił dopiero w 1946 roku, kiedy Avie udało się zdobyć rolę Kitty Collins w filmie "Zabójcy". Po premierze Gardner zdobyła uznanie krytyków, a widzowie zaczęli zachwycać się jej niezwykłą urodą. Jej kariera ruszyła z kopyta.

Aktorka była zasypywana ofertami pracy. Pojawiła się między innymi w "Bosonogiej contessie", "Nocy iguany" i w "Mieście w ogniu". Ava zachłysnęła się własnym sukcesem i zaczęła prowadzić hulaszczy tryb życia. Zmagała się z alkoholizmem, a jej miłosne podboje niejednokrotnie wprawiały przedstawicieli świata show-biznesu w osłupienie.

Ava Gardner: Seksbomba, skandalistka, kochanka

Jeden z głośnych romansów aktorki zaczął się podczas jej pierwszej wizyty w wytwórni MGM. Osiemnastoletnia Gardner była oprowadzana po planach filmowych. Na jednym z nich zwróciła uwagę na mężczyznę przebranego za brazylijską piosenkarkę Carmen Mirandę. Był nim 20-letni Mickey Rooney, który pracował nad musicalem "Babes on Broadway".

Młodych aktorów połączyło bardzo silne uczucie i kilka miesięcy później stanęli na ślubnym kobiercu. Ich małżeństwo okazało się wyjątkowo burzliwe i rozpadło się po roku. Ava winą za to obarczała swojego partnera, który dopuścił się serii zdrad.

Później związała się z Artiem Shawem, znanym klarnecistą, który zdaniem aktorki był od niej znacznie mądrzejszy. Imponował jej do tego stopnia, że młoda gwiazda wpadła w poważne kompleksy i zdecydowała się na zbadanie swojego ilorazu inteligencji. Nie potrafiła sobie poradzić z poczuciem niższości do tego stopnia, że w końcu zmuszona była zapisać się do psychiatry. 

Pomimo wyraźnej różnicy charakterów, Ava podbiła serce artysty i dla niej muzyk zdecydował się na rozwód ze swoją poprzednią żoną. Małżeństwo Avy i Artiego nie trwało jednak długo. Shaw nie potrafił zaakceptować zachowania aktorki. Pewnego dnia po tym, jak gwiazda zostawiła swoje buty w nieodpowiednim miejscu, chwycił ją i wyniósł z domu. Wszystko odbyło się na oczach ludzi. To publiczne upokorzenie wywołało skandal i było gwoździem do trumny. Ich małżeństwo rozpadło się po dziesięciu miesiącach.

Nie było tajemnicą, że Gardner miała słabość do sławnych mężczyzn. Jej kolejnym partnerem został Frank Sinatra, a ich związek rozpoczęła mocna alkoholowa libacja... W 1949 roku Ava Gardner, ciesząca się już tytułem ikony seksu, poznała Sinatrę na jednej z branżowych imprez. Pili bez opamiętania, a później wyszli po cichu i postanowili wyjechać z miasta. Dotarli do małej prowincjonalnej miejscowości i oddali się namiętności. Po wszystkim zaczęli strzelać w latarnie. Pijana gwiazda nie radziła sobie jednak z obsługą broni i jedna z wystrzelonych przez nią kul trafiła w sklepową witrynę.

Ich nocna eskapada zakończyła się w areszcie. Wytwórnia wpłaciła jednak kaucję i wkrótce zakochani ponownie mogli cieszyć się wolnością.

Zauroczony urodą Gardner Sinatra postanowił odejść od swojej ówczesnej żony, Nancy, i ułożyć sobie nowe życie u boku wschodzącej gwiazdy kina. Aktorka wielokrotnie szokowała, opowiadając na salonach o intymnych aspektach swojego związku z gwiazdorem. Mimo że w późniejszym czasie Gardner przyznała, że artysta był miłością jej życia, ich związek nie przetrwał próby czasu. W trakcie małżeństwa para dwukrotnie spodziewała się dziecka. W obawie przed utratą pracy Ava zdecydowała się na aborcję. Za pierwszym razem nie poinformowała o tym swojego męża. Sinatra był tym faktem zrozpaczony, ale w końcu udało mu się zaakceptować decyzję żony. Podczas drugiego zabiegu Ava miała już jego poparcie.

Jako singielka Gardner nie potrafiła odnaleźć się w towarzystwie sław. W 1959 roku, dwa lata po rozwodzie z Sinatrą, aktorka udała się na Kubę, gdzie poznała Fidela Castro. Zachwycona jego gościnnością nie potrafiła ukryć swojego zauroczenia. To sprawiło, że ówczesna partnerka Castro wpadła w zazdrość. Kobiety zaczęły ze sobą rywalizować, a punktem kulminacyjnym tej walki o wpływowego kochanka była głośna kłótnia, która doprowadziła do rękoczynów.

Pijana Gardner publicznie zasypała kobietę obelgami. Następnie ruszyła za nią do windy i uderzyła w twarz. Ochroniarz Fidela Castro musiał zareagować i rozdzielił skłócone kobiety, wyciągając przy tym broń. Ten skandal przeszedł do historii.

Ava Gardner: Samotna i zmęczona

Ava Gardner przez wiele lat nadużywała alkoholu i była uzależniona od papierosów. Rozpustne życie wykończyło jej organizm.  

Samotna i opuszczona zmarła na zapalenie płuc w 1990 roku w wieku 67 lat. "Jestem taka zmęczona" - brzmiały ponoć jej ostatnie słowa. Tuż przed śmiercią ukończyła autobiografię "Ava". Trumnę z ciałem aktorki przetransportowano do rodzinnej Karoliny Północnej, skąd przed laty wyruszyła po swoją wielką przygodę z filmem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ava Gardner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy