Reklama

Tomasz Kammel lubi być... w ruchu

W teleturnieju "Tylko Ty!" chodzi nie tylko o wiedzę i gotowość do ryzyka, lecz również o skład uczestników - zdradza prowadzący show Tomasz Kammel i wyjaśnia, dlaczego mniej znaczy... lepiej.

Kiedy rozmawialiśmy tuż po pierwszych nagraniach, powiedział pan, że największym atutem "Tylko Ty!" jest jego przewrotność...

Tomasz Kammel: - To prawda, bo wygrywają osoby, które zdobyły najmniejszą liczbę punktów. Na stawiane przez nas niełatwe pytania można znaleźć wiele odpowiedzi, ale my szukamy tej najbardziej wyjątkowej, niepowtarzalnej. Zanim padnie pytanie w studiu, ankietujemy sto osób, które w ciągu stu sekund wskazują jak największą liczbę odpowiedzi. Zadaniem graczy jest podanie tej najrzadziej wymienionej.

Na przykład?

Reklama

- Rzeki płynące przez stolice europejskie? Większość ankietowanych wymieni zapewne Wisłę albo Tamizę, dlatego wartość takich odpowiedzi jest znikoma. Jednak jeśli ktoś powie Kiszyniów stolica Mołdawii i rzeka Byk dostaje zero punktów. To paradoksalnie najwyższa wartość, bo u nas mniej oznacza lepiej. To superzabawa i mnóstwo przyswajanej wiedzy!

Kim są uczestnicy?

- Zaskakuje mnie, jaką pasję i wiedzę mają ludzie... Kiedy słyszę jak murarz staje się ekspertem, mówiąc o polskich królach, myślę: - dlaczego nie stoisz za uniwersytecką katedrą, tylko na rusztowaniu! Uwielbiam takich graczy.

Program realizowany jest w Lublinie. Zdążył pan poznać to miasto?

- Tak. Lublin jest świetny, klimatyczny. Po pracy podziwiamy z całą ekipą gastronomiczny krajobraz miasta. Bardzo dobrze tam gotują i obficie polewają.

Łatwo godzi pan nawał obowiązków?

- Są dni wyliczone co do minuty. Bywa, że kilka nocy z rzędu śpię na tylnym siedzeniu samochodu wiozącego mnie przez Polskę. Uwielbiam bycie przedstawicielem wolnego zawodu! Telewizja jest niczym piękny smok o wielu głowach.

Wolne chwile spędza pan aktywnie, czy leniuchuje?

- Dużo biegam, staram się regularnie ćwiczyć. Czasem zapraszam do domu przyjaciół i wtedy jesteśmy bardzo, ale to bardzo głośni.

Rozmawiał Artur Krasicki.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy