Reklama

Telewizja to przygoda

Gra w serialach, prowadzi teleturniej i program w telewizji śniadaniowej, podróżuje. Czas by zwolnić tempo?

Czy pana bohater z "Prawa Agaty" - Maciek - będzie jeszcze zabiegał o tytułową bohaterkę, po tym, jak dostał kosza?

Łukasz Nowicki: - Czy dostał kosza, no nie wiem... Myślę, że to była wspólna decyzja dwojga dojrzałych ludzi, choć Maciek naprawdę ją kochał. Czy ten wątek się rozwinie? Nie mogę zdradzić tajemnicy scenariusza, ale dość daleko w tym przypadku do amerykańskiego happy endu.

Mężczyzna po takim ciosie powinien zrezygnować czy dalej zabiegać o kobietę?

- Mądry mężczyzna nie powinien zabiegać ani o kobietę, ani o sukces, karierę, pieniądze. To wszystko powinno przydarzyć się przy okazji.

Reklama

Co będzie ze Sławkiem Wolskim w "Barwach szczęścia"?

- Ciekawe, że i w tym przypadku się nie układa (śmiech). Czyżby scenarzyści aż tak głęboko sięgali do rzeczywistości... Sławek walczy różnymi metodami, dość kontrowersyjnymi. Ale czy cel uświęca środki?

Jak pan się czuje w roli adoratorów?

- Tak samo jak w każdych innych. Trzeba się uczciwie i porządnie przygotować do pracy - z szacunku do widzów i kolegów z ekipy. I jak najpiękniej pokochać swoją postać, by w jej towarzystwie dyskretnie i miło płynął czas.

Prowadzi pan również "Pytanie na śniadanie". Myśli pan o zawodzie dziennikarza jako zajęciu na dłużej?

- To szalona i śpiąca - poranne wstawanie - przygoda. To absolutnie zajęcie dodatkowe z którym nie wiążę, przynajmniej dzisiaj, marzeń, ale wiele uczy. Telewizja na żywo uczy pokory, dyscyplinuje, bo to przecież ja pytam i goszczę. Często wolałbym być gościem i mówić to, co chcę.

Co jest ciekawsze, familijna atmosfera poranka czy napięcie teleturnieju "Postaw na milion"?

- Teleturniej to inny świat, ale z zupełnie innych powodów. Nagrywany jest w moim rodzinnym Krakowie, pokój hotelowy, tydzień intensywnej pracy okraszony wyjściem ostatniego dnia na Kazimierz. Nie ma Marzenki, która pomoże, jak zgubię wątek, ale też nie jest na żywo więc zawsze coś tam można poprawić. Bardzo lubię ten program.

Jest pan ostatnio niezwykle zapracowany, zamierza pan zwolnić tempo? A może przyspieszyć?

- Zamierzam zwolnić, ale nieustannie przyśpieszam... taka zawodowa biegunka. Zaczynam próby do dwóch przedstawień, telewizja, serial a przecież jeszcze jest najważniejszy w tym wszystkim Piotrek, dla którego mam stanowczo za mało czasu. Planuję również kolejne wyjazdy, ale sam nie wiem kiedy znajdę na nie czas. Coraz więcej czasu spędzam w Krakowie. Może to kolejna stacja w moim życiu? W maju planuję wyjazd do Macedonii i Kosowa. Natomiast w lipcu Tadżykistan, Uzbekistan.

Czy w przyszłości będzie pan podróżował z synem?

- Już jeździmy! Byliśmy na Maderze i w Toskanii. Razem łowimy ryby nad rzekami, pływamy kajakami, chodzimy po górach. Marzy mi się o wspólny biwak z Piotrkiem w parku Chobe w Botswanie. Może za rok?

Rozmawiała Joanna Czaplińska.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Telemax
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Nowicki | przygody | tempo | telewizje | przygoda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy