Reklama

Media propagują kulturę prostactwa

Media ogrywają wielką rolę w propagowaniu i tworzeniu kultury, niestety jest to w głównej mierze kultura prostactwa i kiczu. Misję kulturotwórczą najlepiej wypełnia radio publiczne, najgorzej telewizja - uznali uczestnicy Kongresu Kultury Polskiej biorący udział w sympozjum "Kulturotwórcza rola mediów".

Media ogrywają wielką rolę w propagowaniu i tworzeniu kultury, niestety jest to w głównej mierze kultura prostactwa i kiczu. Misję kulturotwórczą najlepiej wypełnia radio publiczne, najgorzej telewizja - uznali uczestnicy Kongresu Kultury Polskiej biorący udział w sympozjum "Kulturotwórcza rola mediów".

Publicysta Jacek Żakowski ocenił, że "polskie media tworzą kulturę bardzo aktywnie". "Warto się tylko zastanowić, jaką kulturę tworzą i czy o taką kulturę nam chodzi (...). Moim zdaniem jest to najgorsza możliwa kultura, jaka istnieje - prostactwa, awantury, piekła i chamstwa" - podkreślił.

W jego opinii niezwykle groźną tendencją w ewolucji mediów jest "inwazja kiczu". "Kiczowatość zarzucano już kilka lat temu programom stacji komercyjnych. Jednak kiczowatość dzisiejszych programów obecnych nawet w telewizji państwowej jest nieporównywalnie większa" - mówił Żakowski.

Reklama

Za przykład tego, jak źle się dzieje w polskich mediach, Żakowski podał zbyt rzadkie telewizyjne relacje z obrad Kongresu Kultury Polskiej.

Witając przybyłego na sympozjum Tadeusza Mazowieckiego Żakowski zapytał go: "Panie premierze, niech pan powie jednym słowem, czego pan się dowiedział z wczorajszych programów informacyjnych o naszych obradach?". "Niczego" - oparł Mazowiecki.

"Ignorancja obrad Kongresu Kultury Polskiej przez środki społecznego przekazu spowodowana jest, moim zdaniem, faktem, że 80 procent tych, którzy byliby zainteresowani informacją na temat Kongresu, właśnie tu przebywa" - żartował psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński.

Podkreślił, że Polacy w ciągu ostatnich dwóch lat dokonali niechlubnej rewolucji dotyczącej uczestnictwa w kulturze. "W ciągu zaledwie ostatnich dwóch lat wzrósł - z 15 do 100 procent - odsetek Polaków niezainteresowanych uczestniczeniem w tradycyjnych formach kultury. Najbardziej wzrósł odsetek Polaków niezainteresowanych kupowaniem prasy - o 100 proc., ale o 30 proc. wzrósł odsetek niezainteresowanych chodzeniem do kina, nie wspominając o teatrze" - wyliczał prof. Czapiński.

Jego zdaniem, przyczyn tej sytuacji należy upatrywać w tym, że Polacy "przenieśli się do internetu". "W ciągu tych dwóch lat odnotowany został ogromny wzrost czytelnictwa prasy w internecie, podobnie jest z oglądaniem filmów" - zwrócił uwagę.

"Prasa faktycznie jest czymś, co obecnie trochę zanika, telewizja to piękność, ale trochę przekwitła, a radio jest dziarskim staruszkiem. Ma 80 lat, ale trzyma się nieźle" - ocenił medioznawca Tomasz Goban-Klas, podkreślając jednocześnie kulturotwórczą rolę radia.

"Uważam, że radio jest niedoceniane. Radio publiczne, w przeciwieństwie do telewizji, pełni rolę kulturotwórczą i to dobrą rolę kulturotwórczą (...) Jeżeli coś ratuje naszą kulturę i język, jest to radio" - uznał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kultura | telewizja | radio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy