"20 000 gatunków pszczół": Niezwykły film. Zdolna 10-latka skradła serca wszystkich

Sofía Otero w scenie z filmu "20 000 gatunków pszczół" /materiały prasowe

Dlaczego ludzka różnorodność wielu osobom wydaje się trudna do zaakceptowania? Nad tym tematem zastanawia się reżyserka Estibaliz Urresoli Solaguren w dobrym filmie "20 000 gatunków pszczół". To najlepszy hiszpański film roku, a także zdobywca Srebrnego Niedźwiedzia za najlepszą rolę aktorską na MFF w Berlinie.

  • "20 000 gatunków pszczół" to najlepszy hiszpański film roku
  • prawdziwy popis daje w filmie zaledwie 10-letnia Sofía Otero, nagrodzona za swoją kreację na Berlinale 2023
  • produkcja ma aż piętnaście nominacji do nagród Goya, czyli hiszpańskich Oscarów
  • inspiracją dla filmu była śmierć 16-letniego transpłciowego chłopca
  • to dzieło, w którym realizm magiczny spotyka się z brutalną rzeczywistością

Ane (Patricia López Arnaiz) jest rzeźbiarką mieszkającą w południowo-zachodniej Francji. Ma zmartwienia w małżeństwie z Gorką (Martxelo Rubio). Aby odpocząć zabiera dzieci na letnie wakacje do Kraju Basków w Hiszpanii, zatrzymując się u swojej owdowiałej matki (Itziar Lazkano). W rodzinnym domu do ośmioletniej Lucíi większość krewnych zwraca się urzędowym imieniem Aitor. A tak naprawdę chłopiec czuje się lepiej w ciele dziewczynki. Nieodłączny dyskomfort związany z pójściem na basen, kupowaniem ubrań czy zrobieniem fryzury są dla Lucíi źródłem udręki. W trakcie wakacji bohaterka konfrontuje się ze skrajnie odmiennymi postawami - od wyraźnej niechęci ze strony konserwatywnej babki przez bierność zagubionej mamy. 

Reklama

Z jednej strony matka nie chce zaprzeczać tożsamości płciowej Lucíi, z drugiej nie wyraża tego dosłownie, ma wątpliwości, nie potrafi wesprzeć córki, bo ma własne problemy z tożsamością jako artystka. Ta analogia daje do myślenia, a konfrontacja między Ane i jej matką na temat wartości będą miały swój dramatyczny finał. Tylko ciotka dziecka, Lourdes (Ane Gabarain), pszczelarka, znajduje czas, aby cierpliwie obserwować dziewczynkę i słuchać, starając się zbudować jej pewność siebie i pomóc odnaleźć własną ścieżkę. Warto podkreślić, że film skupia się głównie na kobietach. Jest tu miejsce dla zagubionych matek, odważnych córek, ciotek-outsiderek i strzegących rodzinnych sekretów babć. Mężczyźni znajdują się na obrzeżach, a jeśli wyrażają zdanie, to mówią kobietom, co powinny myśleć.

Niezwykła rola 10-latki

Największe brawa należą się z pewnością Sofíi Otero, która gra w filmie Lucíę i zasłużenie otrzymała z rąk jury w Berlinie nagrodę dla najlepszej odtwórczyni roli pierwszoplanowej. 10-letnia dziewczynka obecna niemal w każdej scenie wnosi do filmu świeżość. Jej dwa lata młodsza bohaterka odbywa skomplikowaną podróż, próbując samodzielnie rozgryźć tożsamościowy problem, a dysponuje przecież jedynie dziecięcymi uczuciami. Ma trudności z wyrażeniem tego, na co nie ma słów. Więź, którą główna bohaterka stopniowo nawiązuje ze swoim bratem Eneko (Unax Hayden), pokazuje nam, że ma z nim większy kontakt niż z jakimkolwiek dorosłym. Oboje są na etapie przystosowywania się do świata, nie próbują interpretować go według ustalonych zasad, ale w taki sposób, w jaki go czują.

Choć historię oglądamy z punktu widzenia dziecka, to z pewnością starsi widzowie utożsamią się chociaż częściowo z wątpliwościami dorosłych, którzy denerwują się, ale nie wiedzą, co robią źle. Z kolei dziecko potrzebuje być wysłuchane i szanowane oraz uznane za niezależną jednostkę, która nie musi spełniać oczekiwań rodziny. To ono kwestionuje zastane normy, zasady i tradycje, sprawia, że na jaw wyjdą długo skrywane tajemnice, a kobiety z rodziny przyglądają się własnym wyborom i stłumionym pragnieniom. Inspiracją dla filmu Solaguren była śmierć Ekai Lersundi, 16-letniego transpłciowego chłopca z Ondarroa. Czekając na leczenie hormonalne, odebrał sobie życie, pozostawiając list, w którym wyrażał nadzieję, że jego cierpienia przyniosą zmianę. 

"Dużo rozmawiałam z rodzicami transpłciowych dzieci i zdałam sobie sprawę, że czuję się bardziej zdolna do identyfikowania się z nimi, zwłaszcza z matkami.  Ale pomyślałam, że gdybym została z rodzicami, bardzo szybko straciłabym perspektywę Lucíi - i w pewnym sensie powtórzyłoby się to, co dzieje się w rodzinach, w których mają trudności ze zrozumieniem punktu widzenia swoich dzieci" - mówiła reżyserka. Tytułowe dwadzieścia tysięcy gatunków pszczół jest symbolem ekosystemowej różnorodności, ma przypomnieć nam o pielęgnowaniu inności jako wymiarze człowieczeństwa.

Artystyczna subtelność i dziki naturalizm

"20 000 gatunków pszczół" jest filmem spójnym i oryginalnym. W zdumiewający sposób łączy artystyczną subtelność i estetyczne wysmakowanie z surowością i dzikością naturalizmu. Opowieść o kształtowaniu się tożsamości płciowej, manifestowaniu swojej odrębności i trudnej drodze do wolności skąpana jest w słońcu wiejskiego pejzażu. Od razu na myśl przychodzi film "Alcarràs" Carli Simón, gdyż podobnie jak tam tutaj też mamy obserwację dziewczynki na tle wielopokoleniowej rodziny. Debiut Estibaliz Urresoli Solaguren to delikatny film o akceptacji, pełen zachwytu dla różnorodności świata. To dzieło, w którym realizm magiczny spotyka się z brutalną rzeczywistością.

7/10

"20 000 gatunków pszczół", reż. Estibaliz Urresola Solaguren, Hiszpania 2023, dystrybutor: Gutek Film, premiera kinowa: 8 grudnia 2023 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 20 000 gatunków pszczół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy