Europejski Festiwal Młodego Kina
Reklama

"Trzeba mieć coś do powiedzenia"

Drugiego dnia 7. Europejskiego Festiwalu Młodego Kina odbyły się warsztaty "Co każdy twórca kina niezależnego wiedzieć powinien!". Poprowadził je sam Maciej Ślesicki - znany reżyser i przewodniczący jury festiwalowego.

Zdaniem Ślesickiego, młode kino niezależne można podzielić na kilka nurtów. Niektórzy młodzi ludzie próbują robić kino artystyczne i to im się - niestety - nie udaje. Drugi nurt to animacje i tu jest się czym pochwalić. Dowodem mogą być tegoroczne filmy festiwalowe. Kolejna sprawa to wygłupy i parodie amerykańskich filmów, które młodym twórcom wychodzą różnie.

W tym wszystkim zdarzają się jednak prawdziwe perełki. Maciej Ślesicki nazywa je "filmami o życiu" lub "filmami prawdziwymi". - Od czasu do czasu pojawia się młody człowiek, który ma coś do powiedzenie (...) i mimo pewnych niedoróbek technicznych czy innych braków (...) okazuje się, że powstają filmy poruszające - mówi współzałożyciel Warszawskiej Szkoły Filmowej. I dodaje, że to czego brakuje mu w kinie niezależnym to prawda i odwaga. - Niezależny filmowiec może zrobić co chce, bo nikt go nie ogranicza, a nie robi - podkreśla Ślesicki.

Reklama

"W kinie brakuje mi prawdy i odwagi"

Kino niezależne jest przyszłością. Sprzęt filmowy tanieje, internet rośnie w siłę. Nic nie jest więc w stanie powstrzymać młodych twórców od produkcji filmów. To jednak nie sprzęt i pieniądze będą odgrywały dużą rolę, ale talent, rozum i pomysł - podkreśla Maciej Ślesicki, który z kinem jest "za pan brat" nie tylko ze względu na swoja pracę, ale także dzięki prowadzeniu Warszawskiej Szkoły Filmowej i częstemu "bywaniu" na festiwalach kina offowego.

"Talent i rozum będą w cenie"

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy