Reklama

"Wesele": WESELNE HISTORIE

W filmie ma miejsce słynna scena rozbijania przez pannę młodą najnowszego Audi TT. Mieliśmy tylko jeden samochód na planie, wiec od razu było wiadomo, że nie będzie dubli. Dla courage’u walnęłam trzy razy łopatą w garaż. Stanęłam przy samochodzie. Wzięłam zamach z całej siły - bach i tylnia szyba poleciała. Walę w przednią - nic. W boczne - nic. W karoserię - żadnego śladu. Opadły mi ręce. Za to wieczorem - tak mnie bolały nadgarstki, że musiałam pojechać na pogotowie. Lekarz kompletnie osłupiał, kiedy na pytanie „A co pani robiła?” odpowiedziałam „...waliłam łopatą w Audi TT”. Tamara Arciuch

Reklama

Wojtkowi bardzo podobał się łan owsa, który rósł obok wsi, w której mieliśmy zdjęcia. Postanowił go wykorzystać w nocnej scenie, w której panna młoda ucieka po kłótni z ojcem. Zaczęliśmy kręcić w nocy, nastał świt. Przerwaliśmy zdjęcia. Następnego dnia zboże zniknęło z pola...

W pewnym momencie zdradzam żonę. Ta łapie mnie na gorącym uczynku w komórce. Ze wściekłości oblewa mnie weselnym bigosem. Robiliśmy kilka powtórek tej sceny. Główny problem polegał na tym, że odtwórczyni roli głównej - Iwona Bielska nie mogła we mnie trafić. Kiedy się to wreszcie udało - oblała także samą siebie.

Marian Dziędziel

Z tego „Wesela” to nie pamiętam wiele, a właściwie nic, bo... cały miesiąc na planie przespałem. Kiedy inni bawili się w najlepsze, zwłaszcza założona na planie organizacja „TTJ” (Towarzystwo Toczenia Jadu), ja w najlepsze spałem w przyczepie. Ale jest taka jedna sytuacja, którą pamiętam dosyć dobrze... ktoś mnie chyba wygonił z łóżka. Przy stole pod parasolem siedzą przedstawicielki TTJ, obok Marcin Świetlicki i Tymon Tymański. Rozmowa schodzi na temat „jakich to zawodowych propozycji odmawia się w dzisiejszych czasach”. Ktoś zaczął, że odmówił roli w serialu... Marcin Świetlicki na to, że odmówił stypendium w USA. Potem Tymon przebija wszystkich mówiąc, że odmówił pracy w jury „Idola”. Po chwili Krysia Rutkowska tak od niechcenia mówi, że ona też ostatnio ciągle odmawia... „Ojcze Nasz” przed spaniem. Nie było co zbierać. Wszyscy pospadali z krzeseł. Ja też.

Arek Jakubik

Po raz pierwszy w swojej karierze miałem aż tak rozbudowaną charakteryzację. Mój bohater przyjeżdża na wesele i nie chce być rozpoznany, więc i my musieliśmy się postarać, żeby tę "otrzaskaną" gębę Maćka Stuhra jakoś przymaskować. Do tego ponad pół filmu noszę na sobie ciężkie rany, którymi scenarzyści często mnie obdarzają, aby wzbudzić współczucie u widza. Tak zamaskowany i zmasakrowany plątałem się po planie "Wesela". Najbardziej zaszokował mnie Tymon Tymański, z którym przesiadywaliśmy i graliśmy na gitarze. W pewnym momencie podszedł do mnie i mówi: "Stary, jak chcesz brzdąkać na mojej gitarze, to musisz ładnie poprosić, wtedy ci dam, a nie, tak sobie podchodzisz i bierzesz!". Zdziwiłem się. Jeszcze pół godziny wcześniej nie miał nic przeciwko... No, ale cóż... w sumie racja! Dopiero pod wieczór, kiedy Tymon zapytał mnie jak Maciek Stuhr wygląda w peruce, zrozumiałem, że ma mnie za zupełnie obcego gościa, który dewastuje mu sprzęt, którym zarabia na życie... No cóż... charakteryzacja funkcjonowała więc nieźle...

Maciek Stuhr

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Wesele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy