Reklama

"Stalowy gigant": SKAŁA I INNE CIĘŻKIE PROBLEMY

Tytułowy bohater filmu, nie da się tego ukryć, jest zrobiony z żelaza, co samo w sobie było wyzwaniem dla twórców. Bird komentuje, “Człowiekowi trudno jest rysować duże , stałe żelazne przedmioty. Plastycy doskonalą kunszt starając się uchwycić ruch lub żywiołowe płynne obiekty. Duże przedmioty natomiast pochodzą z innego świata, dlatego też zdecydowaliśmy się ostatecznie wykorzystać animację komputerową, , CGI, dzięki której uzyskaliśmy efekt solidnej i dużej masy, jak również przekonanie, że element pochodzi z innego miejsca. Różnica pomiędzy animacją dwuwarstwową i CGI stała się pomocna przy uzyskaniu dodatkowego efektu ‘ryby wyciągniętej prosto z morza’ obecnej w tej historii.”

Reklama

Filmowcy dołożyli jednak wiele starań, aby wprowadzić Olbrzyma do świata Hogartha, i jednocześnie nie czynić z niego postaci na tyle odmiennej, że nie będzie pasowała do okolic Rockwell, w Maine z czasów 1957 roku. Bird wyjaśnia, “Wydałem ekipie swego rodzaju edykty - wyobraźcie sobie, że są lata 40-te i panuje złota era animacji. Jak narysowalibyście to ręcznie? Uprościliśmy więc kształty postaci oraz przeanalizowaliśmy wszystkie argumenty przemawiające za przewagą jakościową szkicowanej ręcznie animacji nad komputerową, ostatecznie zdecydowaliśmy się połączyć dwa elementy.”

Rysownicy zdawali sobie sprawę, że linie kreślone przy pomocy komputera są dokładniejsze niż te rysowane ręcznie (“Kilka miesięcy upłynęło zanim stworzyliśmy program, który pozwolił nam lekko zaokrąglić kształty olbrzyma - tylko na tle, aby sprawiały one wrażenie naszkicowanych ręcznie,” dodaje Bird.). Dostępne programy komputerowe również zostały odpowiednio zmodyfikowane, aby odpowiadać potrzebom filmu - szczególnie przy uzyskaniu cienia olbrzyma, stopniowaniu oświetlenia i ściemniania niektórych klatek, zmienianiu ziarna - aby podkreślić realizm wkraczania olbrzyma do nowego dla niego (i klasycznie animowanego ) świata.

Pierwsze szkice olbrzyma były autorstwa Joe Johnstona, pracującego wówczas z Birdem i scenografem Markiem Whitingiem oraz nadzorującym animację komputerową CGI, Stevem Markowskim. Whiting pracował nad dostosowaniem wyglądu olbrzyma do rustykalnych scenerii, jakie zaprojektował do filmu; Markowski pobudził olbrzyma do życia i wprawił go w ruch. W projektach znalazło się też wiele elementów wizualnych zapożyczonych z filmów sci-fi z tamtego okresu, jak „The Day the Earth Stood Still”, stanowiących swojego rodzaju "pokłon" w stronę olbrzymich robotów z horrorów epoki postnuklearnej. "Nie można pominąć elementu niewinności obecnego w tym projekcie,” zauważa Abbate. “Rysunek jest prosty i czysty".

Kolejną osobą, której udział był istotny w powoływaniu do życia olbrzyma, był Scott Johnston, koordynator artystyczny, który czerpiąc z ogromnego doświadczenia w zakresie grafiki komputerowej pomógł Birdowi i jego ekipie rozwiązać problem w próbie połączenia klasycznej animacji z CGI.

“Naszym zamierzeniem było, aby olbrzym prezentował się jako obcy,” opowiada Johnston. “Jednocześnie utrzymując go w naturalnych dla niego granicach, chcieliśmy umożliwić mu wyrażanie szerokiej gamy uczuć. W związku z tym, jego szczęce nadaliśmy prosty kształt, przez co nie mógł się łatwo uśmiechać ani swobodnie ruszać brwiami, w zamian dysponował innymi możliwościami przez ruch swojego ciała.”

Na wczesnym etapie produkcji, ekipa wybrała się do Maine, gdzie zamierzano czerpać inspiracje twórcze do dekoracji wykorzystanych w filmie. Opowiada Abbate , “Brad polubił Maine ze względu na obecną w nim niewinność, nie bez powodu zdecydowaliśmy się na ten właśnie okres w historii, ponieważ był to czas zanim ludzie stali się potwornie zmęczeni i znudzeni. Maine to okolica tradycyjna i piękna, oraz dosłownie opuszczona. To było odpowiedni czas i miejsce, gdzie można było ukryć robota w takim miasteczku i ukrywać to przez wiele dni. Istotne było też dla nas, aby akcja filmu rozpoczęła się jesienią, w barwnej kolorystyce, a zakończyła płatkami śniegu.”

Twórcy filmu korzystali również z prac tak uznanych artystów jak Norman Rockwell, Edward Hopper i N.C. Wyeth. Dodatkową inspiracją dla filmu były czasopisma z tego okresu, rysunki oraz filmy. Wtedy też zapadła decyzja o nakręceniu filmu o "szerokim ekranie", formacie spopularyzowanym w latach 50-tych.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Stalowy gigant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy