Reklama

"SOS dla Planety": O PRODUKCJI

Firma nWave Pictures - znana w branży dzięki fascynującym efektom i efektownej animacji – wkracza na nowe obszary filmem "SOS dla Planety". Narratorem filmu o olśniewających efektach cyfrowych, produkowanego we współpracy z holenderskim oddziałem World Wide Fund for Nature (WWF), jest Walter Cronkite. W filmie zastosowano efekty cyfrowe i trójwymiarowe oraz komputerową animację postaci na skalę niespotykaną wcześniej w branży wielkoekranowych produkcji filmowych. Dzięki wspomnianym efektom widzowie mogą zapoznać się z najważniejszymi problemami stanowiącymi zagrożenie dla środowiska naturalnego naszej planety. Film, w którym połączono oryginalne materiały filmowe z animacją i zastosowano opracowane komputerowo animowane postaci zwierząt, plastycznie ukazuje zagrożenia dotyczące każdego z prezentowanych rejonów.

Reklama

„Do udziału w tym przedsięwzięciu skłoniła mnie pilna konieczność dotarcia do wszystkich ludzi na świecie z przesłaniem, iż nasze środowisko naturalne ulega szybkiej degradacji, co zagraża naszemu istnieniu na tej planecie.” – stwierdził znany dziennikarz telewizyjny Walter Cronkite. “Musimy coś zrobić w tej sprawie!”

Oblicze zaufania

Walter Cronkite, który jest narratorem i prowadzącymi "SOS dla Planety", zgodził się wesprzeć to przedsięwzięcie swoją zawodową renomą, ponieważ - jak stwierdził w wywiadzie poświęconym temu filmowi – „Mam nadzieję, że szybko podejmiemy działania w celu rozwiązania problemu jakości środowiska naturalnego – ograniczenia zanieczyszczeń, powstrzymania przeludnienia i nadmiernej eksploatacji przyrody, naszych lasów i oceanów. Musimy zadbać o pomyślną przyszłość naszej planety i zagwarantować naszym dzieciom i ich potomkom godziwe warunki życia na Ziemi.”

Sfilmowaną na zielonym tle postać Cronkite’a wkomponowano w trójwymiarowe obrazy telewizyjne, które „wypływając” z ekranu w stronę widowni rozpoczynają poszczególne sekwencje filmu. "SOS dla Planety" to pierwszy wielkoekranowy film, w którym Cronkite jest narratorem, od czasu wyprodukowanego przez IMAX w 1985 r. The Dream Is Alive – filmu o amerykańskim promie kosmicznym, który okazał się być jednym z najbardziej kasowych wielkoformatowych filmów wszechczasów.

Atrakcyjne połączenie

"SOS dla Planety" zrodził się z pragnienia holenderskiego oddziału WWF, aby realizować nowatorskie przedsięwzięcie, które mogłoby ukazać trudną sytuację Ziemi w całkiem nowy, przekonujący sposób. „Parę lat temu zwrócili się do mnie z prośbą o stworzenie czegoś, co miało stanowić atrakcję w parku tematycznym, a co my nazywamy atrakcją 4-D – trójwymiarowego film trwającego około dziesięciu minut z pewnymi fizycznymi efektami prezentowanymi w kinie.” – wyjaśnia Ben Stassen scenarzysta i reżyser "SOS dla Planety".

“Chcieli zrobić coś szczególnego - film, który mógłby angażować publiczność, dzięki nowym doznaniom i przekazać przesłanie dotyczące środowiska naturalnego w całkiem nowy, odmienny sposób.” W efekcie powstał film „PandaVision” - atrakcja dla parku tematycznego Efteling w Holandii. Film przedstawiał środowiska stworzone całkowicie metodą komputerową i prezentował trzy najważniejsze problemy dotyczące ochrony przyrody na naszej planecie.

"SOS dla Planety" stanowi trójwymiarowe, wielkoformatowe rozszerzenie filmu „PandaVision” i umieszcza ważne przesłanie zawarte we wspomnianym filmie w kontekście Ery Informacji. „Przez wiele lat holenderski oddział WWF z dużym powodzeniem docierał ze swym przesłaniem do publiczności za pośrednictwem mediów, lecz w dzisiejszych czasach napotyka w tym względzie coraz większe trudności z powodu mnożących się w szybkim tempie nowych środków przekazu i rozwoju Internetu. Można by pomyśleć, że wrastająca liczba mediów będzie korzystna, lecz informacje ulegają w nich fragmentaryzacji, a gdy ma się do czynienia z bardziej skomplikowaną problematyką, jaką jest ochrona środowiska naturalnego i przyszłość naszej planety, trzeba pomyśleć o nowych sposobach docierania do świadomości publicznej.” – stwierdza Stassen.

"SOS dla Planety" opiera się w swej konstrukcji na filmie „PandaVision” i zawiera sceny z tworzenia tego filmu uzupełnione dodatkowymi efektami 4-D. „Uznałem, że kręcenie filmu poświęconego problematyce ochrony przyrody w parku tematycznym to całkiem interesujące i nowatorskie podejście i widziałem, że taki film silniej oddziaływuje na publiczność.” – mówi Stassen. „Widziałem małe dzieci wychodzące z ‘PandaVision’, które naprawdę zrozumiały zasadnicze przesłanie filmu.”

„Nie interesowało mnie robienie dokumentu z planu filmowego, dokumentu o tworzeniu filmu. Uznałem jednak, że cały proces informowania ogółu publiczności o ważnych problemach naszych czasów to interesujący temat. Połączyliśmy, zatem oba te tematy w ramach jednego wielkoformatowego, trójwymiarowego filmu dokumentalnego, który stał się filmem SOS dla Planety” – powiedział Stassen.

Trzeci wymiar

Film omawia trzy spośród najbardziej palących problemów z zakresu ochrony środowiska naturalnego – efekt cieplarniany, degradację mórz oraz zagładę lasów. Ukazuje animowane postaci zamieszkujące trzy stworzone komputerowo środowiska, obrazując poszczególne kryzysowe sytuacje.

„Trójwymiarowe, cyfrowe postaci, które stworzyliśmy – niedźwiedzie polarne, orangutany, małpy, żółw morski, pławikonik i wąż – komunikują się z widzami.” – mówi Charlotte Huggins, producentka filmu. „Interakcja między postaciami a widownią pozwala widzom doświadczać filmu, a nie jedynie go oglądać.”

„Trójwymiarowość ma naprawdę wieki dodatkowy wpływ” – kontynuuje Huggins. „Film robi duże wrażenie w dwóch wymiarach, lecz aspekt trójwymiarowości pozwala publiczności dotrzeć o krok dalej, dzięki wrażeniu pełnego zagłębienia się w środowisko prezentowane na ekranie.”

Co zaskakujące, według Stassena, silne oddziaływanie formatu wielkoekranowego to coś zupełnie odmiennego od efektu trójwymiarowości? „Ludzi idą na wielkoformatowy film, oczekując czegoś wielkiego - nadzwyczajnych doznań. Trzeci wymiar ma zupełnie przeciwny efekt. Trzeci wymiar ogranicza wielkość ekranu, lecz stwarza wrażenie intymności, które naprawdę lubię. Próbujemy przenieść widza do samego jądra problemu, trójwymiarowość pozwala zrobić to lepiej niż jakikolwiek inny format na świecie.

Zwolennicy efektu trójwymiarowości twierdzą, że taki format likwiduje „efekt okna”, to znaczy, że publiczność nie ma wrażenia, iż patrzy na obraz w ramie. “Widzowie zostają przeniesieni do wnętrza przestrzeni filmu. To naprawdę fantastyczne narzędzie.” – stwierdził Stassen.

Gigantyczna atrakcja

Twórcy filmu i pracownicy holenderskiego oddziału WWF współpracowali przy wyborze tematów, mając przy tym na uwadze wymagania szerokiej publiczność i plany projekcji kin wielkoformatowych. “Zadecydowaliśmy, iż musimy skoncentrować się na tych zagadnieniach, które mają znaczenie globalnie i są atrakcyjne wizualnie – na czymś, co będzie się dobrze prezentować na wielkim ekranie i będzie łatwe do zrozumienia.” – mówi Stassen. Wynikiem był film stworzony w taki sposób, aby był na różnych poziomach atrakcyjny zarówno dla dorosłych, jak i dzieci, i który dzięki wykorzystaniu efektów cyfrowych będzie przekazywał ważne przesłanie w lekki i zabawny sposób.

Zdobywając nowe terytoria

“Najistotniejsza różnica między tym a innymi filmami wielkoformatowymi, polega na wykorzystaniu postaci zwierząt, które stworzyliśmy.” – mówi Huggins. Według Stassena trójwymiarowe postaci zwierząt nie były nigdy wcześniej wykorzystywane na taką skalę w filmie wielkoformatowym. “A z pewnością nie robiono tego przy zastosowaniu nowych technik cyfrowych.” – twierdzi Stassen.

Jak mówi - “To czwarty wielkoformatowy filmy, jaki stworzyliśmy; jednym z największych problemów przy produkcji takich filmów jest niewielka liczba wzorów, do których można by się odnieść. Jak dotąd powstało tylko około, dwudziestu wielkoformatowych filmów trójwymiarowych, zatem skąd mamy wiedzieć, co się sprawdza, a co nie? Niemal wszystko, czego próbujemy dokonać, to nowość. Zatem także z tego powodu nasze zadanie okazało się bardzo trudne.”

Wyjść z twarzą

Jednym z najbardziej interesujących problemów było określenie zasad animacji postaci. “Naukowcy z holenderskiego WWF mieli mnóstwo wątpliwości, gdy zaproponowaliśmy animację „twarzy” postaci – mówi Stassen. „Chciałem stworzyć hiperrealistyczne otoczenie i postaci, które miałyby bardzo realistyczne ciała, lecz bardziej ożywione twarze. Antropomorfizacja to skomplikowana zagadnienie, gdyż bardzo łatwo popaść przy tym w banalność.” Stassen był jednak przekonany, że dokładnie odwzorowane zwierzęta w realistycznie wyglądającym środowisku stworzą oczekiwanie, iż zwierzęta będą się zachowywać tak, jak to czynią prawdziwe zwierzęta. “Nasze postaci robią bardzo wiele rzeczy, których nie robią normalne zwierzęta. Musieliśmy, zatem znaleźć sposób, aby przekazać nasze przesłanie, a jednocześnie zachować wiarygodność.” – stwierdził Stassen.

Jak na ironię, decyzja Stassena wymagała znacznie więcej pracy od zespołu produkcji, gdyż stworzenie twarzy to dla animatorów skomplikowane zadanie. „Byłoby znacznie prościej, gdybyśmy po prostu skopiowali realistyczną fotografię, ale uznałem za konieczne stworzenie takich postaci, które dadzą się polubić. Zatem pomyślałem, że ich twarze powinny być bardziej ekspresyjne.” – wyjaśnia Stassen. 35-osobowy zespół animatorów nWave poświęcił blisko 12 miesięcy na stworzenie czterdziestominutowego filmu, co jest dość krótkim okresem, biorąc pod uwagę ilość i złożoność animacji wykorzystanych w SO"SOS dla Planety".

„Techniczna strona realizacji filmu stanowiła duże obciążenie.” – przyznaje Stassen. „Animatorzy napotykają przy takiej pracy bardzo odmienne problemy wynikające z wysokiej rozdzielczości i trójwymiarowości, zatem jest to dla nich bardzo wymagające zadanie. Jeśli pracowalibyśmy z animatorami, którzy nigdy wcześniej nie robili wielkoformatowych animacji trójwymiarowych, to dla uzyskania takich samych rezultatów potrzebowalibyśmy dwa razy więcej czasu i prawdopodobnie cztery razy więcej animatorów. Pracuję z tym zespołem od blisko dziesięciu lat, a doświadczenie jest tu sprawą o absolutnie kluczowym znaczeniu.”

Zabawne z pożytecznym

„nWave robiła dotychczas filmy o bardziej rozrywkowym charakterze, przeznaczone na rynek komercyjny. "SOS dla Planety" to rozrywkowy film na poważny temat.” – mówi Huggins. „Przesłanie filmu prezentujemy w bardziej atrakcyjny sposób, który – mamy nadzieję – spodoba się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom i nauczycielom. Zabawa niesie ze sobą jednak ważne przesłanie, a mianowicie, że musimy dbać o naszą planetę i przyjąć na siebie odpowiedzialność za jej stan.

” Przewiduje się, że film będzie wyświetlany w muzeach i centrach naukowych oraz kinach komercyjnych. Przewiduje się także możliwość włączenia filmu do szkolnych programów nauczania. Do edukacyjnych elementów należy przewodnik dla nauczycieli klas od 3 do 10, który będzie dostępny w kinach wyświetlających "SOS dla Planety". Przewodnik zawiera ćwiczenia dotyczące trzech problemów ochrony przyrody na świecie, o których mowa w filmie: globalnego ocieplenia, zagłady lasów deszczowych i degradacji oceanów.

"Mam nadzieję, że widzowie po wyjściu z kin IMAX zechcą wstąpić do organizacji działających na rzecz ochrony przyrody, które nieustannie pracują nad tym, by ratować naszą planetę przed zagładą.” – mówi Cronkite. „Mam nadzieję, że ludzie wreszcie zrozumieją i poprą takie organizacje oraz ludzi działających na rzecz poprawy jakości środowiska naturalnego i jego ochrony dla przyszłości.”

Zasługi nWave>

Wykorzystanie fachowej wiedzy o tym, jak tworzyć filmy rozrywkowe do produkcji tak poważnego filmu to emocjonujące, nowe doświadczenie - mówią twórcy "SOS dla Planety". „W branży filmów wielkoformatowych zawsze postrzegano nas jako swego rodzaju buntowników, ponieważ nasze filmy nie pasują do tradycyjnego modelu.” – mówi Stassen. „Dla mnie było naprawdę zabawnym odkryciem, że mogę czerpać radość z tworzenia filmu, który byłby w większym stopniu zgodny z misją większości kin wielkoekranowych.”

Przyjęcie bardziej tradycyjnego podejścia pociąga jednak za sobą także pewne trudności, jeśli chodzi o produkcję filmu. „Tworzenie filmu, w którym przesłanie ma tak duże znacznie, nakłada spore wymagania w zakresie ogólnej produkcji.” – przyznaje Huggins. „Ponieważ musimy odpowiednio przekazać takie przesłanie. Ponosimy odpowiedzialność za to, by przekazać prawidłowe informacje, zachować naukową ścisłość, by środowiska, które tworzymy, były prawidłowe.”

„Naszym celem jest to, aby widzowie wychodzący z kina chcieli dowiedzieć się więcej o trzech środowiskach i trzech problemach, o których opowiada nasz film. Mamy nadzieję, że zamiast myśleć o tych problemach jako czymś, co dzieje się gdzieś daleko stąd, widzowie zastanowili się, co sami mogą zrobić, by je rozwiązać. Ludziom trudno jest zrozumieć, że coś, co dzieje się w lesie deszczowym na Borneo, może mieć bezpośredni wpływ na nich samych, lecz tak właśnie jest. Wszystko ma ze sobą związek i wszystko to nas dotyczy. I właśnie to jest istotą "SOS dla Planety"

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: SOS dla Planety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy