Reklama

"Robert Mitchum nie żyje": KOMENTARZ DUETU REŻYSERSKIEGO

Jak sam tytuł sugeruje, "Robert Mitchum nie żyje", jest filmem zawieszonym gdzieś pomiędzy mitem a rzeczywistością. Mitem, o którym mowa jest amerykańskie kino, a konkretnie kino lat 50tych i 60tych. Współistniejącą rzeczywistością jest świat Franky'ego, aktora u kresu możliwości, którego menadżer, Arsene, stara się chorobliwie zmotywować do pracy. Ta granica pomiędzy mitem i rzeczywistością zostaje rozbita w drobny pył, kiedy Arsene, w przypływie desperacji, wyjmuje swój pistolet, który trzyma w łazience i postanawia pojechać za koło polarne, do Finlandii. Niezależnie od ceny, którą przyjdzie mu zapłacić, musi spotkać George'a Sarrinef'a, słynnego europejskiego reżysera, który przygotowuje się właśnie do swojej pierwszej amerykańskiej produkcji. Razem z Frankym, wyrusza w drogę, w rytmie brit-punkowych kapeli. W ten sposób rozpoczynają swoją zwariowaną przejażdżkę po Europie.

Reklama

Opowieść ta zdaje się być filmem drogi, zawiera jednak elementy slapsticku, filmu noir, a nawet westernu. Zostało to podyktowane przez różne okoliczności. Mit zajmuje tak ważne miejsce w filmie, bo ponad wszystko, jest odpowiedzią na daremny cynizm niektórych postaci. Do tego jest też mocną siłą napędzającą akcję filmu. Mit złotej ery amerykańskich filmów ma w ten sposób zasadniczy wpływ na całość fabuły. Decydując się na walkę o swoje ideały, Franky i Arsene dochodzą do sedna prawdy leżącej u podstaw tego mitu: akcja! U kresu swej drogi, obaj mężczyźni jednak odkrywają, że mit, z którym utożsamiają Mitchuma, naprawdę nie żyje.

Słynny reżyser nie nakręci swojego filmu, a koło podbiegunowe jest tylko narysowaną, białą linią po środku miasteczka przypominającego okropny ośrodek narciarski, zbudowany wokół betonowej choinki, które odtwarza świąteczne melodie grane na gitarze elektrycznej. Stając twarzą w twarz z wynaturzeniem swoich ideałów, Franky rozumie, że jego prawdziwą drogą jest podróżowanie w nieznane, poznanie czegoś, choćby trywialnego, o sobie i świecie.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Robert Mitchum nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy