Reklama

"Córy szczęścia": KILKA SŁÓW OD REŻYSERKI

„Interesuje mnie problem pewnej dwuznaczności moralnej, jaka dotyczy Rosjan. Obowiązująca tam przez kilkadziesiąt lat ideologia była zakłamana także w sprawach seksu, erotyzmu. Zawsze miałam wrażenie, że oni żyją całkowicie dwuznacznym, schizofrenicznym życiem. Gdyby bohaterkami tego filmu były Polki czy Węgierki, byłby to film tylko o prostytucji, a ja chciałam zrobić film o kłamstwie. Kłamią w nim wszyscy: główna bohaterka, jej córka, mąż. Wszyscy żyjemy w czasach wielkiego udawania. Bogaci udają bogatych, bo przecież w naszej części Europy nie ma tradycji zamożności, to wszystko jest świeże, nowobogackie. Politycy udają strasznych bohaterów, a przecież wszyscy wyrośliśmy w tamtym systemie”.

Reklama
materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Córy szczęścia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy