Reklama

"Córka kapitana": OJCZYZNA - WYPOWIEDZI REŻYSERA

„Odwiedzałem miejsca, gdzie rozegrały się główne wydarzenia tamtych czasów. Nieme dokumenty uzupełniłem przy pomocy słów świadków, żywych, choć już w bardzo podeszłym wieku”.

(Aleksander Puszkin, krytyka artykułu opublikowana w dzienniku "Syn Ojczyzny" w styczniu 1835 roku).


„Puszkin znał naszą ziemię ojczystą lepiej niż ktokolwiek z nas. Tak naprawdę, nic przełomowego nie wydarzyło się od jego czasów, przez ostatnie 200 lat. Cały nasz dwudziesty wiek to bratobójcze wojny i wzajemne wyniszczanie się. Dlatego też dzieła Puszkina nic nie straciły dla nas na aktualności”.

Reklama

Nasz film nie jest pierwszą ani ostatnią adaptacją "Córki kapitana". Pozwoliłem sobie zmienić trochę to opowiadanie Puszkina i wprowadziłem wątki z jego "Historii Pugaczowa". Ta książka pokazuje, że autor postrzegał rewolucję jako tragiczny karnawał grozy, a Pugaczowa jako genialnego szarlatana. Talent wielkiego aktora, jaki ten Kozak pewnością posiadał, kazał mu wyrzec się swego "ja" i wcielić w postać wielkiego cara Piotra III.

"Córka kapitana", krótkie liryczne opowiadanie, przedstawia Pugaczowa jako popularnego bohatera melodramatycznych historii, szlachetnego buntownika, który rozdziela kochanków, a potem łączy ich na zawsze. Nie ma tu żadnej sprzeczności, gdyż Pugaczow mógł równie dobrze odgrywać i taką rolę.

Prozę Puszkina charakteryzuje jego wiara w siłę przypadku. W "Córce kapitana" jest wiele istotnych zbiegów okoliczności. Czasem mają one moc zmieniania losu, jak na przykład spotkanie Pugaczowa i Griniowa w czasie burzy śnieżnej. Życie Rosjan to w ogóle nieprzewidywalny chaos przypadków. A czy dziś jest inaczej? Co wiemy o naszym jutrze? Jaki przypadek je ukształtuje?

Myślę, że młody Griniow jest bohaterem na miarę naszych czasów, a mówiąc dokładnie - każdych mrocznych czasów. Podczas bratobójczych walk pozostaje wierny swojej miłości i postępuje zgodnie z tym, co dyktuje mu sumienie i honor. Nasze czasy, podobnie jak czasy Katarzyny II, to zanik wartości i zasad moralnych, czasy łatwych karier, które kończą się szybkim upadkiem.

Każdy z nas nosi w sobie poczucie ojczyzny. Zwracając się do literatury pięknej, dajemy sobie samym szansę na okazanie tego uczucia. Idąc za nim, idziemy śladami Puszkina, do miejsc, gdzie rozpoczęła się filmowa historia - na stepy Orenburga. Puszkin odwiedził te strony nie tylko po to, by wysłuchać świadków. Chciał usłyszeć mowę wielu różnych języków, chciał zobaczyć urzekające piękno stepów, tajemniczej przestrzeni bez granic, gdzie człowiek jest zaledwie pyłkiem, a życie chwilą. Nic się tam nie zmieniło od czasów Pugaczowa i nasza kamera zobaczyła to, co zobaczył Puszkin 170 lat temu.

(Aleksander Proszkin)

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Córka kapitana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy