Reklama

"Co jest grane, Davis?": MUZYKA

Muzyka folkowa stanowi integralną część filmu Co jest grane, Davis? oraz kluczowy aspekt historii Llewyna.

"Kiedy pisaliśmy scenariusz, częścią procesu stały się pomysły dotyczące muzyki - nawet konkretnych piosenek, które chcieliśmy wykorzystać", mówi Joel. "Na tym etapie dołączył T Bone". Coenowie ściśle współpracowali z Burnettem. "Mówiliśmy mu, co nam chodzi po głowie, a on podsuwał swoje sugestie", mówi Joel. Ethan dodaje: "Jedną z sugestii T Bone była piosenka '500 Miles', którą ostatecznie zaśpiewał Justin, nie Oscar. To bardzo piękny utwór. Widzieliśmy na YouTube klip w wykonaniu Brothers Four w klubie, gdzie cała publiczność zaczęła śpiewać razem z nimi. Dzisiaj coś takiego nie mogłoby mieć miejsca".

Reklama

Z kolei T Bone Burnett nie bardzo pamięta moment, w którym podsunął Coenom piosenkę '500 Miles'. "Szczerze mówiąc? Nie pamiętam", wyznaje. "Mamy taką relację, że nie potrafię odróżnić, co kto zaproponował, jeśli nie liczyć faktu, że większość pomysłów na piosenki wyszła od Joela i Ethana. Ja tylko ułatwiam proces. Chociaż możliwe, że to ja zaproponowałem '500 Miles'. Uwielbiam ten utwór. To niezwykle piękna piosenka. Dylan też ją nagrał", mówi.

Inne piosenki, które można usłyszeć w filmie, to: 'Dink's Song', która najbardziej kojarzona jest z Van Ronkiem. 'Hang Me, Oh Hang Me', 'Green Green Rocky Road', folkowe ballady 'Shoals of Herring', 'The Death of Queen Jane' i 'The Last Thing on My Mind', 'Please, Mr. Kennedy', 'The Old Triangle', 'Cocaine', 'Old MacDonald', 'Leaving the Cat' oraz 'Storms Are on the Ocean'.

Mniej więcej na tydzień przed zdjęciami, zaczęły się próby z obsadą. Częścią ich było też nagrywanie muzyki - pomimo decyzji, by grać muzykę na żywo podczas kręcenia filmu, zamiast puszczać ją z playbacku. "Nagraliśmy muzykę wcześniej, żeby móc ją potem wykorzystać na albumie, zresztą mam wrażenie, że nikt nie weźmie jej na poważnie, dopóki nie zostanie utrwalona", mówi Ethan. "Poza tym, T Bone chciał mieć studyjne wersje wszystkich utworów".

Burnett był podekscytowany decyzją grania muzyki na żywo podczas realizacji filmu. "Joel i Ethan chcieli mieć muzykę na żywo, żeby zarówno ona jak i film nabrały rysu dokumentu - czegoś rodem z tamtej epoki, żywych realiów bycia tu i teraz", mówi Burnett. "Nie da się tego osiągnąć przy pomocy playbacku".

Pewien szczęśliwy traf, związany z muzyką, również zdarzył się za sprawą T Bone Burnetta. To on zasugerował zaangażowanie do projektu brytyjskiego muzyka Marcusa Mumforda, który miał zagrać na ścieżce dźwiękowej. Grupa Mumforda, Mumford & Sons, brytyjski band, nawiązujący do amerykańskiego country i folka, wydała dwa przebojowe albumy. Drugi album grupy, 'Babel' zdobył w 2012 roku Grammy w kategorii Płyta Roku. Burnett mówi: "Muzyka Mumforda jest bardzo ciekawa. Zespół ma niesamowitą energię, a Marcus to dobry człowiek. Wydaje się być jednym z chłopaków, jednym z drużyny".

Na ścieżce dźwiękowej do filmu słychać też takich muzyków jak Punch Brothers, Lost City Ramblers i John Cohen, grający na banjo.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Co jest grane, Davis?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy