Reklama

"Bezprawie": REALIZACJA

Scenarzystę Craiga Storpera i reżysera/aktora Kevina Costnera połączyła miłość do westernów.

„Myślę, że większość ludzi ma sentyment do westernów” – mówi Costner, który sam miał okazję występować w takich filmach jak Silverado oraz Szeryf Wyatt Earp. – To zaskakujące, zważywszy na fakt, jak mało jest naprawdę dobrych westernów. Większość filmów z tego gatunku to schematyczne historie, w których dobrzy rewolwerowcy walczą ze złymi rewolwerowcami. Są one jednak częścią naszej filmowej tradycji”. Storper przyznaje mu rację: „Trzeba być nie lada optymistą, żeby w dzisiejszych czasach brać się za kręcenie westernów. Ostatnim dobrym westernem było Bez przebaczenia, nakręcone dwanaście lat temu. Stwierdziliśmy jednak, że tak dobrej historii nie sposób źle opowiedzieć”.

Reklama

W styczniu 2002 roku Costner nawiązał kontakt z producentem Bez przebaczenia, Davidem Valdesem i po serii rozmów zapadła decyzja o realizacji filmu.

Bezprawie to już trzeci film wyreżyserowany przez Costnera ( za swój reżyserski debiut Tańczący z wilkami otrzymał w 1990 roku Oscara dla najlepszego reżysera). „Nigdy nie uważałem się wyłącznie za aktora” – mówi Costner, który na planie Bezprawia zdołał pogodzić obowiązki reżysera z obowiązkami producenta i odtwórcy jednej z głównych ról.

Zrealizowane w zapierających dech w piersiach plenerach amerykańskiej prerii Bezprawie posiada wszelkie cechy klasycznego westernu. Akcja filmu rozgrywa się na tle autentycznych historycznych wydarzeń, w epoce, kiedy prawo do ziemi nie było jeszcze powszechnie znanym pojęciem. Były to czasy kowbojów – takich jak Charley, Boss, Mose oraz Button – którzy swobodnie przeganiali swoje stada z miejsca na miejsce i żyli z dala od ludzkich osad.

"W westernach zawsze pojawiają się tajemniczy bohaterowie – nie wiadomo, skąd przychodzą i jak stali się takimi, jakimi są. Jedyną rzeczą, jaka do nich należy, jest ich koń” - mówi Costner. – „To niezwykle romantyczne postacie, ale im dłużej się o nich myśli, tym więcej pytań przychodzi człowiekowi do głowy: co robili, kiedy padał deszcz? Albo kiedy kończyło im się jedzenie? Musieli sobie jakoś radzić. Musieli być bardzo pomysłowi. Wciąż wierzymy w romantyczny mit Dzikiego Zachodu, podczas gdy rzeczywistość była o wiele bardziej prozaiczna”.

Scenarzysta oraz producent wykonawczy filmu, Craig Storper, podkreśla, że Bezprawie przestrzega wszystkich reguł gatunku: w filmie pojawiają się typowe dla westernu motywy honoru, sprawiedliwości, miłości, przyjaźni oraz walki o wolność. Jednak zarówno scenarzyście, jak i reżyserowi zależało na tym, aby wyjść poza granice gatunku i stworzyć wrażenie autentycznej historii, pełnej ech z przeszłości. Kluczową kwestią stała się właściwa obsada – aktorzy, którzy potrafiliby wzbić się ponad lansowane w wielu westernach stereotypy i uczyniliby ze swoich bohaterów postacie z krwi i kości.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Bezprawie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy