Reklama

"Zgon na pogrzebie": Dać ludziom rozkwitnąć

Wszyscy aktorzy spotkali się na dwa tygodnie przed zdjęciami podczas serii intensywnych prób. Szlifowali nie tylko interpretację, ale zastanawiali się nad relacjami między postaciami, zgłaszali własne pomysły, które często były uwzględniane przez scenarzystę i reżysera. Zdjęcia trwały siedem tygodni; kręcono je w Londynie i okolicach, głównie w słynnych studiach Ealing, gdzie powstawały klasyczne komedie, jak na przykład "Szlachectwo zobowiązuje", "Jak zabić starszą panią", "Szajka z Lawendowego Wzgórza" czy "Paszport do Pimlico". Za kamerą stanął Oliver Curtis ("Miłość i śmierć na Long Island", "Hazardzista", "Dziewczyny z kalendarza"), za scenografię był odpowiedzialny Michael Howells ("Bright Young Things", "Niania").

Reklama

Frank Oz tak komentował swój styl pracy: Nauczył mnie tego Jim Henson, z którym, jak wiadomo, nieraz współpracowałem. Nie możesz kazać ludziom się zamknąć, musisz dać im rozkwitnąć. Wtedy powstaje dobra komedia. Starałem się stosować do tej zasady i mam nadzieję, że mi się udało.

Wygląda na to, że "metoda Oza" i tym razem poskutkowała. Film zdobył nagrodę publiczności na festiwalu amerykańskich filmów komediowych w Aspen, a co ważniejsze, taką samą nagrodę na prestiżowym festiwalu w Locarno.

materiały dystrybutora
Dowiedz się więcej na temat: Zgon na pogrzebie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama