Oscary 2013
Reklama

"Wróg numer jeden": Polowanie na Osamę

Laureatka Oscara, Kathryn Bigelow powraca do tematu amerykańskiej armii. Tym razem serwuje nam ponad dwugodzinny raport z polowania na najbardziej znanego terrorystę świata - Osamę bin Ladena, zakończonego jego śmiercią w czasie obławy w Pakistanie.

Odnalezienie szefa Al-Kaidy staje się osobistą obsesją agentki CIA, która zostaje wysłana do Pakistanu jako młoda dziewczyna i zawodowo dojrzewa w ciągu niemal dziesięciu lat śledztwa.

Z chwilą gdy Amerykanie dumnie ogłaszali swój triumf w maju 2011 roku po udanej akcji w Pakistanie, zapewne wielu zastanawiało się, jak szybko powstanie o tym film. Przyznam, że Bigelow zaskoczyła mnie refleksem, który okazał się niestety zarazem jej błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Dobrze, że za ten temat zabrała się jako pierwsza, bo dzięki temu mamy pewność, iż nie powstała hurra-patriotyczna sieczka (choć jestem pewna, że i taka powstanie). Efekt świeżości, lecz i - mimo wszystko - wyczuwalny brak dystansu. Trochę jak z tegorocznym konkurentem "Wroga numer jeden", "Lincolnem" Spielberga. Temat przytłoczył zdrowy rozsądek, na czym w pierwszej kolejności ucierpiała w obu przypadkach dyscyplina czasowa.

Reklama

To grzech pierwszy "Wroga numer jeden". Gdy w "The Hurt Locker" Bigelow potrafiła czas zaprząc w służbę swojej artystycznej wizji, tak w jej najnowszym filmie akcja dłuży się chwilami niemiłosiernie. I trudno niekiedy znaleźć na to artystyczne uzasadnienie. Sama finałowa akcja rozgrywana jest niemalże w czasie rzeczywistym (lub też tak ma być odczuwana).

Z pewnością oddać należy Bigelow, że mimo świeżości tematu uniknęła patosu i patriotycznych sentymentów. Podobnie jak w "The Hurt Locker" ukazuje ona wojnę, której uczestnicy są zarazem nią zmęczeni, jak i od niej uzależnieni. Wiele kwestii pozostawia do rozstrzygnięcia widzowi. Najwięcej medialnego szumu i ataków zarówno ze strony Demokratów, jak i Republikanów, wywołały szczegółowo ukazywane sceny przesłuchiwania i torturowania więźniów. Choć same metody szokują, zwłaszcza, gdy przeciwnicy ukazywani są jako ofiary, to Bigelow (wraz ze scenarzystą Markiem Boalem) nie przesądza, czy czasem nie przyczyniły się one do ostatecznego odnalezienia bin Ladena.

Samo rozpracowywanie Al Kaidy wydaje się żmudnym, często skazanym na niepowodzenie procesem, zatopionym w biurokratycznym sosie, w którym kolejne rządy jedynie na nowo mieszają, uniemożliwiając podjęcie jakichkolwiek kroków.

Blado wypada główna postać agentki Mai i to nawet nie z powodu gry Jessiki Chastain, która robi co może. To raczej wina zdominowania bohaterki przez nadrzędny cel - złapanie "Złego". Maya nie ma życia osobistego i przeszłości, poza kilkoma na siłę wtrąconymi epizodami zarysowującymi co nie co. Mimo bezpruderyjnego języka, Mai brak pazura. Tak naprawdę najlepiej wypada obsadowy żart w osobie Jamesa Gandolfini jako szefa CIA.

W filmie Bigelow w pamięci zapada pierwsza i ostatnia scena. Reżyserka zmusza widza do wsłuchania się w nagrania z 11 września - pasażerów porwanych samolotów i ludzi znajdujących się w budynkach WTC. Przed nami tylko ciemny ekran i głosy spanikowanych osób, które wkrótce zginą. Mocne. Porównywalną siłę wyrazu ma scena domykająca ponad dwugodzinną historię, z osamotnioną Mayą niepotrafiącą powiedzieć, gdzie chce polecieć, gdy tak wiele możliwości zaczyna się otwierać po zakończonej akcji. Bigelow, wystawiając wcześniej naszą cierpliwość na próbę, dociera tak naprawdę do istotnego pytania, jakie Stany Zjednoczone musiały sobie zadać dekadę po atakach na WTC: co tak naprawdę symboliczna akcja w Pakistanie i śmierć bin Ladena oznacza.

6/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Wróg numer jeden" ("Zero Dark Thirty"), reż. Kathryn Bigelow, USA 2012, dystrybutor: Monolith Films, premiera kinowa 8 lutego 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wróg | wróg numer jeden
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy