Reklama

"Turysta" [recenzja]: Małżeńskie rozgrywki

"Turysta" to zdecydowanie najlepszy film zeszłego roku w Szwecji. Ruben Ostlund, po niepokojącej "Grze", proponuje równie niewygodny dla widza małżeński teatr, rozgrywany w sterylnym, narciarskim kurorcie we Francji. I robi to perfekcyjnie.

Film Ostlund przegrał w wyścigu po nominację do Oscara. Szkoda, bo to ciekawa filmowa propozycja, o czym niech świadczą inne nominacje i nagrody. Pod koniec stycznia "Turysta" okazał się niekwestionowanym triumfatorem gali rozdania nagród Złotego Żuka (szwedzki odpowiednik naszych Orłów). Wygrał w kategorii najlepszej reżyserii, zdjęć, scenariusza, montażu, filmu roku oraz roli drugoplanowej (Kristofer Hivju, znany z serialu "Gra o tron").

"Turysta" to precyzyjnie rozegrany i poprowadzony małżeńsko-rodzinny teatr. W precyzji tej nie brakuje jednak finezji, osiąganej przez pozornie improwizowane, naturalne dialogi. Tomas i Ebba, dobrze sytuowana para Szwedów, przyjeżdża do luksusowego hotelu w ośrodku narciarskim z dwójką małych dzieci. Te pięć dni ma być czasem dla Tomasa, by w końcu pobył trochę z rodziną.

Reklama

Niespodziewane wydarzenie, jakiego są świadkami (zejście lawiny) i równie zaskakująca dla Ebby strachliwa ucieczka męża, zmienia wydźwięk wyjazdu. Kolejne dni stają się konieczną dla rodziny terapią przepracowania wzajemnego zaufania, relacji, związku, w końcu obranych w tym małżeńsko-rodzinnym teatrze ról.

Ostlund to dziś z pewnością jedna z najciekawszych postaci filmowego świata po tej stronie Bałtyku. W nakręconej kilka lat temu "Grze" drażnił do bólu poprawne politycznie w kwestiach wielokulturowości i imigracji szwedzkie społeczeństwo historią, w której czarnoskórzy chłopcy dręczą, znęcają się psychicznie i okradają dwóch niewinnych, blondwłosych, skandynawskich chłopców. Ostlund prowadził jednak swoją opowieść tak, by na końcu widzowi zbulwersowanemu i zaniepokojonemu własnymi - niepoprawnymi politycznie - myślami zagrać na nosie.

Podobnie w "Turyście", Ostlund płynnie przechodzi od farsy, poprzez mroczne tonacje (doskonałe ujęcia sterylnego kurortu, zmieniającego się w absurdalną narciarską fabrykę), do małżeńskiego dramatu. Poprzez barwne drugoplanowe role Ostlund stawia uniwersalne pytanie zawarte w oryginalnym tytule. Natura jako siła wyższa, zarówno ta związana z przyrodą, nad którą nie panujemy, jak i ta tkwiąca w nas i nakazująca instynktownie ratować swoje życie, realizować siebie i spełniać się poza przyjętymi kulturowo konwencjami.

8/10

---------------------------------------------------------------------------------------


"Turysta" (Force Majeure), reż. Ruben Östlund, Dania, Szwecja, Norwegia, Francja 2014, dystrybutor: Against Gravity, premiera kinowa: 6 lutego 2015 roku.

--------------------------------------------------------------------------------------

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ruben Östlund
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy