Sztandar chwały

Sztandar chwały
Tytuł oryginału
Flags of Our Fathers
Reżyser
Clint Eastwood
Obsada
Andri Sigurasson, Michael Ahl, Joey Allen
Produkcja
USA (2006)
Premiery
Kino 23 lutego 2007
Dystrybucja
Kino - Warner Bros.
Czas trwania
132 min
Wersje
2D
3,2
Oceń
Głosy
109

O filmie

Clinta Eastwooda początkowo przyciągnęła do tego projektu książka-bestseller Flags of Our Fathers autorstwa Jamesa Bradleya i Rona Powersa. "Duża liczba wątków czyni tę książkę bardzo interesującą" - mówi Eastwood. - "No i oczywiście słynna fotografia Joe Rosenthala z Associated Press. Coś było w tym zdjęciu. Nikt nie wie, o co chodzi na zdjęciu, poza tym, że ukazuje ono mężczyzn przy pracy, wznoszących jakąś żerdź - tak mogło samych siebie postrzegać tych sześciu żołnierzy. Ale w 1945 roku symbolizowało ono trud wojenny. W przeciwieństwie do jednej z najkrwawszych bitew tej wojny zdjęcie to symbolizowało stawkę, to, o co walczyli. A potem, kiedy dowiadujemy się, co się stało z tymi ludźmi i jak zostali zabrani z pola walki i przywiezieni z powrotem do kraju, by jeździć w trasy, na których sprzedawano obligacje wojenne, pozostaje w nas wiele sprzecznych emocji, szczególnie wśród widzów 19-, 20- i 22-letnich". Film Flags of Our Fathers, oparty na bestsellerowym pamiętniku Jamesa Bradleya, pokazuje bitwę o Iwo Jimę oczami jednego z żołnierzy biorących udział w zatknięciu flagi, opowiada także historię podróży syna mającej odkryć rolę jego ojca na słynnym zdjęciu Associated Press - a poprzez fotografię spojrzeć nie tylko na to, kim był, ale też na to z kim walczył, kogo opłakiwał, w sześćdziesiąt lat po zrobieniu zdjęcia. "Nigdy nie zamierzałem napisać książki" - mówi James Bradley, którego książkę opublikowało wydawnictwo Bantam w 2000 roku. Książka przez 46 tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów dziennika New York Times, z czego 6 tygodni na miejscu pierwszym. - "Zamierzałem się dowiedzieć, dlaczego mój ojciec się nie odzywał. Zdecydowałem się napisać książkę, kiedy zdałem sobie sprawę, że wszyscy znają zdjęcie, ale nikt nie zna jego historii". Eastwood wkrótce odkrył, że prawa do książki Bradleya nabył Steven Spielberg. "Okazało się, że własność wykupiła spółka Dream Works" - wspomina Eastwood. - "Wspomniałem Stevenowi Spielbergowi, że bardzo podobał mi się ten tekst i tak to zostawiłem. Potem, kilka lat temu wpadłem na Stevena, a ten powiedział: `A może byś przyszedł i zrealizował ten projekt? Ty wyreżyserujesz, a ja zostanę producentem filmu'. Powiedziałem: `Dobra, zrobię to'". Spielberg - autor niezapomnianego filmu o II wojnie światowej Szeregowiec Ryan, za którego otrzymał Oscara dla najlepszego reżysera - mówi, że nadzwyczajna kariera Eastwooda i jego filmowe zasady nie pozostawiały wątpliwości, że film jest w dobrych rękach. "Od ponad trzydziestu pięciu lat, odkąd znam Clinta, z przyjemnością oglądałem przekrój, pewność i mistrzostwo jego rosnącego dzieła" - mówi Spielberg. - "Jego dorobek - w całej swej różnorodności tematów i klimatów - jest nieporównywalny z niczym innym we współczesnym świecie kina. Równie wspaniale było patrzeć, jak świat oferuje Clintowi swoje uznanie i względy za jego pracę, jak i uznać w Clincie artyzm, którego on nigdy sobie nie przypisywał. Może to właśnie jest najwspanialsze w tej całej historii - zobaczyć, jak Clint wciąż pozostaje tym samym człowiekiem, jakim jest od zawsze, to znaczy takim, który pozostaje niewzruszony wobec samego siebie. Zwykle mawia: "Im mniej, tym lepiej" - i odnosi się to szczególnie do jego własnego ego i polegania na zaufaniu. Zaufanie - do swojej obsady i ekipy - odzwierciedla zaufanie Clinta do samego siebie, do jego własnych instynktów, niezależnie od tego, czy dobiera obsadę, materiał, czy ustawia ujęcie". Zaraz po zaangażowaniu się w projekt Eastwood zabrał się do badania bitwy o Iwo Jimę. Czytał wiele na ten temat i rozmawiał z weteranami z obu stron tamtej linii frontu, która zebrała najobfitsze w historii żniwo wśród żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej i jest bitwą, za którą Kongres USA przyznał najwięcej Medali Honoru (27). Jego badania doprowadziły do powstania nie tylko Flags of Our Fathers, ale i równoległego projektu, który Eastwood zaczął przygotowywać jednocześnie do amerykańskiej produkcji - filmu w języku japońskim, który ma pokazać drugą stronę tej historii, zatytułowanego Letters from Iwo Jima. "W większości filmów wojennych, na których się wychowałem, występowały postacie dobre i złe" - zauważa Eastwood. - "Życie tak nie wygląda, nie wygląda tak wojna. Filmy te nie są o zwyciężaniu czy przegrywaniu. Opowiadają one o wpływie tej wojny na ludzi i tych, którzy stracili życie wyjątkowo przedwcześnie".

Obsada

Wiadomości