Reklama

"Pacific Rim": Stal i iskry

"Generał Daimos", "Yattaman", "Mobile Suit Gundam", "Patlabor" - tytuły tych, a także wielu innych japońskich produkcji powinny zadzwonić w głowach widzów podczas seansu "Pacific Rim". Ta opowieść o inwazji na Ziemię potworów z innego wymiaru wskrzesza bowiem "mecha", podgatunek science-fiction o sterowanych przez ludzi wielkich robotach bojowych.

W swoich najlepszych latach mechy były obok Godzilli czołowymi obrońcami Kraju Wschodzącego Słońca. Łączące w sobie samurajską tradycję i technologiczny fetysz, raz po raz stawały w szranki z zagrażającymi ojczyźnie wrogami: szalonymi geniuszami, bestiami z kosmosu, a nawet wysłannikami niebios.

Chociaż z biegiem lat gatunek zdążał w stronę większego realizmu i bardziej ważkich tematów - np. w legendarnej serii "Neon Genesis Evangelion" batalistyka szła pod rękę z psychoanalizą i gnozą - to ostatecznie i tak zaśniedział, przygasł, stał się synonimem kiczu. Wielkie roboty trafiły albo na złomowisko, albo na półki z zabawkami. To właśnie tam odnalazł je Guillermo del Toro i z powrotem doprowadził do stanu używalności.

Reklama

Meksykański reżyser nie stara się wymyślić dla gatunku alternatywnej ścieżki rozwoju, nie bawi się też w rewizjonistę, niespecjalnie żongluje nawet cytatami. Pomijając hollywoodzki budżet, kręci "Pacific Rim", jakby pracował dla którejś z japońskich wytwórni lat 70. - nie bojąc się posądzenia o tandetę i wtórność. Nie idzie przy tym na łatwiznę. Chociaż wszystko, dosłownie wszystko jest tutaj sztampą, to del Toro wychodzi z siebie, aby ją ożywić. Bzdurną fabułę prowadzi konsekwentnie i ostrożnie, dba o dramaturgię, zostawia miejsce dla budowania relacji między bohaterami.

To właśnie nieźle zarysowane i świetnie zagrane postacie są jednym z głównych motorów "Pacific Rim". Charlie Hunnam, Rinko Kikuchi i Idris Elba tworzą trio klasycznych protagonistów, kolejno: zdolnego, ale narwanego gnojka, delikatną, ale zdeterminowaną dziewczynę i surowego, ale w głębi serca miękkiego zgreda. Z ich heroizmem przyjemnie kontrastują poumieszczani na drugim planie dziwacy. Hiperaktywny, wypluwający z siebie słowa niczym kokainista Charlie Day wciela się w neurotycznego naukowca, a kwadratowy i posągowy Ron Perlman gra wystrojonego jak projektant mody szefa hongkońskiego podziemia.

Clou filmu jest jednak bitewny spektakl. Design robotów i bestii ma w sobie majestat, budzi mieszankę grozy i fascynacji, do których dołącza jeszcze radość z ponownego spotkania z towarzyszami dzieciństwa. Mechy to gigantyczni rycerze o przyłbicach zalepionych plastrami miodu, a sterującymi nimi piloci noszą lśniące kostiumy, które równie dobrze mogłyby być zbrojami lub strojami do ekstremalnego BDSM. Przybywające na ziemię przez portal na dnie oceanu bestie na zmianę przypominają smoki, ryby i goryle, ale wszystkie zdają się pochodzić z sennika H. P. Lovecrafta - są takim samym szaleństwem formy i chaosem tkanek, jak wymyśleni przez Samotnika z Providence Wielcy Przedwieczni.

Sceny ich kilkuset tonowych potyczek to pisana za pomocą CGI poezja. Napędzane energią atomową serca robotów rozświetlają noc i głębiny oceanu, a podczas walki krzesane przez pazury iskry zlewają się ze światłem neonów w liliową łunę. Kiedy sczepieni w śmiertelnym uścisku antagoniści wznoszą się ku słońcu, ich bronie rozświetlają się niczym pochodnie. Jest w tym wszystkim i obezwładniający kicz, i wielkie piękno. Nawet jeśli del Toro tylko na chwilę wywołał mechy z zaświatów, to przez sto trzydzieści minut seansu "Pacific Rim" pozwolił im po raz ostatni stanąć przed widzami w pełni zasłużonej chwały.

9/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Pacific Rim" reż. Guillermo del Toro, USA 2013, dystrybutor: Warner Bros., premiera kinowa: 12 lipca 2013 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy