"Bo we mnie jest seks". Leszek Lichota: "Byli wolni i dawali sobie wolność"

W czwartek 4 listopada w Warszawie odbyła się premiera filmu "Bo we mnie jest seks", na której obecny był m.in. Leszek Lichota, odtwórca roli męża Kaliny Jędrusik. - Mało jest zapisków na temat tej relacji. O Stanisławie Dygacie niewiele wiadomo, jest bardzo mało żywych wspomnień, które się zachowały - powiedział w rozmowie z Interią.

Aktor przyznał, że informacji na temat rzeczywistej relacji pary jest dziś zbyt mało, by można było ją odtworzyć na ekranie. - My to na nowo tworzyliśmy. Założyliśmy sobie tylko pewne ramy. Co ich musi łączyć, jak na siebie działają. Wymyśliliśmy sobie, dlaczego są razem mimo różnicy wieku, charakterów, tworzą bardzo odważny związek otwarty, który jest w jakiś sposób nieoczywisty nawet dzisiaj. Musiało być w nich coś z takiego ducha wolności, ale wolności szeroko rozumianej. Byli wolni i dawali sobie wolność - powiedział Leszek Lichota.

Na premierze filmu "Bo we mnie jest seks" obecna była ekipa Interii w składzie Katarzyna Drelich i Łukasz Piątek.

Filmowa opowieść o Kalinie Jędrusik trafi do kin w całej Polsce 19 listopada.

Film

Bo we mnie jest seks

Polska, 2020

Rok 1963. Gwiazda Kaliny Jędrusik (Maria Dębska) świeci pełnym blaskiem. Aktorka jest szczęśliwą żoną Stanisława Dygata (Leszek Lichota), ma gorący romans z młodym piosenkarzem, którego jej mąż całkowicie akceptuje. Jednak jej bezwstydna radość życia wielu razi i oburza. Po występie na Barbórce... zobacz więcej

Reklama