Reklama

Zaliczam się do seniorów

Artur Cieciórski wytańczył w II edycji "You Can Dance" 100 tys. złotych i trzymiesięczne stypendium w prestiżowej szkole tańca Broadway Dance Centre. Widzów i jurorów ujął nie tylko swoimi akrobacjami w rytm hip hopu, ale także swoją osobowością. Zawsze uśmiechnięty, spokojny i skromny. Zresztą wystarczy przypomnieć jego trzy życzenia do złotej rybki: "pomoc dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują! Pokój na świecie! Więcej słońca i optymizmu w ludziach!". Tańczyć zaczął w wieku 15 lat. Wielokrotny Mistrz Polski i Mistrz Świata w Disco Freestyle. Niedawno wraz innymi uczestnikami "You Can Dance" i "Tańca z gwiazdami", a także 1635 parami zgromadzonymi na Rynku Głównym w Krakowie pobił rekord Guinnesa. W rozmowie z Martyną Olszowską opowiada o swojej szkole tańca pod Toruniem, którą właśnie zakłada i zdradza, jaki styl taneczny zainteresował go najbardziej w czasie uczestnictwa w programie "You Can Dance".

Zwyciężyłeś w jednym z najpopularniejszych programów tanecznych. Jak zmieniło się twoje życie po tej wygranej?

Wiadomo, taka wygrana przewraca życie do góry nogami. Jest dużo hałasu - ciągłe promocje, pokazy, warsztaty. Teraz jestem na etapie nieustannych rozjazdów, a w domu jestem praktycznie gościem. Na pewno po takim programie jest bardzo duży odzew, spora reklama i zero prywatności.

A czy ta popularność nie zaczyna cię męczyć?

Chyba nie. To jest bardzo miłe. Słyszę nieustannie bardzo pozytywne opinie i miło mi, że zapamiętano mnie jako tego chłopaka, co robi różne ewolucje, trochę akrobatyki, hip - hopu, itd. Nie ma negatywnych komentarzy, a to jest bardzo budujące.

Reklama

Kiedy rozpoczynasz swoje stypendium, które wygrałeś w programie?

Pod koniec września lecę do Nowego Jorku do Broadway Dance Centre na trzy miesiące, a potem zamierzam wrócić z rodziną do Polski.

Co planujesz po powrocie? Wielu twoich kolegów z programu zwierzało się, że marzy o założeniu szkoły tańca.

Tak, ja też zamierzam założyć szkołę. Najprawdopodobniej powstanie pod Toruniem. Na razie jestem na etapie przygotowań, wynajmu sal i innych formalności. Niestety w związku z tym, że jestem teraz w ciągłych rozjazdach nie mam czasu, żeby się tym zająć. Dlatego ciągle musze liczyć na pomoc osób trzecich.

Jaki profil będzie mieć twoja szkoła?

Przede wszystkim dominować będzie hip hop i break dance, ale chciałbym też wprowadzić elementy tańca towarzyskiego, w tym przypadku będę musiał kogoś zaprosić do współpracy. Myślę, że szkoła będzie ukierunkowana na takie bardziej młodzieżowe style. Zauważyłem, że w ostatnim czasie młodzież interesuje się nowoczesnymi tańcami - jazz, break dance, hip hop. Dlatego na tym się właśnie skupię - to jest teraz w modzie, jest popularne, a i ja myślę, że lepiej bym się w tym czuł.

Mówisz o młodzieżowych stylach, a czy myślałeś też o zajęciach dla ludzi trochę starszych?

Cóż tu zachęcać! Jeśli starsze osoby niczego nie zrobiły, żeby się nauczyć tańczyć, to wciąż mają szansę. Pewnie będą więc zajęcia dla starszych. Starszych?! Przecież ja sam mam już 31 lat, także zaliczam się do seniorów. Ale mówiąc poważnie, to także dorośli będą mogli uczestniczyć w warsztatach i spróbować swoich sił w tańcu, bo oczywiście będzie poziom zarówno zaawansowany, jak i początkujący.

Specjalizujesz się w konkretnym stylu tańca. Czy po udziale w "You Can Dance" zmieniłeś swój stosunek do innych stylów, może któryś cię bardziej zainteresował?

Chyba jazz był takim odkryciem. Bardzo go polubiłem, choć nie wykonuję go tak precyzyjnie, jak ludzie, którzy ćwiczą w tej dziedzinie od lat. Modern jazz sprawia mi jednak dużo przyjemności, ale zdaję sobie sprawę, że mam spore braki z klasyki i to pewnie widać. Chciałbym się też w tym kierunku rozwijać.

Masz kontakt z innymi uczestnikami "You Can Dance"po zakończeniu programu?

Tak, oczywiście. Nadal kontaktuję się z Żanetą Majcher, Anią Radomską, Kamilem Guzy. To są chyba takie trzy osoby, z którymi najmocniej utrzymuję kontakt. Piszemy od siebie, dzwonimy, czasem się widzimy. Właśnie dziewczyny były ostatnio u mnie. Myśl, że jest to fajne, bo mamy okazję współpracować nawet po programie.

A czy myślicie o połączeniu sił przy twojej szkole tańca?

Pewnie raczej na zasadzie warsztatów tanecznych, które będą się odbywać od czasu do czasu, prowadzone przez uczestników "You Can Dance". Z jakąś większą współpracą będzie problem, bo każdy z nas jest z innej części Polski. Dlatego byłby problem, by nas wszystkich skompletować i stworzyć jakiś zespół. Stąd będzie to współpraca partnerska na zasadzie warsztatów organizowanych raz na trzy miesiące czy raz na pół roku.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy