Reklama

Anna Prus: Kobiecy wdzięk w mundurze lotniczym

"Uczy się latać i chce zostać pilotką. Podczas, kiedy inne kobiety noszą się bardzo kobieco, Jagoda woli swój mundur lotniczy" - Anna Prus charakteryzuje postać, którą kreuje w filmie "Dywizjon 303. Historia prawdziwa".

 "Uczy się latać i chce zostać pilotką. Podczas, kiedy inne kobiety noszą się bardzo kobieco, Jagoda woli swój mundur lotniczy" - Anna Prus charakteryzuje postać, którą kreuje w filmie "Dywizjon 303. Historia prawdziwa".
Anna Prus na planie filmu "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" /AKPA

Jak czuła się pani w kostiumie kobiety z lat 40.?

Anna Prus: - Uwielbiam filmy historyczne. Gdybym mogła, grałabym tylko w takich. Przygotowując się do tej roli, musiałam dowiedzieć się, jak w czasie II wojny kobiety rozmawiały i zachowywały się. Choć niewiele czasu minęło od tamtego okresu, wiele się zmieniło w naszym słownictwie i obyczajach. Obejrzałam mnóstwo dokumentów, czytałam książki na ten temat, a czasem zdarzało się, że sama w ciszy słuchałam muzyki z tamtego okresu, zamykałam oczy i przenosiłam się w tamte czasu.

Reklama

Kim jest, grana przez panią, Jagoda Kochan?

- W przeciwieństwie do męskich bohaterów filmu, Jagoda to postać fikcyjna. Jest silną kobietą, mocno stąpającą po ziemi. Jest córką inżyniera silników lotniczych. Uczy się latać i chce zostać pilotką. Podczas, kiedy inne kobiety noszą się bardzo kobieco, Jagoda woli swój mundur lotniczy, co jednocześnie nie odbiera jej kobiecego wdzięku. Fascynuje ją świat podniebnych maszyn. Zakochuje się w jednym z pilotów, Janku Zumbachu, czyli Maćku Zakościelnym. Rozdziela ich niestety wojna.

Jest w specyficznej sytuacji. Sama wśród tylu mężczyzn.

- Jagoda lubi towarzystwo mężczyzn i to nie w sensie kokieteryjnym, ale jako ich kumpela ze szkoły lotniczej. Ma swój cel, chce latać. Podobnie było ze mną. Pewnie dlatego, ponieważ moimi partnerami w filmie byli świetni aktorzy, Piotr Adamczyk i Maciek Zakościelny. Pracowaliśmy już wspólnie wcześniej, wiec dobrze się znaliśmy.

Co było dla pani największą przygodą podczas pracy przy "Dywizjonie 303"?

- Cała produkcja to była jedna wielka przygoda. Po pierwsze, prawdziwa historia. Przez cały okres zdjęć czuliśmy tę odpowiedzialność spoczywającą na nas. Czuliśmy, ze robimy coś szczególnego, że naszą pracą oddajemy hołd bohaterom z legendarnego Dywizjonu. Miałam również okazję zobaczyć, jak wygląda prawdziwy samolot Hurricane, który został sprowadzony z Anglii na potrzeby naszego filmu. Praca nad tym projektem to był wspaniały czas.

Czego nowego nauczyła się pani przy okazji tej roli? Z Instagrama wiem np., że szlifowała pani taniec pod okiem Tomka Barańskiego.

- Tomek przygotowywał mnie i Maćka do sceny tańca. Ćwiczyliśmy swing z elementami charlestona. Świetnie się przy tym bawiliśmy. Tomek jest bardzo dobrym nauczycielem i przemiłym człowiekiem. W ciągu dwóch godzin opanowaliśmy cały układ taneczny.

Nad jakimi innymi projektami obecnie pani pracuje?

- Właśnie skończyłam zdjęcia do komedii romantycznej "Pech to nie grzech" w reżyserii Ryszarda Zatorskiego. We wrześniu muszę być w Los Angeles na zdjęciach próbnych, a jesienią lecę do Rosji na plan kolejnej produkcji.

Film "Dywizjon 303. Historia prawdziwa" trafi do kin 31 sierpnia.

Rozmawiał Andrzej Grabarczuk (PAP Life)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anna Prus | Dywizjon 303
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama