Reklama

W połowie lipca 90 proc. kin na świecie otwartych?

Choć kina na całym świecie powoli próbują wracać do działalności, trudno liczyć na to, żeby sytuacja szybko wróciła do tej znanej sprzed pandemii COVID-19. Jednym z motorów napędowych ma być w najbliższym czasie najnowszy film Christophera Nolana "Tenet". Najważniejszym pytaniem w branży filmowej jest obecnie to, czy uda się przeprowadzić zaplanowaną na 17 lipca premierę filmu Nolana. NATO twierdzi, że tak.

Choć kina na całym świecie powoli próbują wracać do działalności, trudno liczyć na to, żeby sytuacja szybko wróciła do tej znanej sprzed pandemii COVID-19. Jednym z motorów napędowych ma być w najbliższym czasie najnowszy film Christophera Nolana "Tenet". Najważniejszym pytaniem w branży filmowej jest obecnie to, czy uda się przeprowadzić zaplanowaną na 17 lipca premierę filmu Nolana. NATO twierdzi, że tak.
Od liczby kin zależy, czy "Tenet" będzie miał premierę 17 lipca /materiały prasowe

Amerykańska organizacja NATO (National Association of Theater Owners, czyli Krajowy Związek Właścicieli Kin) spodziewa się, że do połowy lipca tego roku blisko 90 proc. kin na całym świecie będzie działać. Takie szacunki opublikował ostatnio portal "Business Insider", powołując się na rozmowę z przedstawicielem NATO. Gdyby okazało się, że ta ocena się sprawdzi, premiera filmu "Tenet" mogłaby się odbyć w pierwotnym terminie.

Trzeba jednak pamiętać, że nie wiadomo, jakie kina będą wśród tych pozostałych 10 proc. Gdyby wśród nich były kina znajdujące się w Los Angeles, Nowym Jorku i San Francisco, sytuacja wyglądałaby zgoła odmiennie. To właśnie tam generowane są bowiem największe zyski podczas weekendu otwarcia i od otwarcia kin w tych miastach zależy to, czy nie zmieni się data premiery filmu Nolana. Wcześniej przedstawiciele studia Warner Bros. szacowali, że otwarcie 90 proc. kin na całym świecie jest niezbędne do tego, by "Tenet" zadebiutował 17 lipca. Szczególnie w sytuacji, gdy w salach kinowych dostępna będzie tylko połowa miejsc.

Reklama

Należy też wziąć poprawkę na to, że do głównych zadań NATO należy dbanie o przyszłość kin, które znalazły się na granicy bankructwa. Trudno więc spodziewać się, by w kwestiach takich jak data ich otwarcia byli pesymistami. W interesie NATO jest też to, by stworzyć odpowiednią atmosferę wokół pomysłu przywracania działalności kin. Przy czym trzeba pamiętać, że NATO nie ma żadnego wpływu na rynek poza Stanami Zjednoczonymi, więc szacowane przez tę organizację 90 proc. to pobożne życzenie.

Fakty dotyczące kin i ich przyszłości nie napawają aż tak wielkim optymizmem. Według ostatnich raportów z Chin, gdzie kina zamknięto najwcześniej, ponad 40 proc. dostępnych tam sal kinowych nie wznowi już działalności. Z kolei patrząc na polskie podwórko, widać, że dobre chęci to nie wszystko. Choć od soboty 6 czerwca możliwe jest ponowne organizowanie seansów kinowych, największe sieci nie otworzą jeszcze swoich placówek.

Wobec wciąż panującej pandemii COVID-19, niepokojów społecznych, stosowania zasad dystansowania społecznego oraz obaw o zarażenie koronawirusem przez łatwiejszy kontakt z nieznajomymi, powrót kin wydaje się więc problemem drugorzędnym. I choć każdy fan chciałby zobaczyć "Tenet" już w lipcu, traktowanie czegoś jako pewnik jest nieuzasadnione.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy