Reklama

Upokorzony aktor przeprasza

Incydent z udziałem aktora Josha Duhamela doczekał się komentarza z ust samego zainteresowanego. Przed tygodniem w asyście policji opuszczał pokład samolotu po tym, gdy odmówił wyłączenia telefonu komórkowego. Dziś o całej sprawie mówi krótko: duża lekcja pokory.

"Nauczyłem się, że lepiej jest zawsze go wyłączać" - oznajmił 38-letni aktor, a miał na myśli swój nowoczesny telefon.

Duhamel przed odlotem z lotniska La Guardia w Nowym Jorku do Kentucky był kilkakrotnie proszony przez stewardessę o wyłączenie urządzenia.

Gdy aktor po raz kolejny odmówił, załoga samolotu podjęła decyzję o zawróceniu z pasa startowego na lotnisko i wysadzeniu krnąbrnego pasażera.

"To nie była przyjemna chwila" - przyznał Duhamel, prywatnie mąż piosenkarki Fergie, w wywiadzie dla programu "Access Hollywood".

Reklama

"Wszystko już w porządku, dostałem nauczkę" - dodał aktor znany m.in. z filmu "Pewnego razu w Rzymie", a teraz też z tego, że nie lubi wyłączać telefonów podczas lotów do Kentucky.

Najnowszy film z udziałem Duhamela - "Och, życie", zadebiutował w polskich kinach w piątek, 3 grudnia.

Jeśli chciałbyś zobaczyć tę komedię romantyczną lub obejrzeć inny, wybrany przez siebie obraz, a nie wiesz gdzie i o której możesz to zrobić, sprawdź nasz repertuar kin!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Josh Duhamel | aktor | samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama