Reklama

Timothée Chalamet jako słynny astrolog?

"Mucho, mucho amor: Legenda Waltera Mercado" to film dokumentalny, który od 8 lipca można oglądać na serwisie streamingowym Netflix. Opowiada historię porównywanego do Liberace astrologa Waltera Mercado. Twórcy dokumentu mają nadzieję na to, że uda im się zaadaptować tę historię również na potrzeby filmu fabularnego. Zdradzają, że zmarły w listopadzie 2019 roku Mercado chciał, aby wcielił się w niego Timothée Chalamet.

"Mucho, mucho amor: Legenda Waltera Mercado" to film dokumentalny, który od 8 lipca można oglądać na serwisie streamingowym Netflix. Opowiada historię porównywanego do Liberace astrologa Waltera Mercado. Twórcy dokumentu mają nadzieję na to, że uda im się zaadaptować tę historię również na potrzeby filmu fabularnego. Zdradzają, że zmarły w listopadzie 2019 roku Mercado chciał, aby wcielił się w niego Timothée Chalamet.
Timothée Chalamet wcieli się w Waltera Mercado? /Gregg DeGuire/FilmMagic /Getty Images

O tym życzeniu astrologa opowiedziała w rozmowie z portalem "Variety" Christina Costantini, współreżyserka dokumentu "Mucho, mucho amor: Legenda Waltera Mercado". - Zasugerowałam mu Gaela Garcię Bernala, ale odpowiedział, że jest za stary. Dopytałam go więc, kogo chciałby zobaczyć w swojej roli. "Jak się nazywał ten chłopiec z 'Tamtych dni, tamtych nocy?'" - zapytał Mercado, a gdy powiedziałam, że chodzi o Timothée Chalameta, odpowiedział: "Tak, to byłaby dla niego świetna okazja. Chciałbym, żeby wybrali tego chłopaka" - odparł - wspomina Constantini.

Reklama

Producent filmu Alex Fumero ze śmiechem zauważył, że taki wybór mógłby przysporzyć twórcom nieco problemów, bo Chalamet nie jest Latynosem. "Walter zawsze przedkładał piękno i młodość ponad wszystko. Nawet ponad to, by jego rolę zagrał Latynos" - mówi Fumero.

Kariera Waltera Mercado rozpoczęła się w 1969 roku, kiedy rozpoczął czytanie horoskopów na antenie stacji telewizyjnej w swoim rodzinnym Puerto Rico. Szybko zrobił międzynarodową karierę nie tylko za sprawą swoich astrologicznych umiejętności, ale przede wszystkim ekstrawaganckich ubrań przypominających garderobę słynnego Liberace. Znakiem rozpoznawczym Mercado były ozdobione kryształkami peleryny.

"Nie lubił przypinania ludziom łatek. Mimo tego był ikoną ruchu queer" - wspomina drugi z reżyserów dokumentu, Kareem Tabsch. Choć wielu podejrzewało, że Mercado jest gejem, astrolog nigdy nie rozmawiał na ten temat. "Gdy się go widziało po raz pierwszy, zauważało się w nim to coś innego niż u reszty ludzi. Coś, co dostrzegało się też u siebie. I gdy widziało się, że społeczność latynoska go kocha, można było uwierzyć w to, że pokocha również i nas" - mówi dalej Tabsch.

Kariera Waltera Mercado przygasła na początku XXI wieku. Zmarł w wieku 87 lat, niedługo po zakończeniu zdjęć do dokumentu Costantini i Tabscha. "W pewnym sensie byliśmy zaszokowani, że zgodził się na ten film. Ale tak bardzo chciał przyznać, że jest gejem, tak bardzo chciał być znów w centrum uwagi. Miał nadzieję, że ten film zapewni mu powrót do sławy. Okazało się niestety, że był to jego łabędzi śpiew" - podsumowuje Constantini.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Timothee Chalamet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy