Reklama

"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej": Sąd oddalił apelację TVN S.A.

W poniedziałek oddalono apelację TVN S.A. od wyroku nakładającego na stację karę za zakwalifikowanie filmu "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" jako odpowiedniego dla widzów od lat 16 - poinformowała w poniedziałek na swojej stronie internetowej Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Oddalona apelacja dotyczyła wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 28 września 2022 r. w sprawie kary w wysokości 20 tysięcy złotych nałożonej na stację przez KRRiT. Kara była reakcją na emisję filmu fabularnego "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" o godz. 20 i z oznaczeniem jako odpowiedniej dla widzów w kategorii wiekowej "od lat 16", zamiast jako odpowiedniej dla widzów pełnoletnich z emisją w godz. 23-6. 

"W ocenie Przewodniczącego KRRiT w ww. filmie obecne były sceny naturalistycznego seksu tzn. przedstawiające seks w sposób realistyczny, które w świetle załącznika nr 3 pkt. I ppkt. 3 rozporządzenia KRRiT w zw. z art. 18 ust. 5 urt nie są odpowiednie dla widzów małoletnich" - poinformowała KRRiT.

Reklama

Z oceną przewodniczącego KRRiT zgodził się zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny.

"Sąd Apelacyjny w ustnych motywach rozstrzygnięcia, odnosząc się do argumentacji nadawcy zauważył, iż dla odpowiedzialności nadawcy wynikającej ze stwierdzonych naruszeń ustawy o radiofonii i telewizji wymienionych w art. 53 ust.1, nie mają znaczenia ewentualne naruszenia dokonane przez innych nadawców w związku z emisją innych audycji" - podkreślono w komunikacie KRRiT.

Podstawą decyzji przewodniczącego KRRiT z 18 lutego 2020 r. był artykuł 18 urt. 5 ustawy z dnia 29 grudnia 1992r. o radiofonii i telewizji oraz § 2 rozporządzenia KRRiT z dnia 23 czerwca 2005r. w sprawie kwalifikowania audycji lub innych przekazów mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich.

"Sztuka kochania": Bez wulgarności

"Jest to bardzo nietuzinkowa opowieść, nawet jak na biografię" - przekonywała reżyserka filmu Maria Sadowska. - "Uważam że 'Sztuka kochania' jest bardzo aktualna pod wieloma względami. W dzisiejszych czasach może już nie potrzebujemy tak wiele wiedzy merytorycznej, ponieważ z każdej strony epatują na nas czynności erotyczne, ale zapomnieliśmy o tej drugiej stronie, psychologicznej".

"Zdecydowanie uważam, że przedstawienie scen miłosnych w filmie o takiej tematyce bez pokazania nagości i kobiecych wdzięków mijałoby się z celem. Film dotyka spraw bliskości. Od początku jasno określiliśmy, że aktorzy będą pokazani saute. Chcieliśmy też, żeby ich ciała wyglądały tak samo jak w tamtych czasach. Wydaje mi się, że udało nam się przedstawić sceny seksu w sposób, który nie jest wulgarny, i z zachowaniem dobrego smaku" - mówił operator Michał Sobociński.

"Mamy w filmie więcej orgazmów niż w '50 twarzach Greya'" - w ten sposób odtwórczyni tytułowej roli Magdalena Boczarska zachęcała widzów "Dzień Dobry TVN" do pójścia do kina. Efekt? "Sztuka kochania" przegoniła w zestawieniu box-office sequel hitu - "Ciemniejszą stronę Greya".

"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" okazała się zresztą jednym z najpopularniejszych filmów granych na ekranach polskich kin w 2017 roku. Zobaczyło go ponad 1,7 mln widzów.

Produkcja zebrała ponadto dobre recenzje i walczyła o Złote Lwy na festiwalu filmowym w Gdyni. Została również wyróżniona dwoma Orłami. Odebrali je Magdalena Boczarska w kategorii najlepsza główna rola kobieca oraz Radzimir Dębski za najlepszą muzykę. Nominacjami do Polskich Nagród Filmowych doceniono również scenariusz, kostiumy i scenografię.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sztuka kochania 2016
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy