Reklama

"Szarlatan" Agnieszki Holland: Widzowie będą zaskoczeni

- Wiele faktów z życia Jana Mikolaska nie jest powszechnie znanych. Widzowie będą zaskoczeni, przez jakie piekło przeszedł - mówił PAP Ivan Trojan, który zagrał tytułową rolę w nowym filmie Agnieszki Holland "Szarlatan". Portret czechosłowackiego zielarza zaprezentowano w sekcji specjalnej 70. Berlinale.

- Wiele faktów z życia Jana Mikolaska nie jest powszechnie znanych. Widzowie będą zaskoczeni, przez jakie piekło przeszedł - mówił PAP Ivan Trojan, który zagrał tytułową rolę w nowym filmie Agnieszki Holland "Szarlatan".  Portret czechosłowackiego zielarza zaprezentowano w sekcji specjalnej 70. Berlinale.
Ivan Trojan i Agnieszka Holland na festiwalu filmowym w Berlinie /Andreas Rentz /Getty Images

W roli głównej zobaczymy Ivana Trojana, który w przeszłości współpracował z Holland na planie serialu "Gorejący krzew" o losach Jana Palacha i jego bliskich na początku okresu czeskiej normalizacji po 1968 r.

- Praca nad "Szarlatanem" była pod wieloma względami zupełnie nowym doświadczeniem. Po raz pierwszy miałem okazję współpracować z Markiem Epsteinem. Czytając jego scenariusz, przez moją głowę przewijało się wiele pytań, które pojawiają się zwykle, kiedy mam w rękach świetny tekst. Poza tym Jan Mikolasek to postać niezwykła. Widać to chociażby w jego autobiografii. Był obdarzony niezwykłym darem, a jednocześnie miał tego pełną świadomość, był narcystyczny. Razem z Agnieszką i Markiem wiele dyskutowaliśmy o tym, jak najlepiej oddać tę postać - podkreślił aktor w rozmowie z PAP.

Reklama

Trojan opowiadał także o współpracy z polską reżyserką. Jak podkreślił, jest ona osobą bardzo otwartą i obdarzającą aktorów dużym zaufaniem, ale przy tym niezwykle wymagającą.

- Wszystko to, co gramy, musi być maksymalnie wiarygodne. Oznacza to, że aktor musi wierzyć w to, co robi. Agnieszka nie akceptowała niczego, co było pozbawione autentyzmu. Uważam, że to jest w niej naprawdę wspaniałe - stwierdził.

Według aktora, Jan Mikolasek jest w Czechach postacią legendarną, ale wiele informacji o jego życiu nie jest znanych lub nie przebiło się do powszechnej świadomości.

- Kiedy zaczęliśmy pracę nad "Szarlatanem", mnóstwo osób przychodziło do nas i opowiadało, że poznali Mikolaska osobiście albo słyszeli o nim od swoich babć, dziadków, rodziców, którzy się u niego leczyli. To całkiem zrozumiałe, ponieważ Mikolasek pomógł wielu osobom. Według szacunkowych danych, wyleczył ponad pięć milionów pacjentów. To postać legendarna, ale wiele faktów z jego życia nie jest powszechnie znanych. Sądzę, że kiedy film wejdzie do czeskich kin, widzowie będą zaskoczeni, przez jakie piekło przeszedł. Wtedy tak naprawdę okaże się, jak postrzegają Jana Mikolaska - powiedział.

Jak zaznaczył, "Szarlatan" nie jest typowym filmem biograficznym, ale pojawiają się w nim niektóre fakty z życia czechosłowackiego zielarza - dotyczące chociażby jego procesu sądowego.

- Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę wątek uczuciowy - relację zielarza z jego asystentem Franciszkiem - nawet gdyby Mikolasek żył w takim związku, nigdy nie powiedziałby o tym otwarcie. Groziłoby mu śmiertelne niebezpieczeństwo. Żył w systemach totalitarnych, nazizmie, a później komunizmie, które były niezwykle trudne dla osób o orientacji homoseksualnej. Ludzie, którzy byli inni, odróżniali się czymś od reszty, nie byli akceptowani. A Mikolasek i tak wzbudzał kontrowersje ze względu na swój majątek i wysoki poziom życia, które prowadził w czasach kwitnącej nacjonalizacji i kolektywizacji - wyjaśnił.

Grający rolę Franciszka Palko Juraj Loj zwrócił uwagę, że tym, co jako pierwsze połączyło filmowego Mikolaska i jego asystenta, była przyjaźń. - Oczywiście, ukrywana przez światem orientacja seksualna miała znaczenie, ale nie chciałem grać wyłącznie geja. Zależało mi, by moja postać była dla widzów maksymalnie wiarygodna. Uznałem, że warto pokazać Jana Mikolaska i Franciszka Palko najpierw jako przyjaciół, a dopiero później jako mężczyzn, których łączy relacja intymna. Ta znajomość musiała rozwijać się stopniowo, stawać się intensywniejsza. W miarę trwania zdjęć stawało się to dla nas coraz bardziej zrozumiałe - wspomniał.

"Szarlatan" to kolejny tytuł Agnieszki Holland pokazywany na Berlinale po "Gorączce", która uczestniczyła w Konkursie Głównym w 1981 r., wyreżyserowanym wspólnie z Kasią Adamik i docenionym w 2017 r. Srebrnym Lwem - Nagrodą im. Alfreda Bauera "Pokocie" oraz "Obywatelu Jonesie", który walczył o statuetki w ub.r. Tym razem dzieło Holland zaprezentowano w pozakonkursowej sekcji Berlinale Special.

Na ekrany polskich kin "Szarlatan" trafi pod koniec lata 2020. Dystrybutorem obrazu jest Gutek Film.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Szarlatan (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy