Reklama

Spełnione marzenia Keiry Knightley

Keira Knightley, córka aktorskiej pary, nigdy nie była nakłaniana przez swoich rodziców do pójścia w ich ślady. Było raczej odwrotnie. - Doprowadzałam ich do szaleństwa - wspomina 29-latka. - Za każdym razem, kiedy dostałam dobrą ocenę w szkole, pytałam: "Czy teraz mogę już mieć własnego agenta?".

Małej Keirze nie zależało jednak na sławie, o której śni większość dziewczynek pragnących zostać aktorkami. - Nie zależy mi na tym, by być w centrum uwagi - mówi gwiazda. - Nie mam ochoty, by robiono mi zdjęcia, kiedy kupuję coś w barze szybkiej obsługi. "Patrzcie na mnie, jestem gwiazdą!" - nigdy nie identyfikowałam się z taką postawą. To nie ja.

- Istotą tego zawodu jest tak naprawdę wyrażanie siebie, i ten aspekt rzeczywiście badałam już jako mała dziewczynka. Dziś, po tylu latach w branży, czuję dokładnie to samo. Kiedy przystępuję do pracy nad nowym projektem, zadaję sobie przede wszystkim pytanie, w jaki sposób mam tym razem dać upust swojej kreatywności.

Reklama

Aktorce nie brakowało ostatnio okazji do tego rodzaju refleksji. W 2014 r. jej nazwisko niemal nie schodziło z kinowych afiszy. Oglądaliśmy ją w thrillerze "Jack Ryan: Teoria chaosu", w muzycznej komedii "Zacznijmy od nowa", w dramacie "Laggies" - a już wkrótce na ekrany wejdzie kolejny film z jej udziałem, o którym już teraz dużo mówi się w kontekście zbliżającej się oscarowej gali.

To "Gra tajemnic" (...) - opowieść o genialnym, ale i nieszczęśliwym matematycznym geniuszu i pionierze współczesnej informatyki, Alanie Turingu (gra go Benedict Cumberbatch), który przyczynił się do złamania kodu Enigmy w czasie II wojny światowej, a po jej zakończeniu zaprojektował jeden z pierwszych elektronicznych komputerów. Keira Knightley wcieliła się w kryptoanalityczkę Joan Clarke, która była narzeczoną Turinga, dopóki ten nie wyznał jej, że jest homoseksualistą.

- Myślę, że łączyła ich wielka przyjaźń i więź intelektualna - mówi aktorka. - Moim zdaniem ci dwoje naprawdę się kochali, ale podłożem tej miłości była właśnie przyjaźń, a nie fascynacja natury seksualnej. Joan była dla Turinga kimś w rodzaju tłumaczki. To ona uświadamiała mu, że potrzebuje pomocy osób trzecich, i że dookoła niego jest mnóstwo mądrych ludzi, którzy pomogą mu, jeśli tylko zechce się przed nimi otworzyć. On z kolei był dla niej wsparciem w czasach, w których kobietom nie było łatwo funkcjonować w jakiejkolwiek branży. Doceniał jej inteligencję i pozwalał jej na bycie inną, na bycie outsiderką.

Jak przystało na opowieść o matematykach, "Gra tajemnic" to niemal wyłącznie rozbudowane dialogi - i minimum tak zwanej "akcji". W tych okolicznościach na ironię zakrawa fakt, że Knightley - która przetrwała cało zdjęcia do "Podkręć jak Beckham", "Króla Artura" i trzech części "Piratów z Karaibów" - właśnie na planie tego filmu doznała swojej pierwszej kontuzji.

- To prawda - przyznaje aktorka. - Naderwałam mięsień czworogłowy uda podczas kręcenia sceny, w której wbiegam do pomieszczenia. To faktycznie pierwsza tego typu sytuacja w mojej karierze, a przecież nie był to film wypełniony scenami walki... To wszystko przez te buty z lat czterdziestych.

Keira Knightley dzieciństwo i wczesną młodość spędziła w podlondyńskim Teddington. W wieku 6 lat u przyszłej gwiazdy zdiagnozowano dysleksję. Żeby zmotywować ją do pracy nad przezwyciężeniem tego zaburzenia, rodzice obiecali jej, że w nagrodę za dobre wyniki w nauce będzie mogła chodzić na przesłuchania dla młodych aktorów-amatorów. To wystarczyło, by mała Keira znalazła się w siódmym niebie.

- Całe moje dzieciństwo było wypełnione marzeniami o graniu w filmach i w teatrze, czemu głośno dawałam wyraz - wspomina aktorka. Droga, jaką obrali jej rodzice, okazała się skuteczna. Keira pokonała trudności w szkole, trafiła pod opiekę profesjonalnego agenta opiekującego się młodymi talentami i wkrótce zaczęła występować w reklamach i drobnych produkcjach telewizyjnych. Posmakowała też wielkiego filmowego świata: w 1999 r. zagrała Sabe, sobowtóra królowej Amidali w "Gwiezdnych wojnach: Części I - Mrocznym widmie".

Rola w "Podkręć jak Beckham" - inteligentnej obyczajowej komedii o nastolatkach zakochanych w futbolu - okazała się nieoczekiwanym przełomem w karierze Knightley i sprawiła, że zainteresowało się nią Hollywood. Rok później młoda Brytyjka była już znana na całym świecie jako gwiazda "Piratów z Karaibów: Klątwy Czarnej Perły". Kolejne filmy z jej udziałem - "Po prostu miłość", "Duma i uprzedzenie", "Jedwab", "Pokuta", "Księżna", "Anna Karenina" - święciły komercyjne i artystyczne triumfy.

W 2015 r. do kin trafi "Everest", oparty na faktach thriller, którego bohaterami są członkowie ekspedycji próbującej zdobyć najwyższy szczyt świata. W trakcie tego zadania muszą stawić czoła potężnej śnieżnej nawałnicy. Obsada filmu jest iście gwiazdorska - oprócz Knightley, znaleźli się w niej Josh Brolin, Jason Clarke, Jake Gyllenhaal, Emily Watson i Robin Wright.

- Ale nie musiałam się wspinać - śmieje się aktorka. - Gram żonę jednego z himalaistów. Mogę natomiast zapewnić, że te sceny wspinaczki, które już miałam okazję oglądać, zapierają dech w piersiach.

Aktorka zdradza, że filmem, o który wielbiciele jej talentu pytają ją ostatnio najczęściej, jest jeden z mniej znanych obrazów w jej dorobku - "Przyjaciel do końca świata" z 2012 roku.

- Cały czas słyszę to pytanie: "Jak spędziłabyś ostatni dzień przed zagładą naszej planety?". Odpowiadam, że schowałabym się w kącie i płakała. Podejrzewam, że fani tak naprawdę chcą sprawdzić, czy wyskoczyłabym z lecącego w przestworzach samolotu albo wzięła udział w seksualnej orgii. Tymczasem ja byłabym zwyczajnie przerażona i zaabsorbowana wyłącznie myślą, czy to będzie bardzo bolało...

A największe wyzwanie, jakie Keira Knightley musiała podjąć na planie? I tym razem odpowiedź nie ma nic wspólnego z licznymi scenami akcji, w których gwiazda wystąpiła w ciągu swojej kariery. Jak się okazuje, autentyczne przerażenie wzbudziła w niej perspektywa śpiewania podczas zdjęć do "Zacznijmy od nowa", w którym to filmie wcieliła się w piosenkarkę.

- Nie potrafię nawet śpiewać do podkładu karaoke - wyznaje Knightley, prywatnie żona brytyjskiego rockmana Jamesa Rightona. - Sceny, w których musiałam udawać wokalistkę, były dla mnie czymś absolutnie przerażającym. Tym bardziej, że miałam nieznośnie mało czasu, żeby podszkolić się ze śpiewu!

- Musiałam po prostu zapomnieć, że ja to ja, i zmierzyć się z tym. To w sumie dobra życiowa rada, prawda?

© 2014 Cindy Pearlman

Tłum. Katarzyna Kasińska

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

The New York Times
Dowiedz się więcej na temat: Keira Knightley | Gra tajemnic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy