Reklama

"Seksmisja" naszych czasów?

14 października na ekrany polskich kin wejdzie film "Baby są jakieś inne", najnowsze dzieło mistrza polskiej komedii Marka Koterskiego

Marek Koterski, twórca filmów "Dzień świra" i "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", powraca do zapalnego tematu relacji damsko-męskich. "Baby są jakieś inne" to najnowsza rozprawa arcymistrza słownego humoru ze stereotypowymi opiniami na temat ról kobiet i mężczyzn oraz chwytliwym, acz coraz bardziej mylnym przekonaniem, kto z nas jest z Wenus, a kto wziął się z Marsa.

- To temat, który fruwa w przyrodzie, wypływa w książkach, gazetach, parlamentach, na uniwersytetach i nagli, by go złapać, podjąć. Poza politycznymi i ekologią - najważniejszy obecnie cywilny temat na świecie - tłumaczy reżyser.

Reklama

Mamy w "Babach" dwóch mężczyzn i ich rozmowy o życiu. Nie mają złudzeń, dyskutują o żonach, byłych dziewczynach i miłościach niespełnionych. Bohaterowie tej opowieści to wciąż życiowo niespełnieni inteligenci, którym czkawką odbijają się kolejne stygmaty codzienności - PRL, później przełom ustrojowy, szybki konsumpcjonizm, pozorowany katolicyzm, wreszcie roszczeniowy feminizm.

Rozmowy o kobietach są zdominowane przez cechy męskich bohaterów - ich wady, zalety, natręctwa, oczekiwania, przyzwyczajenia. I wielka samotność. Marek Koterski przewrotnie sportretował obie płcie, uchwycił przy tym piętno współczesnych czasów: rywalizację, zagubienie i niedopasowanie do odgórnie narzucanych nam ról oraz funkcji. I jak zwykle obśmiał obecną, niezależnie od czasów i obyczajów, głupotę. Ona nie ma płci. Słusznie dostaje się obydwu stronom.

Baba w samochodzie:


Główne role w męskim sparingu z kobiecą dominacją grają zaprawiony w podobnych bojach gwiazdor teatralnego pierwowzoru "Testosteronu" oraz kinowych "Ślubów panieńskich" - Robert Więckiewicz oraz znany z występów w "Rewersie" i "Świętym interesie" Adam Woronowicz.

Marek Koterski opowiada o swym nowym filmie. Przeczytaj koniecznie!

- Marek mówił o swoich obawach wyraźnie, już od samego początku: "Mam nadzieje, że macie odwagę powiedzenia takiego tekstu". A żeby odważyć się na to, trzeba było pójść w głąb jego scenariusza. Wypowiadamy pewne słowa i poglądy, ale są to tematy odwieczne. Faceci rozmawiali, rozmawiają i będą rozmawiać. Czasami udaje im się pójść głębiej i przyznać się, że nie radzą sobie z kobietami, z życiem, ze sobą. I ta nasza filmowa rozmowa ma swoje dramatyczne momenty. To nie jest powierzchowny dialog. Krok po koku trzeba było się otwierać na szczerość tych słów. Marek powiedział nawet w pewnym momencie: "Bałem się, że się nie odważycie" - wspomina Adam Woronowicz.

Baba w sklepie:


Scenariusz "Bab..." jest debiutem wschodzącej gwiazdy polskiego scenopisarstwa - Adama Miauczyńskiego, którego nazwisko nie powinno być obce licznym fanom twórczości Koterskiego.

Najnowsza komedia autora "Dnia świra" powstała w Studiu Filmowym "Kadr" (producent "Rewersu" nagrodzonego Złotymi Lwami na Festiwalu w Gdyni w 2009 roku oraz "Sali samobójców").

Tak jak w przypadku poprzednich filmów Koterskiego, kinomani wybierający się na "Baby są jakieś inne" mogą spodziewać się dzieła pełnego pasji i namiętności, tyle że role zostaną tym razem odwrócone. Jak zaznacza Marek Koterski, bohaterowie jego komedii dokonują "obrony przez atak"

- To odgryzanie się mężczyzn, wyraźnie słabszych i przegranych - zagonionych pod ścianę, w narożnik, do kąta. Gadają na baby krytycznie, sarkastycznie, agresywnie, oskarżająco, żarliwie - mówi reżyser.

Baba w kinie:


Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Nie przegap hitów filmowych pokazywanych w telewizji. Wszystko znajdziesz w naszym programie telewizyjnym!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama