Reklama

Sean Connery i LSD

Sean Connery ("Szukając siebie", "Osaczeni"), pierwszy odtwórca roli Jamesa Bonda przez pewien czas brał LSD, ponieważ nie mógł poradzić sobie z narastającą sławą. Taką informację opublikowała w wydanej właśnie książce Diane Cilento, która była żoną aktora w latach 1963 - 1973.

Cilento napisała, że po filmie "Goldfinger" z 1964 roku Connery nie mógł poradzić sobie ze statusem supergwiazdora Hollywood. Aktor był tak zestresowany, że prosił o pomoc psychiatrę, który polecił mu stosować narkotyk.

W swojej książce zatytułowanej "My Nine Lives" Cilento napisała:

"Goldfinger odniósł największy sukces ze wszystkich ówczesnych Bondów, ale im większą sławę zyskiwał Bond, tym bardziej niepewny stawał się Connery. Był przekonany, że nie będzie mógł czuć się bezpiecznie, dopóki oszczędności na jego koncie nie przekroczą sumy miliona dolarów."

Reklama

Była żona gwiazdora twierdzi również, że LSD miało tak zły wpływ na Connery'ego, iż aktor w końcu pochorował się i wiele dni przeleżał w łóżku. Cilento dodaje również, że zaczęły go wówczas dręczyć wspomnienia z trudnego dzieciństwa, jakie spędził w Szkocji.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: Sean Connery | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy