Reklama

Polityk PiS o "Raporcie Pileckiego": Chcę, żeby pełnił funkcje edukacyjne

Chcę, żeby ten film pełnił funkcje edukacyjne. Ubolewam, że filmy na tak ważne tematy powstają z takim trudem - mówił o "Raporcie Pileckiego" w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.

Chcę, żeby ten film pełnił funkcje edukacyjne. Ubolewam, że filmy na tak ważne tematy powstają z takim trudem - mówił o "Raporcie Pileckiego" w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Przemysław Wyszyński w scenie z filmu "Raport Pileckiego" /materiały prasowe

W związku z premierą filmu "Raport Piłeckiego" minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński udzielił wywiadu dla "Rzeczpospolitej", w którym zapytany czy film mu się podobał, powiedział, że oglądał tak dużo wersji, że "chyba stracił świeżość spojrzenia" na ten film.

"Ubolewam, że filmy na tak ważne tematy powstają z takim trudem" - mówił. "Chcę, żeby ten film pełnił funkcje edukacyjne. Chciałbym, aby miał też jak największe walory artystyczne" - dodał.

Reklama

Przyznał, że "minister nie jest reżyserem ani producentem", ale może on "inspirować ważne dla Polski tematy".

"Uznany i związany z tematyką obozową reżyser Leszek Wosiewicz pracował wiele lat nad scenariuszem. Zaakceptował go zarówno Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF), jak i recenzenci wynajęci przez Polską Fundację Narodową (PFN). Jednak w trakcie realizacji dostaliśmy sygnały, że na planie nie dzieje się najlepiej. Nakręcone materiały budziły zastrzeżenia. To wszystko doprowadziło ostatecznie do decyzji o zmianie reżysera" - stwierdził.

"Reżyser wydawał się nie wiedzieć, że to, co nakręci, jest tak sztuczne, że nie nadaje się do pokazania. Były też inne zarzuty, choćby brak bohatera - w filmie o Pileckim nie było Pileckiego. I nie była to wina aktora. Film musiał dokończyć ktoś inny. Podjął się tego reżyser Krzysztof Łukaszewicz" - wyjaśnił.

Minister kultury przekazał, że wbrew problemom próbował doprowadzić do sfinalizowania tego filmu, w związku z tym, że "stoimy wobec olbrzymiej skali zaniechań w obszarze kina historycznego". "To dotyczy wielu obszarów kultury" - podsumował.

"Raport Pileckiego": Co to za film?

"Raport Pileckiego" to film fabularny oparty na życiorysie rotmistrza - żołnierza wojny polsko-bolszewickiej i Wojny Obronnej 1939 roku, uczestnika Powstania Warszawskiego oraz nieustępliwego konspiratora, toczącego heroiczną walkę z bestialstwem i okrucieństwem dwóch totalitarnych systemów XX wieku - nazizmu i komunizmu.

Tytułowy raport stanowi nawiązanie do jednego z największych wyzwań, których podjął się Pilecki - przedostania się jako ochotnik do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz i jego dokładnej infiltracji. Zebrane przez niego podczas ponad dwuletniej niewoli materiały pozwoliły na przedstawienie światu prawdy o zbrodniach hitlerowców w obozie. Ponad dwugodzinny film przedstawia kluczowe momenty z całego życia rotmistrza, od wojny z Bolszewikami po tortury i egzekucję z rąk komunistycznego reżimu w Polsce.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Raport Pileckiego (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy