Reklama

Nie żyje aktor Jacek Polaczek

Zmarł szczeciński aktor Jacek Polaczek - poinformował w poniedziałek Teatr Polski w Szczecinie. Od 1976 r. był on zawiązany ze szczecińskimi scenami teatralnymi. Miał 74 lata.

Zmarł szczeciński aktor Jacek Polaczek - poinformował w poniedziałek Teatr Polski w Szczecinie. Od 1976 r. był on zawiązany ze szczecińskimi scenami teatralnymi. Miał 74 lata.
Jacek Polaczek w 2008 roku na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu w sztuce "Gdy rozum śpi, budzą się demony" /Tomasz Żurek /Reporter

- Z odejściem ludzi kończą się epoki, śmierć Jacka Polaczka to koniec pewnej teatralnej rzeczywistości - powiedział w rozmowie z PAP Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego w Szczecinie, w którym aktor pracował. - Charyzmatyczny artysta, mający w sobie coś, co jest poza warsztatem i wyuczonymi umiejętnościami, ale jest metafizyczne i nieuchwytne. To sprawiało, że Jacek Polaczek uwodził nas i czarował na scenie. Zawsze przykuwał uwagę - dodał.

Opatowicz podkreślił, że aktor był człowiekiem wielkiej pokory i skromności. - Nigdy nie narzucał się swoją siłą wyrazu idącą z uprawianego zawodu. Do swoich ról przygotowywał się bardzo wnikliwie i głęboko. Dla teatru mógł wiele zrobić i wiele porzucić. Pracując z nim, zawsze było widać, że jest on rozedrgany cały swoim ciałem, umysłem i wrażliwością - zaznaczył dyrektor szczecińskiego teatru.

Reklama

Jacek Polaczek urodził się 17 lipca 1943 r. w Częstochowie. Był absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. Po ukończeniu uczelni grał na deskach teatrów w Tarnowie, Koszalinie, Poznaniu i Toruniu.

Od 1976 r. związany ze Szczecinem, na początku z Teatrem Współczesnym, a od 2003 r. z Teatrem Polskim. Występował także na scenie Teatru 13 Muz, Teatru Kameralnego, Teatru Krypta oraz w Teatrze Telewizji. Grywał również w Kabarecie Klim, założonym przez Tadeusza Klimowskiego.

Na deskach Teatru Współczesnego w Szczecinie grał w sztukach reżyserowanych przez Macieja Englerta, Jerzego Gruzę, Ryszarda Majora, Bogusława Kierca i Annę Augustynowicz. Tu zagrał zagrał m.in. naczelnika policji w "Policji" Sławomira Mrożka, Majchra w "Operze za trzy grosze" Bertolda Brechta czy Tartuffa w "Świętoszku" Moliera.

W Teatrze Polskim wcielił się m.in. w Wolanda w "Mistrzu i Małgorzacie" Michaiła Bułhakowa, Prospera w "Burzy" Wiliama Szekspira, Konrada w "Wyzwoleniu" Stanisława Wyspiańskiego. Jego ostatnią rolą była postać starego aktora Verdiera w dramacie Daniela Colasy "Skarpetki, opus 124". W spektaklu, który miał swoją premierę w maju 2016 r., Jackowi Polaczkowi partnerował Wojciech Pszoniak.

Polaczek przez lata związany był jako aktor z rozgłośnią Polskiego Radia w Szczecinie. Wystąpił w kilkudziesięciu słuchowiskach radiowych i audycjach poetyckich, realizowanych przez reżyserów: Waldemara Modestowicza i Sylwestra Woronieckiego.

Aktora mogliśmy sporadycznie oglądać również na kinowym i telewizyjnym ekranie. W 1984 roku pojawił się w jednym odcinku serialu "07 zgłoś się" (zagrał byłego cyrkowca, trudniącego się paserstwem); znalazł się też w obsadzie filmu "Penelopy" (1988) Bohdana Poręby oraz "Linczu" (2010) Krzysztofa Łukaszewicza.

Wielokrotny laureat szczecińskich plebiscytów teatralnych. W 2000 r. otrzymał Nagrodę Artystyczną Miasta Szczecina, a w 2009 r. Bursztynowy Pierścień za najlepszą rolę sezonu czyli postać Ojca i Króla w "Ślubie" Witolda Gombrowicza w reżyserii Waldemara Modestowicza.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy