Reklama

Michał Żebrowski: Falkowicz? Nie żałuję

Michał Żebrowski nie żałuje decyzji o dołączeniu do obsady serialu "Na dobre i na złe". Uważa, że dzięki ciekawie napisanej roli prof. Falkowicza, może się pokazać publiczności z innej niż dotychczas strony i bawić pracą na planie. Dyrektor Teatru 6. piętro jest również przekonany, że sympatia do kreowanej przez niego postaci może zachęcić widzów do wizyt w teatrze.

Michał Żebrowski nie żałuje decyzji o dołączeniu do obsady serialu "Na dobre i na złe". Uważa, że dzięki ciekawie napisanej roli prof. Falkowicza, może się pokazać publiczności z innej niż dotychczas strony i bawić pracą na planie. Dyrektor Teatru 6. piętro jest również przekonany, że sympatia do kreowanej przez niego postaci może zachęcić widzów do wizyt w teatrze.
Michał Żebrowski nie żałuje podjętej siedem lat temu decyzji /Paweł Wrzecion /MWMedia

Michał Żebrowski był u szczytu popularności, gdy zdecydował się dołączyć do obsady serialu "Na dobre i na złe". Miał wówczas na koncie role w takich kinowych hitach, jak "Ogniem i mieczem", "Pręgi" oraz "Pan Tadeusz". W postać profesora Andrzeja Falkowicza, chirurga ze szpitala w Leśnej Górze, aktor po raz pierwszy wcielił się w 2011 roku, choć wcześniej wielokrotnie zapowiadał, że nie zagra w serialu telewizyjnym. - Trudno było wymagać od chłopaka, który spędzał w roku 200 dni na planie filmowym, żeby miał czas na seriale - mówi Michał Żebrowski agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Prof. Andrzej Falkowicz to postać kontrowersyjna, ale lubiana przez widzów. Kreacja ta przyniosła Michałowi Żebrowskiego trzy Telekamery w kategorii aktor, które otrzymał kolejno w 2015, 2016 i 2017 roku. Artysta nie żałuje podjętej 7 lat temu decyzji, uważa nawet, że zawodowo okazała się ona dla niego bardzo ciekawa. Docenia również fakt, że na planie serialu "Na dobre i na złe" panuje bardzo dobra atmosfera, a produkcja wciąż cieszy się uznaniem publiczności.

- Widzom chyba też moja praca się podoba, więc jestem tym bardziej szczęśliwy, że podjąłem słuszną decyzję i wybrałem się pod skrzydła według mnie najsolidniejszego, najlepszego producenta polskiego Tadeusza Lampki - twierdzi Żebrowski.

Aktorowi spodobał się fakt, że rola prof. Andrzeja Falkowicza  jest bardzo dobrze napisana, dzięki czemu może się pokazać widzom z innej niż dotychczas strony oraz bawić się pracą na planie serialu. Występy w "Na dobre i na złe" traktuje niemal jak zawodowy relaks. Zdaniem Żebrowskiego popularność serialu oraz sympatia widzów do postaci Falkowicza mogą się przekładać na frekwencję w teatrze, dlatego uważa, że aktorzy nie powinni unikać tego typu telewizyjnych produkcji.

- Aktor, który występuje na co dzień w teatrze, jeżeli ma szansę zagrać charakterystyczną, ciekawą rolę, to jest potrzebne w sytuacji, gdy aktor chce np. swoją osobą zaprosić widzów do teatru, żeby przyszli i zobaczyli go w Gogolu, Czechowie, Szekspirze, Molierze, Fredrze - przekonuje aktor.

Serial "Na dobre i na złe" można oglądać w każdą środę o godzinie 20:40 na antenie TVP2.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Michał Żebrowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy