Reklama

Marta Lipińska i Maciej Englert: Ponad pół wieku razem. Dla niego zostawiła męża

Michałowa z "Rancza" w młodości złamała wiele męskich serc, swoje ponad pół wieku temu oddała małomównemu artyście. Marta Lipińska i Maciej Englert stanowią jedno z najtrwalszych małżeństw w polskim show-biznesie. Jak wyglądała historia ich miłości?

Marta Lipińska i Maciej Englert: To on zdobył jej kochliwe serce

Marta Lipińska i Maciej Englert poznali się w 1968 roku podczas prac nad spektaklem w Teatrze Współczesnym. Chociaż było to ich pierwsze spotkanie, to 22-letni aktor dużo wiedział przyszłej żonie. O siedem lat starsza Lipińska była już wtedy wielką gwiazdą. Początkowo w ogóle nie zwracała uwagi na młodego aktora. 

Chociaż była związana węzłem małżeńskim z operatorem Krzysztofem Winewiczem, to mówiono o niej, że jednym spojrzeniem łamie męskie serca. W szkole teatralnej krążyły legendy o chłopcach, którzy się o nią bili. Aktorka wspominała po latach, że w młodości była bardzo kochliwa. "Był czas, że intensywnie randkowałam: gdy po żeńskim liceum poszłam do szkoły teatralnej. W przerwie obiadowej nie wiedziałam, z kim randkę urządzić, mylili mi się adoratorzy. Niektóre moje romanse były słynne. Krążyły opowieści, jak na fuksówce dwaj amanci pobili się, kto będzie trzymał mój szal" - wyznała w wywiadzie dla "Kobiety i Życia".

Reklama

Pierwszego męża poznała jeszcze na studiach. Chociaż ich małżeństwo trwało niemal dekadę, to większość czasu spędzali osobno. Ona rozwijała swoją karierę aktorską, on jeździł po całej Polsce pracując jako operator przy kolejnych projektach. "Jego wiecznie nie było w domu. Wtedy kręciło się inaczej. Plany zdjęciowe ciągnęły się miesiącami, były w różnych odległych miejscach kraju. A ekipa - jak w koszarach - spędzała ze sobą cały czas, od rana do wieczora. Zdarzało się, że nie widywaliśmy się przez kilka tygodni. Za często byłam sama, to nie służy małżeństwu" - tak mówiła o małżeństwie z Winewiczem w rozmowie z "Polityką'. 

Marta Lipińska i Maciej Englert: Dla niego rozwiodła się z pierwszym mężem

Szybko z zakochanych po uszy małżonków stali się przyjaciółmi, których łączył już tylko papier. W trakcie trwania małżeństwa Martę Lipińską łączono ze znanymi aktorami, ale dla żadnego z nich nie zdecydowała się na rozwód. Może dlatego, że jako jeden z niewielu nie zabiegał o jej względy. Kiedy Maciej Englert na pierwszej próbie do spektaklu "Dwa teatry" we Współczesnym spojrzał jej w oczy, od razu wiedział, że jest stworzona dla niego. Postanowił jednak w ogóle jej tego nie okazywać. Uznał, że udając obojętność, przyciągnie jej uwagę. 

Nie pomylił się. Marta Lipińska, przyzwyczajona, że mężczyźni na każdym kroku obsypują ją komplementami, zainteresowała się w końcu bardzo oszczędnym w czułych słówkach i miłych gestach chłopakiem. "Miałam wielu adoratorów, ale on jeden był inny. Małomówny, tajemniczy. Miał w sobie jakąś intrygującą mroczność. Zabiegał o mnie, robił to jednak niezwykle subtelnie. Żartuję, że już wtedy objawił się jego talent reżyserski. Organizował rozmaite imprezy, spotkania, zabawy. Chodziło o to, żebym jak najpóźniej szła do domu. Jego zabiegi odniosły skutek"  - relacjonowała Lipińska w rozmowie z magazynem "Pani".

Dopiero po poznaniu Macieja Englerta postanowiła się rozwieźć. "Zakochałam się. Nie myślałam o konsekwencjach. Byłam mężatką, więc pojawiły się kłopoty. Próbowałam powstrzymać uczucie. Na próżno. Nasz romans od początku był jawny. Niczego nie ukrywaliśmy. Większość osób powtarzała, że popełniam błąd. Mnie czasem też ogarniały wątpliwości, ale miłość okazała się silniejsza" - przyznała aktorka po latach.

Marta Lipińska i Maciej Englert: Bliscy nie dawali im żadnych szans

Wydawało się, że po uzyskaniu rozwodu wszystko ułoży się po ich myśli. Niestety, musieli bronić swojej miłości przed bliskimi Lipińskiej, którzy nie dawali ich związkowi żadnych szans. Twierdzili, że kochliwa aktorka szybko znudzi się młodszym ukochanym. "Nikt nie dawał naszemu związkowi cienia szansy. Uważali, że zbyt wiele nas dzieli. (...) Kochaliśmy się do szaleństwa. Wygrało uczucie. Dziś można powiedzieć, że była to miłość na całe życie. Od początku spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu" - mówił w rozmowie z magazynem "Pani" Maciej Englert. 

"Podczas przyjęcia po naszym ślubie, znajomi zakładali się, jak długo będziemy razem. Wszyscy wieszczyli nam szybki koniec małżeństwa" - żartowała Lipińska. Ostatecznie to zakochani mieli rację. Niedługo po ślubie na świat przyszła ich córka, a później syn. "Chciałam urodzić dziecko właśnie temu mężczyźnie. Kariera przestaje być w takim momencie ważna... Macierzyństwo zdarzyło mi się w dobrym momencie. Byłam już po trzydziestce, zdążyłam się wyszaleć" - mówiła aktorka w rozmowie z magazynem "Świat & Ludzie". Dzieci Englerta i Lipińskiej również związały się ze światem kultury. Anna Englert jest kostiumografką, a Michał Englert — operatorem i scenarzystą. 

Artystyczne małżeństwo w ubiegłym roku świętowało szmaragdowe gody, czyli 55. rocznicę ślubu. "Myślę, że w związku najważniejsze jest zaufanie, odpowiedzialność i podziw. Ja wciąż podziwiam mojego męża za to, że jest prawdziwym mężczyzną i prawdziwym człowiekiem, a do tego świetnym reżyserem" - podsumowała aktorka w jednym z wywiadów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marta Lipińska | Maciej Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy