Reklama

Mam dosyć nadmuchanych efektami filmów

Tom Hanks znowu wyreżyserował film. Tym razem, wspólnie z Nią Vardalos, znaną z "Mojego wielkiego greckiego wesela", napisał również scenariusz do "Larry'ego Crowne'a", zagrał główną rolę i... całość wyprodukował. - Z wiekiem lubię robić coraz więcej. A energii mam mnóstwo - mówi aktor.

Trudno być jednocześnie aktorem i reżyserem we własnym filmie?

- W mojej karierze nakręciłem już trochę seriali i filmów, w których albo sam byłem na ekranie przez większość czasu, albo moje miejsce było za kamerą, a także takich, gdzie musiałem stać za reżyserem. Jakkolwiek odgrywanie podwójnej roli wydawałoby się trudne, przy "Larrym Crowne" mieliśmy w sumie aż cztery miesiące na przygotowanie wszystkiego. Po tym czasie byłem absolutnie pewien, że wszyscy są gotowi (łącznie ze mną w roli reżysera i aktora!), by zacząć pracę nad filmem. Przejście między graniem Larry'ego a reżyserowaniem samego siebie miało same zalety - gdy jakaś scena z moim udziałem nie podobała mi się, bez żalu ją wycinałem.

Reklama

Dlaczego tak długo walczył pan o nakręcenie tego filmu?

- Sześć lat w Hollywood to rzeczywiście sporo. Ja po prostu nie mogłem porzucić pomysłu na film, a był on bardzo prosty. Starałem się sobie wyobrazić siebie samego w moim wieku, gdy nagle tracę pracę, idę do college'u i moją nauczycielką jest Julia Roberts. Zacząłem myśleć, jaki mógłby być kolejny rozdział tej historii.

- Razem z współautorką scenariusza, Nią Vardalos, zaczęliśmy powoli wypełniać luki. "Dlaczego Larry musiał pójść do college'u? Dlaczego nie skończył go wcześniej?". Oczywiście patrząc na niego, nie można uciec od myśli, że przeżywa kryzys wieku średniego. Ba, nie kryzys, lecz katastrofę. Polega to na tym, że budzisz się z myślą: "Mam wszystko, ale nadal jestem smutny". Larry liczy na awans w pracy. Myśli, że to najszczęśliwszy dzień w jego życiu. Tymczasem dostaje wymówienie i... traci wszystko. Jednak nie poddaje się. Wkrótce jeździ już na skuterze z Julią Roberts...

Czy taki "życiowy" film ma szansę konkurować z ogromnymi produkcjami hollywoodzkimi?

- Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym ani przez sekundę. Dla mnie "Larry Crowne" jest filmem, który sam bym z przyjemnością obejrzał. Wydaje mi się, że widzowie, którzy mają dosyć nadmuchanych efektami specjalnymi filmów, też znajdą w nim radość. To są zresztą zupełnie inne gatunki filmowe, a poza tym przez ostatnie pięć lat drastycznie zmieniła się natura filmów.

- Dzisiaj trudniej jest nakręcić opowieść opartą na dialogach i historiach wziętych prosto z życia, niż wykorzystującą efekty specjalne, dzięki którym wszystko jest możliwe. Podejrzewam, że siła mojego obrazu leży w tym, że każdy z nas albo sam zna takiego Larry'ego, albo odnajdzie w nim dużo cech swojego charakteru.

Larry wraca do college'u w dojrzałym wieku. Jaka jest historia pana edukacji?

- Patrzysz na osobę, która zrezygnowała ze studiów po trzecim roku, ponieważ otrzymała pracę w zawodzie, którego się akurat (z ogromną pasją!) uczyła. Ktoś podczas studiów zaoferował mi pracę aktora, a ja przecież właśnie tajniki tego zawodu studiowałem. Wydaje mi się, że czasem pójście na studia nie jest jedyną możliwością dalszej nauki... Niektórzy szybciej uczą się praktykując to, o czym w szkołach przeczytaliby tylko w podręczniku.

Opracowała Joanna Ozdobińska

---------------------------------------------------------------------------------------------

Larry Crowne (w tej roli Tom Hanks) to zwykły, miły facet, od wielu lat zatrudniony w tej samej firmie i prowadzący normalne, uporządkowane życie. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia - Larry nieoczekiwanie traci pracę. Musi przeorganizować swoje życie i zacząć wszystko od początku. Nie dość, że ma na głowie spłatę kredytu, to nagle okazuje się, że wcale nie tak łatwo mu wypełnić czas wolny.

Pierwszym krokiem na nowej drodze jest nauka jazdy na skuterze i powrót na studia - zgodnie z zasadą, że nigdy nie jest za późno na zdobywanie wiedzy. Na kursie Larry poznaje także uroczą nauczycielkę (Julia Roberts), którą obdarza czymś więcej niż tylko sympatią. Wkrótce okazuje się, że nigdy nie jest za późno także na miłość.

W końcu, jak mawiał Forrest Gump, życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz co Ci się przytrafi...

Przypomnijmy, że Tom Hanks nie po raz pierwszy stanie po drugiej stronie kamery. W 1996 roku wyreżyserował film "Szaleństwa młodości". Na 2013 rok zapowiedziany jest jego kolejny obraz, "A Wilderness of Monkeys".

Film "Larry Crowne. Uśmiech losu" trafi na ekrany polskich kin 1 lipca 2011 roku.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Więcej czytaj w magazynie "Tele Tydzień"

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Tom Hanks | film | Julia Roberts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy