Reklama

Kevin Hart doznał poważnego urazu. Wylądował na wózku inwalidzkim

Kevin Hart "pochwalił się" fanom swoim niedawnym wyczynem, przez który nabawił się poważnej kontuzji. Chcąc udowodnić młodszemu koledze, byłemu profesjonalnemu futboliście, że biega od niego szybciej, aktor doznał groźnego urazu, w wyniku którego nie może chodzić. "Do wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy mają ponad 40 lat. To nie jest gra. Szanujcie swój wiek, bo prędzej czy później zmusi was do tego, byście okazali mu szacunek" - przestrzegł odbiorców 44-letni gwiazdor.

Kevin Hart "pochwalił się" fanom swoim niedawnym wyczynem, przez który nabawił się poważnej kontuzji. Chcąc udowodnić młodszemu koledze, byłemu profesjonalnemu futboliście, że biega od niego szybciej, aktor doznał groźnego urazu, w wyniku którego nie może chodzić. "Do wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy mają ponad 40 lat. To nie jest gra. Szanujcie swój wiek, bo prędzej czy później zmusi was do tego, byście okazali mu szacunek" - przestrzegł odbiorców 44-letni gwiazdor.
Kevin Hart / Robin L Marshall/WireImage /Getty Images

W środę Kevin Hart opublikował na Instagramie krótki filmik, w którym opowiedział o doznanej niedawno kontuzji. Aktor naderwał sobie mięśnie podbrzusza oraz mięsień zwany odwodzicielem stawu biodrowego. Uraz okazał się na tyle poważny, że przez jakiś czas będzie musiał poruszać się na wózku inwalidzkim. Ta sytuacja zmusiła 44-letniego aktora do refleksji nad starzeniem i wynikającymi z niego ograniczeniami, z którymi - jak stwierdził - najwyższy czas się pogodzić.

Kevin Hart wylądował na wózku inwalidzkim

"Panie i panowie, po czterdziestce robi się poważnie. Do wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy mają ponad 40 lat. To nie jest gra. Szanujcie swój wiek, bo prędzej czy później zmusi was do tego, byście okazali mu szacunek. Ja zostałem właśnie do tego zmuszony. Dzielę się tym z wami, bo możecie mnie gdzieś zobaczyć w takim stanie, a nie chcę, żebyście się martwili. A więc jeżdżę teraz na wózku inwalidzkim. Dlaczego? Bo zachciało mi się robić rzeczy, które robią ludzie młodzi" - zaczął swoją opowieść Hart.

Reklama

Wyjaśniając okoliczności incydentu, gwiazdor "Prawdziwej jazdy" ujawnił, że postanowił udowodnić młodszemu o dekadę koledze, Stevanowi Ridleyowi, że szybciej od niego biega. "Zaczęliśmy dyskutować o tym, kto jest szybszy. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem dosyć szybki. Stevan powiedział, że nie mam szans go pokonać. Jest byłym zawodnikiem National Football League, grał w drużynie New England Patriots. Bieg na 40 jardów (36,58 m - przyp. red.) kompletnie mnie wykończył. Teraz nie mogę chodzić" - wytłumaczył Hart.

Gwiazdor podkreślił, że bolesna kontuzja okazała się dla niego ważną lekcją. "To był ostatni raz, kiedy się z kimś ścigałem. To koniec. O co w tym wieku rywalizujemy? Co właściwie chciałem udowodnić? Dlaczego to zrobiłem? To była najgłupsza rzecz na świecie" - przyznał szczerze czterokrotny zdobywca nagrody People's Choice.

Sławni znajomi Harta postanowili dodać mu otuchy w komentarzach, dzieląc się własnymi doświadczeniami związanymi ze starzeniem. "Mam 46 lat. Któregoś dnia kichnąłem naprawdę mocno i przez tydzień nie mogłem skręcić głową w lewą stronę" - napisał aktor i reżyser Ron T. Young. "Podczas walki zapaśniczej zerwałem przywodziciela. Wydobrzejesz" - dodał Dwayne Johnson.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kevin Hart
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy