Reklama

"Jurassic World: Dominion": Sam Neill znów w roli słynnego paleontologa

Aktor z Nowej Zelandii z radością zaanonsował, że powraca na plan. "To będzie lepsze niż cokolwiek, czego się spodziewacie. To was zabije" - napisał Sam Neill o produkcji "Jurassic World: Dominion", w której gra. Czy ma rację, okaże się 21 czerwca przyszłego roku.

Aktor z Nowej Zelandii z radością zaanonsował, że powraca na plan. "To będzie lepsze niż cokolwiek, czego się spodziewacie. To was zabije" - napisał Sam Neill o produkcji "Jurassic World: Dominion", w której gra. Czy ma rację, okaże się 21 czerwca przyszłego roku.
Laura Dern i Sam Neill w filmie "Jurassic World" /Collection Christophel /East News

Dr Alan Grant nie należy co prawda do najbardziej charyzmatycznych herosów kina, niemniej seria filmów o dinozaurach bez jego udziału nie wydaje się do zaakceptowania.

Informacja o powrocie Sama Neilla na plan nie wywołała zaskoczenia, ale raczej westchnienie ulgi.

"A więc wreszcie, to się stało" - można było wyczytać z komentarzy fanów serii opublikowanych w mediach społecznościowych.

W jednym z amerykańskich programów rozrywkowych aktor wyznał, że i jemu pandemia dała w kość. Mimo że w jej trakcie publikował zabawne filmy o tym, jak spędza czas w domowych pieleszach, wyraźnie preferuje czas spędzony na planie.

Reklama

"To, co najbardziej teraz mnie cieszy, to codzienna rozmowa, wymiana poglądów z innymi aktorami na planie, towarzystwo" - nie wprost mówi o tym, że ma już dość odosobnienia aktor.

Oczywiście, podkreśla, że na planie zamierza przestrzegać wszystkich gwarantujących bezpieczeństwo obostrzeń.

"Nie ma mowy o kompromisach. Najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo" - mówi Sam Neill, udowadniając tym samym, że jest idealnym odtwórcą roli chcącego zapobiec wszystkim złym konsekwencjom naukowca w "Jurassic World: Dominion".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sam Neill | Jurassic World: Dominion
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama