Reklama

Julianne Moore: "Czułam się outsiderką"

Polscy kinomani obejrzą ją w połowie października w nowej ekranizacji "Carrie" według prozy Stephena Kinga. Julianne Moore gra tam matkę tytułowej bohaterki, która jest demoniczną nastolatką. Jak wyznaje aktorka, jej lata dojrzewania była bardziej prozaiczne.

"Byłam dość zwyczajną nastolatką, pilną i dobrą uczennicą, dużo czytałam, chodziłam do kółka teatralnego, zawsze miałam jedną najlepszą przyjaciółkę" - opowiada Moore w wywiadzie dla "Elle".

"Rozmawiałam niedawno o tym ze swoją córką i opowiadałam jej, jak nie udało się mi się zostać cheerleaderką ani członkiem szkolnej orkiestry, i ona nie mogła w to uwierzyć! Ponieważ często się przeprowadzaliśmy, bo mój ociec był paralotniarzem w amerykańskiej armii, chodziłam do dwóch różnych liceów i dwóch różnych liceów i dwóch różnych szkół podstawowych. Czułam się outsiderką. Zawsze byłam tą nową dziewczyną, która nie miała zbyt wielu koleżanek ani kolegów, która nie odzywała się zbyt często" - dodaje aktorka.

Reklama

O tym, że mogłaby zostać aktorką, zaczęła marzyć w wieku 17 lat. Pasję do grania odkryła, gdy chodziłam do szkoły w Niemczech, gdzie akurat stacjonował jej ociec. Trafiła tam na dobrą nauczycielkę, która zachęcała do występowania w sztukach wystawianych w szkole.

Moore czuła się na scenie bardzo dobrze. Nauczycielka powiedziała jej, że ma talent i mogłaby zostać aktorką, czego wcześniej w ogóle nie rozważała.

Dzisiaj 53-letnia Moore stara się być jak najlepszą matką dla 15-letniego Caleba i 11-letniego Liv.

"Martwię się bardziej o nią, ponieważ doświadczyłam kobiecego dojrzewania i wiem, jak trudny to czas. Chcę sprawić, żeby oboje czuli się bezpiecznie i żeby wiedzieli, że zawsze mogą wrócić do domu i powiedzieć mi absolutnie wszystko. Mam wrażenie, że poczucie izolacji i samotności w tym wieku jest najbardziej bolesne. Więc tak długo, jak wiedzą i czują, że mają rodziców i przyjaciół" - twierdzi aktorka znana m.in. z "Boogie Nights" (1997) i "Godzin" (2002).

Polska premiera "Carrie", nowego filmu Julian Moore, przypada na 18 października. Jest to remake horroru Briana De Palmy z 1976 roku, oparty na pierwszej powieści Stephena Kinga.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinga | Tam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama