Reklama

Joanna Szczepkowska kończy 70 lat!

Joanna Szczepkowska, czyli niezapomniana Lidka Jasińska z "Domu", 1 maja obchodzi swoje 70. urodziny. Chociaż na swoim koncie ma role w kultowych produkcjach, to przez wielu została zapamiętana jako kobieta, która ogłosiła zakończenie "komunizmu". Głośno również było o skandalach z jej udziałem.

"Aktorstwo zajmuje teraz tylko ćwiartkę mnie. Jestem głodna grania, ale nie jestem głodna niewolnictwa. Poza tym osoba, która tak jak ja ma publiczną okazję do wypowiedzi, jest raczej czymś w rodzaju własnego producenta, a nie pokornej aktorki. Reżyserzy nie lubią takich" - powiedziała kilka lat temu.

Joanna Szczepkowska: Kariera

Joanna Szczepkowska urodziła się 1 maja 1953 r. w Warszawie. Jest córką znanego aktora i byłego prezesa ZASP - Andrzeja Szczepkowskiego i Romy Parandowskiej; wnuczką znanego pisarza, autora m.in. "Mitologii", Jana Parandowskiego. Była żoną aktora teatralnego i filmowego Mirosława Konarowskiego, z którym zagrała w filmu "Con Amore". Ich córkami są aktorki - Maria i Hanna Konarowskie.

Reklama

Zadebiutowała jeszcze w trakcie studiów w spektaklu "Trzy siostry" w reż. Aleksandra Bardiniego w Teatrze Telewizji. Pierwszy raz na małym ekranie wystąpiła w serialu telewizyjnym w reż. Jerzego Gruzy "Czterdziestolatek" (w odc. 1 jako Joasia - licealna miłość Karwowskiego). W 1975 r. ukończyła studia na Wydziale Aktorskim w PWST im. A. Zelwerowicza w Warszawie. W 1976 r. zagrała w filmie "Con amore" (reż. Jan Batory). Za rolę Zosi w tym filmie otrzymała w 1976 r. Złotą Kamerę czasopisma "Film" za najciekawszy debiut aktorski.

W 1978 r. ZASP wyróżnił Szczepkowską Nagrodą im. Leona Schillera. W tym samym roku otrzymała laur na II Festiwalu Polskich Filmów i Widowisk Telewizyjnych w Olsztynie za role w widowiskach teatralnych "Skiz", "Rewizor", "Niespodzianka" oraz w filmie "Ostatnie takie trio". Przez szereg lat była związana także z innymi warszawskimi scenami. Należała do zespołów teatrów: Polskiego (1981-88), dwukrotnie Powszechnego (w latach 1988-92 i 2000-04), Dramatycznego (2006-10) oraz Studio (2012-14).

W pamięci teatralnych widzów zapisała się m.in. rolą Anieli w "Ślubach panieńskich" w reż. Andrzeja Łapickiego (1984). Szczepkowska zagrała również w ponad czterdziestu filmach i serialach telewizyjnych oraz w sześćdziesięciu pięciu spektaklach Teatru TVP. W 1987 r. otrzymała Brązowe Lwy Gdańskie za najlepszą drugoplanową rolę kobiecą w filmie "Matka Królów" w reż. Janusza Zaorskiego (1982). Zagrała w nim Martę, żonę Klemensa - "kliniczne niemal studium fanatycznego oddania partii jako kochająca żona Klemensa, która wszak łacno daje się przekonać o 'winie' swojego męża" - ocenił Tadeusz Szyma w "Tygodniku Powszechnym" (1987, nr 15). W tym samym roku wystąpiła w "Kronice wypadków miłosnych" Andrzeja Wajdy.

Joanna Szczepkowska: Skandal w ZASP-ie

Środowisko aktorskie w 2010 r. zgodnie wybrało Joannę Szczepkowską na funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich. Była pierwszą kobietą-prezesem w historii tego stowarzyszenia. Po pół roku zrezygnowała z tego stanowiska argumentując, że nie podejmuje się firmować dłużej swoim nazwiskiem "istniejącego stanu rzeczy" w ZASP. "Istotą dzisiejszego ZASP jest tajemnicza działalność zarządu. Ci ludzie robią, co chcą, nie licząc się z opinią członków ZASP z sekcji krajowych. Nie dotyczy to wszystkich, ale zbyt wielki jest finansowy majątek ZASP, żeby w tej sytuacji spać spokojnie, biorąc za niego osobistą odpowiedzialność" - mówiła wtedy Szczepkowska.

Aktorka zwróciła również uwagę na inną kwestię. "Bardzo drastyczna i dyskusyjna jest kwestia przyznania sobie diet przez zarząd. Zrezygnowałam z członkostwa w związku także ze względu na tę sprawę. Zamknięcie mi ust w tak szokujący sposób sprawia, że nie chcę mieć już do czynienia ze związkiem i jest to moje ostatnie słowo" - dodała Szczepkowska.

Nagie pośladki w teatrze

W lutym 2010 roku Joanna Szczepkowska podczas premiery spektaklu "Persona. Ciało Simone" Krytiana Lupy pokazała reżyserowi nagie pośladki, wypowiadając tekst "tu jeszcze dalej możesz iść". Lupa zdystansował się od zachowania aktorki, "wypaczającego wymowę ostatniej sceny spektaklu". Uznał występ Szczepkowskiej za "performerską inicjatywę aktorki". "Krystian Lupa w swoim przedstawieniu artykułuje takie wyzwania: Artystą jest tylko ten, kto pokonuje wszelkie ograniczenia. Nie jest artystą ten, kto nie ma w sobie obszaru kompromitacji. Aktor powinien dialogować z postacią i reżyserem. Powinien odejść od teatralizacji i włączyć swoją prywatność. W czasie premiery nie zrobiłam niczego ponad to" - tłumaczyła swoje zachowanie aktorka.

"Chcąc spróbować dotknąć tego wyzwania zachowałam się według tych wskazówek: przekroczyłam ograniczenia, obnażając pośladki stworzyłam obszar 'własnej kompromitacji'. Nie przyszło mi do głowy, że artysta odżegna się od mojego zachowania i uzna je za błąd. W tekście roli mam napisane: 'twój lęk przed błędem jest jeszcze większym błędem'. Dlatego mimo strachu popełniłam ten 'błąd'. Wiem już teraz, że naruszyłam granice, które jednak istnieją" - dodała Szczepkowska. Dwa dni później artystka została usunięta z obsady spektaklu.

Homoseksualne lobby w teatrze

W marcu 2013 roku Szczepkowska wywołała medialną burzę artykułem o homoseksualizmie zamieszczonym na portalu e-teatr.pl. Tekst artystki był odpowiedzią na felieton krytyka teatralnego Macieja Nowaka. "Nie tylko w Watykanie jest homoseksualny lobbing. I nie tylko kler należy za to ścigać" - aktorka zwróciła uwagę na dyktaturę homoseksualistów w polskim teatrze.

Artystka podkreśliła, że niesłusznie została oskarżona o homofobię i porównywana do Lecha Wałęsy, który nieprzychylnie wypowiedział się o homoseksualnych posłach. Szczepkowska dodała także, że sama ma wielu przyjaciół o innej orientacji seksualnej i przyznała, że winę za przekręcenie wydźwięku jej artykułu ponoszą media.

W kwietniu 2014 Szczepkowska przestała pisać felietony dla "Wysokich Obsaców", z którymi współpracowała od 15 lat. Oficjalnym powodem rezygnacji z usług felietonistki była jej krytyka współogranizowanego przez "Gazetę Wyborczą" plebiscytu Ludzie Wolności, ale kierownictwo gazety nie kryło, że redakcji nie po drodze było z teoriami Szczepkowskiej na temat gejowskiego lobby w środowisku teatralnym.

Joanna Szczepkowska walczy o prawa aktorek i aktorów

Joanna Szczepkowska znana jest z tego, że potrafi do upadłego walczyć z mobbingiem. To ona jako pierwsza zwróciła przed laty uwagę mediów na reżyserów-katów, którzy poniżają współpracujące z nimi aktorki i zmuszają je do robienia rzeczy - delikatnie mówiąc - niegodnych. Niedawno opowiedziała, jak jeden z reżyserów chciał całkowicie "przejąć władzę nad jej ciałem i duszą".

"Przemoc w teatrze istnieje od wieków, ale myśmy dopiero teraz dojrzeli do tego, żeby się temu opierać i to demaskować" - wyznała w jednym z wywiadów. "Napatrzyłam się na naruszanie godności, nie tylko aktorów, ale innych pracowników. Protestowałam, a wszyscy patrzyli na mnie, jak na niezrównoważoną. Bo jest strach o pracę, jest marzenie o karierze, jest też syndrom niewolnika" - stwierdziła Joanna Szczepkowska w rozmowie z Dawidem Dudko.

Aktorka stanęła niedawno po stronie studentek i studentów szkół teatralnych, którzy skarżyli się w mediach społecznościowych, że są przez niektórych swoich wykładowców i niektóre wykładowczynie "otwierani" poprzez okrutne traktowanie.

"To 'otwieranie' aktora przez tortury jest niedopuszczalne - grzmiała Szczepkowska, która przed laty odeszła z etatu w teatrze właśnie w akcie sprzeciwu wobec metod stosowanych przez reżysera-kata. "Czas katów w sztuce minął" - ogłosiła. Wezwała wszystkie swoje koleżanki i wszystkich kolegów po fachu, by nie bali się głośno mówić o ludziach, którzy wykorzystują swoją pozycję, by gnębić innych.

Joanna Szczepkowska padła ofiarą własnego dziadka

Odtwórczyni roli Lidki Jasińskiej w kultowym "Domu" już w dzieciństwie doświadczyła molestowania. W jednym ze swych felietonów przyznała, że była nagabywana przez księdza, u którego spowiadała się przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii. 

"Tak, byłam molestowana przy konfesjonale. Ksiądz pytał mnie, czy ktoś mnie dotykał w miejscach "nieprzyzwoitych". Pytał, czy podglądałam mamusię i tatusia i czy słyszę, co robią w nocy. Pytał, czy widziałam, jak wygląda nagi mężczyzna" - napisała aktorka w "Rzeczpospolitej".

Joanna Szczepkowska miała też w dzieciństwie do czynienia z innym seksualnym drapieżcą. W książce "Kto Ty jesteś" zdradziła, że jeden z jej dziadków czasami siadywał z nią na kanapie, by poczytać jej bajkę i - to jej słowa - "nie był w stanie pohamować rąk i samego siebie". Dziadka aktorka wprost nazwała człowiekiem "rozbuchanym erotycznie".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Szczepkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy