Reklama

Jedenaście minut - Dziewięć sekund - Jeden kadr

W jednym z hollywoodzkich studiów filmowych powstaje niezwykły projekt. 11 znanych reżyserów z różnych krajów pracuje nad cyklem obrazów upamiętniających pierwszą rocznicę tragicznych wydarzeń w Nowym Jorku. Filmy pojawią się w kinach dokładnie 11 września tego roku. Wśród twórców realizujących ten projekt znaleźli się m.in. Ken Loach, Sean Penn, Danis Tanovic, Alejandro Inárritu i Claude Lelouch.

Dzięki firmie SPI International Polska, która będzie dystrybuować w Polsce cykl filmów o 11 września, udało nam się zebrać wypowiedzi twórców biorących udział w tym przedsięwzięciu.

1/ Ken Loach ("Jestem Joe"), Wielka Brytania: "Wydarzenia z 11 września 2001 roku mają różne znaczenie dla różnych ludzi, a ich prawdziwa wymowa została zatarta przez propagandę. Posłuchanie innych głosów przynosi prawdziwą ulgę - polityka jest dziedziną zbyt ważną, by pozostawić ją tylko w rękach polityków".

2/ Claude Lelouch ("Kobieta i mężczyzna"), Francja: "Koszmary można pokonać tylko marzeniami. To będzie moim jedynym celem w tym jedenastominutowym, dziewięciosekundowym i jednokadrowym filmie".

Reklama

3/ Danis Tanovic ("Ziemia niczyja"), Bośnia i Hercegowina: "Ten świat chyba już nie potrafi przystanąć na chwilę i zastanowić się nad sobą. Bo jak inaczej można wytłumaczyć to, że wśród nas wciąż obecny jest terror i że tylko ci, którzy osobiście doświadczyli zetknięcia z nim, stają jak zamrożeni w miejscu, nieruchomieją w czasie i w swoim bólu?".

4/ Sean Penn, ("Obietnica"), Stany Zjednoczone: "Mam nadzieję, że mój wkład będzie godny pięknej idei tego zestawu filmów i grona znakomitych twórców".

5/ Shohei Imamura("Ballada o Narayamie"), Japonia: "Każdy stracił kogoś z rodziny w II wojnie światowej. Mój starszy brat zginął na morzu w Tianjinie. Japonia także popełniała zbrodnie wojenne. Później doświadczyła potworności bomby atomowej. Tym, o czym chcę opowiedzieć, jest ponadnaturalny stan przebudzenia, który pozwala ludziom godzić się z tragediami, jakie niosą ze sobą wojny i inne konflikty".

6/ Amos Gitai ("Kippur"), Izrael: "U samych korzeni procesu twórczego zawsze tkwi jakaś własna, osobista historia, która staje się iskrą dla dzieła".

7/ Samira Makhmalbaf ("The Apple"), Iran: "Bardzo zaciekawiło mnie to, że 11 twórców filmowych, wywodzących się z różnych kultur, tworzy filmy na ten sam temat - na temat wydarzenia o zasięgu powszechnym - choć nie znają się, ani nie porozumiewają ze sobą w trakcie ich tworzenia. Dzięki takim dziełom w przemyśle filmowym nawiązany zostaje demokratyczny dialog między autorami; nikt nie narzuca decydującego tonu".

8/ Youssef Chachine ("Destiny"), Egipt: "Kształciłem się w Kalifornii. To tam, w wieku 18 lat, przeżyłem swą pierwszą miłość. Była to Thea, kierowniczka akademika dla chłopców - z nią, można powiedzieć, straciłem dziewictwo. To prawda, że moje filmy są teraz wyświetlane na wszystkich liczących się amerykańskich uniwersytetach: lepiej późno niż wcale. Powiedzmy sobie szczerze: kogo z nas nie pociągała w swoim czasie elegancja Freda Astaire'a, czy nogi Cyd Charisse? Później nadeszła niesprawiedliwość, podwójne normy i niewytłumaczalny zwrot przeciw tym, których zaczęto nazywać wrogami. Czy można nienawidzić człowieka, który naprawdę kocha Stany Zjednoczone, czuje się oszukany i doprowadza go do wściekłości to, jak raz po raz ktoś z całkowitą bezkarnością wchodzi z butami w jego marzenia?".

9/ Idrissa Ouedraogo ("Samba Traore"), Burkina Faso: "Ataki z 11 września były oglądane i przeżywane w niemal bezpośrednich transmisjach przez ludzi na całym globie, także w Afryce, której ludy łączyły się z ogólnoświatową falą współczucia i solidarności. Ale Afryka także czeka na podobny odruch solidarności ze strony innych narodów, oczekuje na wsparcie w walce z wieloma przekleństwami, wiszącymi nad tym kontynentem".

10/ Mira Nair ("Monsunowe wesele"), Indie: "Chciałam zrobić film o tym, jak naprawdę wygląda życie naszej społeczności - południowych Azjatów - w Nowym Jorku po 11 września. Sytuacja zmieniła się nieodwracalnie, obawiam się, że na zawsze. Od Nowego Jorku po Dżenin i Gujarat światem zawładnęła islamofobia: fakt, który mnie martwi i do głębi przeraża. Jako twórca filmów uznałam, że najwyższy czas powiedzieć coś na ten temat. Nasz film oparty jest na prawdziwej historii, opowiada o matce poszukującej syna, który nie wrócił do domu tego tragicznego dnia".

11/ Alejandro Inárritu ("Amores perros"), Meksyk: "11 września rzeczywistość zamordowała fikcję. Pamiętam, jak nie mogłem opanować drżenia rąk, gdy po raz pierwszy w życiu oglądałem na żywo w telewizji śmierć trzech tysięcy ludzi. Widzieliśmy już wszystko. Mam tylko nadzieję, że będę potrafił wyrazić choć cząstkę tego, co czułem tego strasznego, mrocznego dnia całej ludzkości".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: filmy | film | 11 września | kadr
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy