Reklama

Godzilla i King Kong: Historia trudnej przyjaźni

28 marca do kin wejdzie "Godzilla i Kong: Nowe imperium". Nie jest to pierwszy raz, gdy filmowe monstra spotkają się na dużym ekranie. Ich walka ze sobą trwa już od ponad sześćdziesięciu lat.

King Kong i opowieści z dzieciństwa

King Kong jest jedną z ikon amerykańskiego kina. Po raz pierwszy pojawił się w filmie Merian C. Cooper i Ernest B. Schoedsack z 1933 roku. Był mierzącą między 12 a 15 metrów wysokości prehistoryczną małpą, którą amerykańska ekipa filmowa znajduje na Wyspie Czaszki, położonej gdzieś na Oceanie Indyjskim. Olbrzym zakochuje się w aktorce Ann Darrow. Schwytany przez filmowców, zostaje przewieziony do Nowego Jorku. Ucieka z porwaną aktorką  i wspina się na sam szczyt Empire State Building, z którego spada, zaatakowany przez samoloty dwupłatowe. Jeden z bohaterów komentuje, że tym razem "to piękna zabiła bestię".

Reklama

Pomysłodawcą monstrum był Cooper, który jako dziecko zaczytywał się we wspomnieniach podróżnika Paula Du Chaillu. Szczególnie w pamięć zapadł mu opis ogromnego goryla, który miał być "Królem Afrykańskich Lasów". Du Chaillu opisywał go jako "pół-człowieka, pół-bestię". Jako dorosły człowiek Cooper związał się z wytwórnią RKO i postanowił przenieść historię o ogromnym gorylu na duży ekran. Finał wymyślił na samym początku prac. Chociaż King Kong zginął podczas ostatnich minut seansu, był to dopiero początek jego filmowej kariery.

Godzilla i trauma nuklearna

Godzilla debiutowała 1954 roku w filmie Ishirō Honda. Film opowiadał o prehistorycznym jaszczurze, który zbudzony z podwodnego snu z powodu testów bomby wodorowej, atakuje Tokio. Produkcja cieszyła się ogromną popularnością wśród publiczności, a badacze odczytywali ją jako zobrazowanie japońskiej traumy nuklearnej. Sequel filmu powstał już w 1955 roku. "Godzilla" trafiła do Stanów Zjednoczonych w 1956 roku. Na potrzeby tamtejszych odbiorców dodano nowe sceny z amerykańskimi aktorami, a film otrzymał podtytuł "Król Potworów". 

Godzilla i King Kong: Rudna pierwsza

Oba monstra spotkały się w 1962 roku w japońskim filmie "King Kong kontra Godzilla". Potyczka zakończyła się remisem. Za to producenci mogli mówić o ogromnym sukcesie. Film okazał się drugą najpopularniejszą premierą w historii japońskiego kina. Wytwórnia Toho stwierdziła, że po siedmiu latach przerwy należy wrócić do Godzilli, a potwory na stałe zagościły na dużym ekranie. Oczywiście film trafił także do Stanów Zjednoczonych. Ponownie fabuła została zmieniona pod amerykańskiego widza.

Godzilla regularnie mierzyła się z kolejnymi potworami, raz jako obrońca ludzkości, innym razem jako zagrożenie dla niej. King Kong wracał na ekrany rzadziej. Swój remake pierwszego filmu zrealizował w 2005 roku Peter Jackson. Amerykanie chcieli także stworzyć swoją wersję jaszczura. W 1998 roku do kin weszła "Godzilla" Rolanda Emmericha, która została zniszczona przez recenzentów. Co ciekawe, w filmie pojawili się krytycy Roger Ebert i Gene Siskel, przedstawieni jako niekompetentny burmistrz Nowego Jorku i jego zahukany sekretarz. Siskel uznał całość za nieśmieszny żart. Z kolei Ebert ironizował, że skoro już pojawili się w filmie, to dlaczego potwór ich nie zjadł. 

Godzilla i Kong w Uniwersum Potworów

Kinomani musieli długo czekać na ponowne spotkanie obu olbrzymów. W 2014 roku studio Legendary Pictures zaczęło rozwijać MonsterVerse — filmowe uniwersum potworów. Serię zapoczątkowała "Godzilla" Garetha Edwardsa. W 2017 roku wypuszczono "Konga: Wyspę Czaszki" Jordana Vogta-Robertsa. Oba potwory spotkały się w czwartym filmie serii pod tytułem "Godzilla kontra Kong" w reżyserii Adama Wingarda. W finale tytułowe olbrzymy łączyły siły przeciwko Mechagodzilli. W najnowszym filmie, "Nowym imperium", Kong i Godzilla będą współpracować od początku przeciwko kolejnym zagrożeniom. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy