Reklama

"Człowiek- pies": Mocne sceny

"Nie chcieliśmy, aby scenariusz Człowieka-psa stał się tylko pretekstem do mnożenia efektownych sekwencji. U podstaw mocnych scen miała leżeć mocna historia" - mówi Louis Leterrier, reżyser filmu "Człowiek- pies".

Odkąd jeden z bohaterów filmu "Człowiek-pies", Bart (Bob Hoskins), znalazł na ulicy 4-letniego Danny'ego (Jet Li), traktował go jak zwierzę, tresując niczym psa obronnego.

Z czasem Danny stał się jego zabójczą bronią, gotową na każde skinienie Barta zaatakować wskazanego przeciwnika. Jego życie odmienia przypadkowe spotkanie z Samem ((Morgan Freeman), niewidomym stroicielem fortepianów oraz jego pasierbicą Victorią (Kerry Condon).

"Danny nie stroni od przemocy, ale stara się odciąć od ponurej przeszłości. Jego przemiana polega na wyjściu z cienia i odnalezieniu w sobie człowieczeństwa, w czym pomagają mu nowi przyjaciele oraz muzyka. Chcieliśmy właśnie to uczynić sednem historii. Postanowiliśmy także ograniczyć ilość scen walki na rzecz pogłębienia charakterystyki bohaterów" - wyjaśnia reżyser "Człowieka- psa".

Reklama

"Człowiek-pies jest filmem z gruntu humanistycznym i pacyfistycznym. Udowadniamy w nim, że od przemocy można uciec, a każdemu należy się w życiu druga szansa. Warto uwolnić się od ograniczeń, w jakich wzrastamy i odnaleźć swoją tożsamość. Bardzo podoba mi się idea wewnętrznej przemiany" - tłumaczy Louis Leterrier.

"Nasz film nie jest jednak ckliwy. Dojrzewając Danny nie zatracił umiejętności walki, poznał jednak różnicę między atakiem a obroną, nauczył się dokonywania wyboru. Dla niego to po trosze szkoła życia!" - dodaje reżyser.

Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu z Louisem Leterrierem!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: louis | "Psy" | film | pies
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy