Reklama

Covidowe obostrzenia? Tim Robbins ma dość. Chce ich zniesienia

Kilka dni temu Woody Harrelson opowiedział o swoich zastrzeżeniach co do stosowanych na na planach filmowych obostrzeń związanych z pandemią COVID-19. Nie jest jedynym aktorem, któremu owe restrykcje przeszkadzają. W podobnym tonie wypowiedział się właśnie Tim Robbins. Gwiazdor "Skazanych na Shawshank" również uważa, że powinno się zrezygnować z obostrzeń, a sytuację z nimi związaną nazywa "szaradą".

Kilka dni temu Woody Harrelson opowiedział o swoich zastrzeżeniach co do stosowanych na na planach filmowych obostrzeń związanych z pandemią COVID-19. Nie jest jedynym aktorem, któremu owe restrykcje przeszkadzają. W podobnym tonie wypowiedział się właśnie Tim Robbins. Gwiazdor "Skazanych na Shawshank" również uważa, że powinno się zrezygnować z obostrzeń, a sytuację z nimi związaną nazywa "szaradą".
Tim Robbins przybija "piątkę" łokciem w programie Jimmy'ego Kimmela /Randy Holmes/ABC /Getty Images

Woody Harrelson po raz pierwszy swoją opinią na ten temat obostrzeń podzielił się w monologu w programie "Saturday Night Live". Niedługo potem poruszył ten temat w wywiadzie dla "The New York Timesa". "Absurdalne jest to, że takie obostrzenia wciąż obowiązują. Nie wydaje mi się, aby ktoś miał prawo do zmuszania cię do testowania się, noszenia masek, szczepienia się. Myślę, że najwyższy czas skończyć z tym nonsensem. To nie fair jeśli chodzi o ekipy filmowe. Ja nie muszę nosić maski, to czemu inni członkowie ekipy muszą ją nosić? Czemu muszą być zaszczepieni? Dlaczego to nie jest indywidualna sprawa każdego?" - dopytywał gwiazdor "Urodzonych morderców".

Reklama

Tim Robbins nawołuje do zniesienia obostrzeń związanych z COVID-19

Właśnie do tego tekstu odniósł się Tim Robbins. Aktor udostępnił na Twitterze artykuł opisujący uwagi kolegi po fachu na temat zasad bezpieczeństwa wciąż panujących na planach od czasu wybuchu pandemii COVID-19. A we wpisie nie pozostawił złudzeń, że podziela opinię Harrelsona. "Woody ma rację. Pora zakończyć tę szaradę" - stwierdził gwiazdor filmu "Skazani na Shawshank".

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Robbins apeluje do Gildii Aktorów Amerykańskich (SAG-AFTRA) o zniesienie obostrzeń związanych z COVID-19. W sierpniu ubiegłego roku podobnie zareagował na decyzję Centrum Chorób Zakaźnych (CDC), które zmodyfikowało zalecenia związane z bezpieczeństwem covidowym. "Teraz, kiedy CDC zmieniło swoje wytyczne, może najwyższy już czas, by skończyć z tą dyskryminacją i spychaniem na margines aktorów, którzy nie chcą się zaszczepić? Oni też chcą pracować" - napisał w mediach społecznościowych.

Jeszcze ostrzej wypowiadał się potem w podcaście Russella Branda. "Kontynuowanie polityki lockdownów i obostrzeń nie jest spowodowane faktami naukowymi, a politycznym celem. Dlatego mam z tym problem. Zamieniliśmy się w plemiona złych, mściwych ludzi, a to nie może być dobre dla Ziemi. To niebezpieczne, gdy wokół nas są ludzie, którzy życzą śmierci tym, którzy nie chcą się zaszczepić. Odnoszę wrażenie, że są też siły, które chcą, by sztuka umarła. Wiele lokalnych kin upadało już wcześniej, a pandemia była ich gwoździem do trumny" - mówił Robbins.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Tim Robbins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy