Reklama

"Brudny Harry" wspiera Romneya

Legendarny aktor i reżyser filmowy Clint Eastwood wystąpił na konwencji Partii Republikańskiej w Tampie na Florydzie, agitując za kandydaturą Mitta Romneya na prezydenta USA w tegorocznych wyborach.

Eastwood, który już wcześniej w wywiadzie dla mediów poparł Romneya, mówiąc, że Ameryka "potrzebuje bodźca" w trudnych czasach, pojawił się na trybunie w czwartek, 30 sierpnia, wieczorem (czasu lokalnego) na krótko przed przemówieniem Romneya.

Powiedział, że tak jak wielu Amerykanów łączył spore nadzieje z wyborem Baracka Obamy na prezydenta 4 lata temu. Głęboko się jednak rozczarował, gdy okazało się, że mimo zakończenia recesji nadal 23 miliony ludzi nie mają pracy.

"To narodowa hańba. Administracja nie zrobiła w tej sprawie tego, co trzeba. Więc może czas, aby przyszedł (do Białego Domu) ktoś inny i rozwiązał ten problem" - mówił Eastwood.

Reklama

"To my jesteśmy właścicielami tego kraju, nie politycy. Politycy są przez nas zatrudnieni. Jeżeli któryś z nich nie wykonuje swojej roboty, należy go zwolnić" - dodał.

Słynny ponad 80-letni aktor, znany z takich filmów jak "Brudny Harry" i "Za garść dolarów", mówił improwizując i z poczuciem humoru.

"Niedobrze jest, gdy rządzą prawnicy. Oni dzielą włos na czworo. Może przyszedł teraz czas na biznesmena, i to znakomitego biznesmena (Obama jest z wykształcenia prawnikiem. Romney ma za sobą długoletnią karierę w biznesie - przyp. red.)" - podsumował.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy