Reklama

"Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia": Kobieta w patriarchalnym świecie

"Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia" - film czołowej macedońskiej reżyserki Teony Strugar Mitevskiej - trafi do polskich kin 25 października. Obraz inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami z 2014 r., które wywołały falę dyskusji o roli kobiet we współczesnym świecie i Kościele.

"Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia" - film czołowej macedońskiej reżyserki Teony Strugar Mitevskiej - trafi do polskich kin 25 października. Obraz inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami z 2014 r., które wywołały falę dyskusji o roli kobiet we współczesnym świecie i Kościele.
Kadr z filmu "Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia" /materiały prasowe

Akcja filmu rozgrywa się w niewielkim miasteczku we wschodniej części Macedonii. Początek historii to niecodzienny rytuał, zarezerwowany wyłącznie dla mężczyzn. Każdego roku, w styczniu, miejscowy pop wrzuca do rzeki drewniany, rzeźbiony krzyż. Na brzegu rzeki czekają dziesiątki mężczyzn, gotowych skoczyć do lodowatej wody, by go wyłowić. Wszyscy głęboko wierzą, że ten, komu się to uda, może liczyć na szczęście i dobrobyt. Wydarzenie ma wręcz kościelną, procesyjną oprawę. Wszystko działo się według tych zasad - do czasu, gdy sztuka ta powiodła się... Petrunii.

Reklama

Wśród lokalnej społeczności szok miesza się z wściekłością, bo jak to w ogóle możliwe, że kobieta miała czelność wziąć udział w męskim rytuale. Wybucha mały skandal, zwłaszcza, że Petrunia nie zamierza ustąpić ani na krok. Prawdy usiłuje dociec reporterka telewizji, ale oprócz głosów oburzenia, nie znajduje wśród mieszkańców miasteczka innego komentarza.

Rozgrywająca się w Macedonii ostra satyra o władzy, zmianie i miejscu kobiety w patriarchalnym świecie - pisali krytycy.

Film "Bóg istnieje, a jej imię to Petrunia" na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie startował w konkursie głównym - zdobył Nagrodę Jury Ekumenicznego oraz Nagrodę Gildii Filmowców. Był również pokazywany na festiwalach: w Sydney, Edynburgu, Erywaniu czy Festiwalu Filmowym Transatlantyk w Łodzi.

Film wyreżyserowała Teona Strugar Mitevska, macedońska reżyserka, mieszkająca obecnie w Belgii. Zdjęcia są autorstwa Virginie Saint Martin, muzykę napisał Olivier Samouillan.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy