Reklama

Bob Hoskins nie żyje

Znany angielski aktor Bob Hoskins zmarł w środę, 30 kwietnia, na zapalenie płuc. Miał 71 lat.

"Jesteśmy zdruzgotani stratą naszego ukochanego" - to słowa żony aktora Lindy oraz jego dzieci Aleksa, Rosy i Jacka.

"Bob zmarł w nocy w szpitalu otoczony rodziną i przyjaciółmi, na skutek powikłań po zapaleniu płuc" - można przeczytać w oświadczeniu bliskich artysty.

"Mamy nadzieję, że uszanujecie naszą prywatność w tym ciężkim dla nas okresie i dziękujemy wam za wszystkie dowody miłości i wsparcia" - dodano.

Mający zaledwie 166 centymetrów wzrostu Bob Hoskins na swoją pozycję w Hollywood pracował przez długi czas.

Reklama

Mimo iż porzucił szkołę w wieku 15 lat, miał silnie zaszczepioną miłość do literatury oraz teatru i zawsze marzył o aktorstwie. W młodości imał się różnych zajęć, m.in. zajmował się... wielbłądami w Syrii i pakował owoce w kibucu w Izraelu. Był także połykaczem ognia w cyrku!

Początkowo grał na deskach teatrów Royal National Theatre and the Old Vic Theatre w Londynie w klasycznym repertuarze. Na początku lat 70. występował w serialach telewizyjnych, nieco później zadebiutował na dużym ekranie.

Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w roku 1972 w obrazie "Up the Front". Rola ta, podobnie jak i kilka następnych, przeszła jednak bez echa. Po raz pierwszy został dostrzeżony przez krytykę w 1978 r. w telewizyjnym serialu "Pennies from Heaven". Trzy lata później zachwycił wszystkich doskonałą kreacją szefa mafii Harolda Shanda w "Długim Wielkim Piątku".


W 1986 r. Bob Hoskins zdobył międzynarodową popularność. Wystąpił wtedy - również w roli gangstera - w obrazie Neila Jordana "Mona Lisa". Rola ta przyniosła aktorowi nagrodę Brytyjskiej Akademii Filmowej, wyróżnienie na festiwalu w Cannes i nominacje do Oscara oraz Złotego Globu.

Swoją popularność artysta ugruntował dwa lata później rolą w przebojowej komedii Roberta Zemeckisa "Kto wrobił królika Rogera".


Obsadzany przeważnie w rolach silnych, dominujących postaci - polityków lub gangsterów. Grał kilku przywódców z czasów II wojny światowej: Nikitę Chruszczowa ("Wróg u bram", 2001), Winstona Churchilla ("Giganci II wojny światowej", 1994), Benito Mussoliniego ("Mussolini i Ja", 1985) i Ławrientija Berię ("Wewnętrzny krąg", 1991), ale także papieża Jana XXIII ("Dobry papież", 2003), generała Noriegę ("Noriega - Wybraniec Boży", 2000) czy J. Edgara Hoovera ("Nixon", 1995).

Dał się zapamiętać także z występów w filmach: "Cotton Club" Francisa Forda Coppoli, "Syreny" Richarda Benjamina, "Hook" Stevena Spielberga, "Pani Henderson" Stephena Frearsa czy "Hollywoodland" Allena Coultera.

Po raz ostatni pojawił się przed kamerą w roli jednego z krasnali w obrazie "Królewna Śnieżka i Łowca" Ruperta Sandersa. W 2012 roku zdiagnozowano u Hoskinsa chorobę Parkinsona. Zrezygnował wówczas z dalszych występów.

Mimo sławy, nie zapominał o graniu w niewielkich, niezależnych produkcjach filmowych. Był także autorem kilku sztuk, miłośnikiem poezji, literatury science fiction i muzyki współczesnej, zajmował się także malarstwem i rzeźbą. Wśród ulubionych autorów wymieniał Spidera Robinsona, zaś spośród kompozytorów Steve'a Roacha i Roberta Richa.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bob Hoskins | życia | B.o.B
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy